Puchar Ligi
Finał
9000
Warszawa
22.05.2002
20:00
Legia Warszawa
Wisła Kraków
Legia Warszawa
3-0
Wisła Kraków
17 min. Sokołowski
68 min. Wróblewski
82 min. Svitlica
Jóźwiak
Szala
Wróblewski
Kuzera
Stanew
Jóźwiak
Szala
Omeljańczuk
Gerasimowski
Sokołowski (78' Nowak)
Kiełbowicz
Majewski
Vukovic
Wróblewski (90' Mierzejewski)
Svitlica (83' Yahaya)
Sarnat
(68' Kaliciak) Kuzera
Zając
Jop
(90' Sunday) Baszczyński
(68' Cantoro) Pater
Szymkowiak
Moskal
Kosowski
Uche
Frankowski
Sędzia główny Piotr Święc (Katowice)
Relacja

Wisła popłynęła...

Mistrzowie Polski pokazali wczoraj jak się gra w piłkę - fot. Woytek Dziś w Warszawie miał zostać rozegrany pierwszy mecz finału Pucharu Ligi. Przeciwnik wiadomy – Wisła Krakowska. Legia przetrzebiona kontuzjami i powołaniami do kadry. W kadrze Wiślaków jedynymi nieobecnymi byli Żurawski oraz Głowacki (obaj kadra). Spotkanie zapowiadało się o tyle ciekawie, że Legia to nowo kreowany mistrz kraju, zaś Wisła złapała ostatnio wiatr w żagle i niszczyła kolejnych przeciwników. Główne założenie na ten mecz Krakowian brzmiał – „nie przegrać”. Legioniści, mimo okrojonego składu, marzyli o zdobyciu drugiego trofeum w tym sezonie, a zarazem o godnym pożegnaniu ze swoimi kibicami.

Punkt 20 sędzia rozpoczął ostatnie zawody w tym sezonie na Łazienkowskiej. Od początku wyraźnie lepsza była Legia. Jej ataki siały sporo zamętu w szykach obronnych gości. W pierwszych wspaniałą sytuację na pierwszego gola mieli Legioniści, ale piłka o centymetry minęła „Wróbla”, który przepięknie złożył się do strzału szczupakiem. Jedyne zagrożenie jakie stwarzała Wisła to strzały z dystansu. Nie było ich jednak na tyle dużo aby w jakiś specjalny sposób zagroziły bramce strzeżonej przez Radostina Stanewa. Trzeba powiedzieć, że bramkarz Legii rozegrał wyjątkowo dobre spotkanie. Pokazał, że warto było na niego postawić. Pewnymi interwencjami utwierdził nas w przekonaniu, że może i lepiej się stało, iż „Gibon” odszedł... Kibice swymi śpiewami wciąż prosili swoich pupili o tego jednego upragnionego gola. Piłkarze Legii , jako że są ludźmi bardzo sympatycznymi, szybko wysłuchali swych fanów. Już w 19 minucie kapitalne podanie Adama Majewskiego na bramkę zamienił Sokołowski. Bramaka ta była rzadkiej urody i z pewnością można o niej powiedzieć „stadiony świata”. Później tempo nieco spadło. Nie oznacza to jednak, że gospodarze nie posiadali przewagi. Obrona tylko momentami zachowywała się w sposób powiedzmy „dziwny”. Negatywnym bohaterem pierwszej połowy okazał się sędzia tego spotkania Pan Piotr Święs. Podejmował on dziwaczne decyzje zarówno w jedną jak i w drugą stronę. Głównemu chciał dorównać jeden z asystentów i ciągle pokazywał spalone, mimo iż nie zawsze one były... Z kolei drugi liniowy puszczał co rusz grę, nawet jak zawodnik krakowski znajdował się na wyraźnym „offsajdzie”. Być może chcieli się w ten sposób uzupełniać... W dość nieprzyjemnej atmosferze piłkarze schodzili do szatni. Wygwizdywany arbiter zamienił jeszcze kilka słów z arbitrem i wszyscy udali się do szatni na zasłużony odpoczynek.

