Jagiellonia 2-0 Legia
Nic nie może wiecznie trwać
W swoim dziewiątym ligowym meczu w tym sezonie Legia zanotowała pierwszą porażkę. Na stadionie w Białymstoku "Wojskowi" ulegli Jagiellonii 0-2, a wszystkie gole stracili w pierwszej połowie spotkania. Niedzielne starcie potoczyło się kompletnie nie po myśli Legii. Tego dnia ofensywa niemal nie istniała, a usprawiedliwiać nie można tego nieobecnością Josue (wszedł dopiero w drugiej odsłonie) czy Pawła Wszołka.
Pierwsze kilka minut to wzajemne ataki wysokim pressingiem. Gospodarze starali się szybko podchodzić do defensorów Legii, nie rzadko zmuszając ich do błędów w wyprowadzeniu piłki. "Wojskowi" wydawali się nieco zagubieni w obronie, co niestety zemściło się na nich w 13. minucie gry. Wówczas podanie za plecy rywali do Jesusa Imaza posłał jeden z graczy Jagiellonii, Hiszpan bez przyjęcia odegrał do swojego rodaka Jose Naranjo, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kacpra Tobiasza. To był wyśmienity początek w wykonaniu białostoczan, którzy zdecydowali się w tym spotkaniu na grę ofensywną i bez kompleksów. Trzeba jednak przyznać, że do ustawienia legionistów w tej sytuacji można było mieć sporo zastrzeżeń. Potem "Wojskowi" mieli spore kłopoty z oddaniem choćby celnego strzału. Wydaje się, że widać było w akcjach brak Josue czy Pawła Wszołka.
W 28. minucie stadion przy Słonecznej po raz drugi wpadł w euforię. Tym razem do siatki Legii trafił ten, który asystował przy pierwszym trafieni dla swojego klubu - Imaz. Hiszpan z bliskiej odległości celnie główkował po dośrodkowaniu z lewej strony. Po raz kolejny postawa bloku defensywnego pozostawiła niestety wiele do życzenia. Tak naprawdę bramka mogła paść jednak już kilkadziesiąt sekund wcześniej, ale po podaniu z rzutu rożnego w poprzeczkę trafił Afimico Pululu. Do końca pierwszej połowy dwie dobre okazje po stronie Legii. Najpierw fatalnie akcję Makany Baku sfinalizował Marc Gual, który będąc nieatakowany nie trafił w piłkę... To był do tej pory najlepsza okazja dla gości na strzelnie gola. Chwilę później piłkę na lewej stronie otrzymał Ernest Muci, jednak jego uderzenie było zdecydowanie zbyt lekkie, aby móc zaskoczyć Zlatana Alomerovicia.
fot. Mishka / Legionisci.com
Na drugą odsłonę Legia wyszła w nieco zmienionym składzie. Najbardziej wysuniętego, ale tego wieczoru niezbyt widocznego Tomasa Pekharta, zmienił Maciej Rosołek. Niedługo po przerwie bardzo ładna dwójkowa akcja w wykonaniu Pululu i Imaza. W kluczowym momencie Hiszpan podał do Angolczyka, który miał przed sobą już tylko Tobiasza, jednak fatalnie skiksował. Początkowo sędzia dopatrzył się w tej sytuacji faulu Steve'a Kapuadiego, lecz po wideoweryfikacji VAR zmienił swoją decyzję. W 57. minucie bardzo ładny rajd środkiem pola Muciego. Albańczyk znalazł sobie trochę miejsca, ale posłał piłkę wysoko ponad poprzeczką. To był znakomita okazja do strzelenia kontaktowego gola.
Po godzinie gry Legia była jeszcze bliżej szczęścia. Patryk Kun dośrodkował futbolówkę na długi słupek, gdzie już czekał na nią Baku. Uderzenie głową prawoskrzydłowego trafiło jednak tylko w słupek. W 67. minucie znowu akcja na prawej stronie. Tym razem niecelnie z ostrego kąta mocno strzelił wprowadzony Rosołek. Kolejne minuty to coraz większa przewaga Legii. Momentami Jagiellonia była niemal zamknięta we własnym polu karnym, ale niestety trudno było przedrzeć się przez defensywę gospodarzy. W 88. minucie arbiter wyrzucił z boiska Marco Burcha. Szwajcarski obrońca otrzymał drugą żółtą kartkę, kiedy powstrzymał dobrze zapowiadającą się kontrę przeciwników. W doliczonym czasie gry próba jeszcze Gila Diasa - spokojnie piłkę wyłapał jednak golkiper gospodarzy. Kilka chwil potem sędzia zakończył mecz.
10. kolejka
#JAGLEG
17892
1.10.2023
20:00
Asystent trenera: Rafał Grzyb
Kierownik drużyny: Arkadiusz Szczęsny
Lekarz: Michał Kwiatkowski
Masażyści: Katarzyna Emich
Asystent trenera: Przemysław Małecki
Kierownik drużyny: Konrad Paśniewski
Lekarz: Filip Latawiec
Masażyści: Bartosz Kot
Główny: Szymon Marciniak
Asystent: Paweł Sokolnicki
Asystent: Krzysztof Nejman
Techniczny: Albert Różycki
VAR: Damian Kos
AVAR: Bartosz Heinig