Nudno i bezbarwnie
Dziś do Poznania przyjechała Legia. To niewątpliwe święto dla kibiców Lecha. Bilety na to spotkanie rozeszły się już na kilka dni wcześniej. Niestety PZPN zabronił kibicom Legii udać się na ten mecz. To niewątpliwie zepsuło nieco atmosferę. W obozie gospodarzy nie zaszły znaczące zmiany. Na ławce rezerwowych usiadł jedynie Sylwek Czereszewski. Były legionista obudził się dziś rano z bólem pleców i jego występ od pierwszej minuty okazał się niemożliwy. Natomiast w Legii zabrakło Jóźwiaka, Omeljańczuka i Yahai. Pierwsi dwaj muszą odcierpieć karę za cztery żółte kartki.
Mecz rozpoczął się punktualnie. Gdy tylko sędzia tego spotkania, pan Robert Małek, dał sygnał do gry, na trybunach zapanowała wrzawa. Kibice poznańscy ułożyli z kartonów wzór niebiesko-biały, a następnie wyciągnęli olbrzymią flagę pokrywającą znaczną część trybun. Jest to najprawdopodobniej największa flaga w Polsce. Od początku mecz był toczony w nieco sennej atmosferze. Raz atakował Lech, raz Legia. Żadna z drużyn nie była w stanie stworzyć sobie dogodnych okazji. Co ciekawe, na prawej stronie pomocy Legii zagrał po raz pierwszy od początku Rudi Gusnic. Poza dużą wolą walki nie zaprezentował jednak nic nadzwyczajnego. Nie najlepiej spisywał się również Aleksandar Vukovic, który nie pokazał ani jednego (!) celnego podania. Pod bramką „Kolejorza” gorąco było tylko raz. Po dośrodkowaniu Wojciecha Szali piłkę głową uderzył Kucharski. Uczynił to jednak niecelnie. Przez cały czas gra toczyła się w środku pola. Zarówno jedni, jak i drudzy razili niedokładnością. W poczynaniach Lecha było widać ogromną wolę walki i determinację, ale zabrakło umiejętności czysto piłkarskich. Z kolei Legia grała spokojnie, nie pozwalając na zbyt wiele gospodarzom. Generalnie pierwsza połowa była po prostu... nudna. Kibice z niecierpliwością czekali już na drugie 45 minut.
Druga część meczu rozpoczęła się od śmielszych ataków Legii. Groźnie strzelali z dystansu Vukovic i Majewski. W 50. minucie wspaniałą sytuację miał Kucharski, ale nie pokonał w sytuacji sam d na sam Tyrajskiego. Równie groźnie strzelał z rzutu wolnego Kiełbowicz, ale niestety piłka poszybowała nad bramką. Na 15 minut przed końcem Bartosz Ślusarski silnie kropnął z dystansu, jednak Stanew nie miał z tym uderzeniem kłopotów. Na 5 minut przed końcem bardzo ładnie piłkę uderzył Svitlica. I tym razem futbolówka nie znalazła drogi do bramki. Więcej sytuacji w tym meczu nie było. Fatalnie zagrali wszyscy legioniści. Na wyróżnienie zasłużył tylko Jacek Zieliński. Grał on pewnie i nie dał się ani razu zaskoczyć lechitom. Najgorzej wypadli natomiast Vukovic, Kucharski i Dudek. Wszyscy trzej dość poważnie utrudniali Legii grę... Goście podtrzymali swoją dobrą passę nie przegrywając już 32 meczu z rzędu. To jedyna pozytywna wiadomość po tym spotkaniu. Legia zawiodła na całej linii.
Autor: Michał Szmitkowski