Do upadłego!
Rewanżowy mecz ćwierćfinału Pucharu Ligi zapowiadał się o tyle ciekawie, że w pierwszym meczu Odra pokonała Legię 1-0. Warszawianie musieli więc udowodnić kto jest lepszy, a porażka na wyjeździe była tylko wypadkiem przy pracy. Skład w jakim wybiegli legioniści był zdecydowanie rezerwowy i można było mieć wątpliwości czy rewanż się uda... Moussa Yahaya, Mariusz Piekarski czy Sebastian Nowak to piłkarze, po których raczej nie można było oczekiwać wielkiej gry. Odra wystąpiła w swym najsilniejszym zestawieniu (z rodowitym warszawiakiem Piotrem Rockim).
Od pierwszych minut wyraźnie zaznaczyła się przewaga Legii. Bardzo groźnie strzelali z dystansu Svitlica, Sokołowski a także głową Nowak. Nie przyniosło to jednak efektu w postaci bramki. Legioniści bez trudu rozklepywali bezradną obronę z Wodzisławia. Goście nie mieli kompletnie nic do powiedzenia. W środku grą legionistów kierował Mariusz Piekarski. Nie był to z pewnością jego mecz życia, ale większych pretensji do niego mieć nie można. Najgorzej prezentowali się - kapitan zespołu - Jacek Magiera oraz Adam Majewski, który z sezonu na sezon gra coraz gorzej... Na szczęście nie miało to zbyt dużego wpływu na grę drużyny. W 45 minucie przewaga legionistów została wreszcie nagrodzona. Z prawej strony dośrodkowywał Szala, piłkę strącił głową jeden z legionistów a do piłki przed polem karnym dopadł Piekarski i pięknym strzałem umieścił ją w bramce. Mariusz ma zdecydowanie predyspozycje do strzelania ładnych bramek, ale mógłby to robić zdecydowanie częściej (niekoniecznie ładnie)... Po tym golu sędzia zakończył pierwszą połowę. Legioniści zostali nagrodzeni brawami i wypadało czekać na drugą część meczu...
W przerwie zaszła tylko jedna zmiana. Za Wojciecha Szalę wszedł nominalny rozgrywający – Aleksander Vuković. Tym razem kibice nie brali udziału w żadnych konkursach zorganizowanych przez klub. Takie atrakcje są dostępne jedynie podczas meczów ligowych.
Druga połowa rozpoczęła nieco nieoczekiwanie... Już w pierwszych sekundach goście wyrównali straty... Po pięknej solowej akcji Piotra Rockiego (minął aż 5 legionistów!!) z ostrego kąta uderzył Ariel Jakubowski. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki obok rozpaczliwie interweniującego Stanewa. 1-1 a czasu coraz mniej... Radość gości nie trwała jednak zbyt długo. Już kilka minut później ładną akcją popisał się „Sokół” i umieścił piłkę w długim roku bramki Bębna! 2-1 i pół godziny do końca! Dla wzmocnienia ataku na boisku pojawili się jeszcze Czarek Kucharski i Tomasz Kiełbowicz. Legia cisnęła aż miło. W atakach „wojskowych” nie było przerw. Odra nie potrafiła wyjść z piłką z własnej połowy. W końcu Wodzisławianie nie wytrzymali presingu Legii i zupełnie cofnęli się do tyłu. Na 10 minut przed końcem ładnym strzałem głową popisał się Jóźwiak, ale trafił prosto w bramkarza.
Na minutę przed końcem legioniści przeprowadzili decydującą dla losów meczu akcję. Czarek Kucharski przedarł się prawą stroną w pole karne Odry a następnie przytomnie podał do nieobstawionego Vukovica. Jugosłowianin zrobił to, co do niego należało i umieścił piłkę w bramce. Można mieć zastrzeżenia, czy przypadkiem Kucharski nie podawał zza linii końcowej, ale tę sprawę należy pozostawić powtórkom telewizyjnym. W ostatnich sekundach meczu wywiązała się sprzeczka między Górskim a Jóźwiakiem, efektem czego były żółte kartki dla obu panów. Warto zaznaczyć, że niewiele brakowało a doszłoby do rękoczynów między wszystkimi graczami... Skończyło się na wspomnianych kartkach oraz....czerwonej dla Rockiego!! Piłkarza pożegnało gromkie „wypie...” a sędzia Słupik zakończył mecz.
Legia wygrała zasłużenie, a Odra może tylko dziękować losowi, że nie straciła większej ilości bramek... W sobotę mecz przyjaźni z Pogonią. W tej dyspozycji Legii nie powinniśmy się jednak obawiać o wynik sobotniej konfrontacji. Życie jednak nie raz pokazało, że Legia to drużyna nieobliczalna...
Autor: Michał Szmitkowski