Napis LEGIA ułożony z rac - fot. Woytek

Druga część meczu była już znacznie ciekawsza (co nie znaczy, że pierwsza nie była ciekawa). Było za to więcej sytuacji podbramkowych. Na moment obudzili się Krakowianie, którzy koniecznie chcieli doprowadzić do remisu. Jednak ich strzały zawsze kończyły się w rękach golkipera Legii. Legia stwarzała sobie coraz więcej sytuacji, a Wisła zaczynała powoli „rozlewać” się na boki... W końcu po świetnym strąceniu piłki głową przez Svitlicę na bramkę popędził „Wróbel”. Nominalny lewoskrzydłowy Legii zachował się jak rasowy snajper i z ok. 16 metrów przymierzył w samo okienko bramki Sarnata! 2:0 i nieprawdopodobna wrzawa na trybunach! Tuż przed zdobytym golem na „Żylecie” rozświetlił się olbrzymi napis z rac o treści „L E G I A”. Wyglądało to fantastycznie! Krakowscy kibice musieli się chyba w tym momencie nieco „dziwnie” poczuć... Po strzelonym golu wydawało się, że Wisła rzuci się do ataku. Nic bardziej mylnego! Wisłą – owszem – chciała zaatakować, ale Legia grała fantastycznie w defensywie. Nie było mowy o przepuszczeniu choćby jednego ataku gości. Bardzo dobrze zagrał powracający po kontuzji Wojtek Szala, a także pozostali jego koledzy z obrony. Na kilkanaście minut przed końcem meczu na stadionie gigantyczna wrzawa!!! 3:0 dla Legii!!! Po dośrodkowaniu wspomnianego Szali piłkę do bramki kieruje Svitlica. Wprawdzie Sarnat wybił piłkę, ale przedtem przekroczyła ona linię bramkową i nie mogło być mowy o nieuznaniu gola. W tym momencie wszystko stało się już jasne. Mecz na pewno był już wygrany, ale pozostawał jeszcze rewanż. Nie wolno było stracić gola. Sędzia przedłużył jeszcze spotkanie o 4 minuty (kibice z „Żylety” nie popisali się i rzucili kilka petard na boisko). W końcu upragniony gwizdek końcowy. Ten mecz pozostanie nam długo jeszcze w pamięci!


Autor: Michał Szmitkowski

Pomeczowe wypowiedzi

Henryk Kasperczak (trener Wisły): "Legia zagrała dzisiaj bardzo dobrze i potwierdziała, że była w tym sezonie najlepszym zespołem w kraju. To dopiero pierwszej spotkanie powalczymy jeszcze w Krakowie. Legia wygrała może trochę za wysoko, ale była lepsza w każdej formacji."

Dragomir Okuka (trener Legii): "Na pewno nikt z nas nie sądził że w dzisiejszym meczu tak wysoko pokonamy Wisłę. Czy mobilizowałem drużynę? Znam tych chłopaków i wiedziałem, że moge im zauwać. Cieszę się że na zakończenie tej wiosny pokazaliśmy w Warszawie dobrą grę i udowodniliśmy, że jesteśmy najlepszą drużyną w kraju. Zagraliśmy najlepszy mecz rundy. Rewanż w Krakowie nie będzie łatwy. Tym bardziej że znowu będziemy osłabieni. Za żółte kartki pauzować będą Wróblewski i Szala. Czy zostanę w Legii? To okaże się niedługo. Jak na razie klub tylko pozbywa się zawodników. Odeszli już Karwan, Murawski i Czereszewski. Jeżeli nie będzie wzmocnień na ich miejsce to moja praca nie ma tu sensu."


Autor: Woytek

Dodatki
Zapowiedź

O ostatni Puchar Ligi

W lidze górą byli legioniści - fot. Woytek Mistrz i wicemistrz kraju spotkają się w walce w ostatniej edycji Pucharu Ligi. Zdecydowanie bardziej będą osłabieni legioniści. W ich szeregach zabraknie kluczowych w zakończonym już sezonie piłkarzy. Listę otwiera kapitan Cezary Kucharski, a kolejni to: Jacek Zieliński, Bartosz Karwan, Maciej Murawski, Sylwester Czereszewski, Jacek Magiera. Na szczęście do składu powróci Tomasz Sokołowski i Siergiej Omieljańczuk.
W Wiśle zabraknie powołanych Żurawskiego i Głowackiego. Krakowianie grają ostatnio rewelacyjnie, złapali odpowiedni rytm. W czterech ostatnich meczach wysoko ogrywali swoich rywali. Dwukrotnie pokonali Amicę w finale Pucharu Polski (4-0 i 4-2) oraz GKS Katowice w półfinale Pucharu Ligi (5-2 i 3-0).

Legia wyeliminowała RKS-Radomsko (1-0 i 2-0), ale styl w obu meczach pozostawiał wiele do życzenia. Na boisku pojawili się piłkarze rezerw, dla niektórych był to debiut w pierwszej drużynie.
Tak więc zapowiada się bardzo ciekawy dwumecz. Rewanż w Krakowie w niedzielę o 20:30.


Autor: Woytek

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.