Legia w raju, Widzew na kolanach!!!
Po 26-ciu latach Legia pokonała w ligowym meczu w Łodzi Widzew (3-1)! Spotkanie było bardzo emocjonujące, na trybunach komplet publiczności i nieodpowiednie zachowanie fanów Widzewa, którzy urządzili sobie kamienowanie...
Trzy gole dla "Wojskowych" padły w 15 minut! Raz do bramki Robakiewicza trafił Kucharski, kolejne dwie bramki zaliczył Saganowski.
Tym meczem cała Polska żyła już od tygodnia. Spotkania dwóch najlepszych firm piłkarskich lat 90-tych cały czas wywołują wielkie emocje wśród kibiców. Jedni i drudzy zapowiadali walkę do upadłego i wierzyli, że to oni zwyciężą.
Początek meczu należał do gospodarzy. Już w 3 minucie wykonywali oni pierwszy rzut rożny. Akcję lewą stroną przeprowadzili Giuliano i Rachwał. Chwilę później Włodarczyk główkował, ale Boruc pewnie obronił. W dzisiejszym spotkaniu młody bramkarz Legii był żelaznym punktem. Brawo Boruc! W 5. minucie najskuteczniejszy w Legii Stanko Svitlica strzelał z 16 metrów, ale piłka odbiła się od jednego z obrońców i wyleciała na rzut rożny. Dwie minuty później Legia przeprowadziła szybki kontratak. Po błędzie gospodarzy piłkę przejął Vuković i podał do Saganowskiego. Ten zobaczył wbiegającego w pole karne "Kucharza" i odegrał mu futbolówkę. Jednak kapitan Legii strzelił za lekko i obok słupka. Obrona Legii grała bez zarzutu, oprócz jednej sytuacji, kiedy to Wróblewski tak niefortunnie wybijał piłkę, że przejął ją jeden z widzewiaków, odegrał na czystą pozycję do Włodarczyka, ale fantastycznie w bramce zachował się Boruc, broniąc jego strzał z 7 metrów! Nie minęła minuta, a to Legia mogła objąć prowadzenie. Wróblewski popędził lewą stroną i chciał przelobować Robakiewicza - jednak minimalnie za mocno posłał piłkę. Po pół godzinie gry tempo meczu trochę spadło. Piłkarze, tak jak bokserzy, szykowali się do kolejnej wymiany ciosów. Gra się lekko zaostrzyła, ale arbiter ze Stalowej Woli, Antoni Fijarczyk, kontrolował przebieg gry. Po wejściu Węgrzyna w łydkę Kucharskiego, ten drugi musiał na chwilę opuścić boisko. W 34. minucie Jerzy Podbrożny dośrodkowaywał z rzutu wolnego, na bramkę Boruca strzelał Stasiak, jednak niecelnie. Trzy minuty później mógł paść przypadkowy gol dla Widzewa. Dymkowski z 18 metrów główką chciał lobować Boruca, ale mu się to nie udało. W obronie warszawian zankomicie spisywał się Zieliński, który nadal imponuje spokojem, opanowaniem i doświadczeniem. Kilka razy zatrzymał szarżującego Terleckiego - nie dał mu dziś pograć. Pierwsza połowa została przedłużona o 2 minuty. W tym czasie Legia powinna objąć prowadzenie. Fatalny błąd popełnił Kazimierz Węgrzyn i piłka trafiła w polu karnym do Svitlicy. Oprócz niego było jeszcze 3 legionistów. Stanko odegrał na 16 metr do Vukovica, a ten chyba nie wiedział co ma zrobić, ponieważ oddał lekki strzał, do którego próbował jeszcze dojść Kucharski...
Na drugą odsłonę obie drużyny wyszły bez zmian. Chwilę po rozpoczęciu gry sędzia musiał przerwać zawody, bo na murawę poleciało bardzo dużo serpentyn. Po 2-minutowej przerwie zawodnich zaczęli mecz. W 48 minucie pod nieobecność Tomasza Kiełbowicza Stanko Svitlica wykonywał rzut wolny z prawej strony. Uderzył potężnie... ale prosto w mur. Następnie Kucharski próbował sam przedostać się na pole karne gospodarzy, jendak mu się to nie udało. W 53 minucie arbiter po raz pierwszy sięgnął po żółty kartonik - otrzymał go Aleksandar Vuković. Chwilę później rajd prawą stroną przeprowadził bardzo dobrze dysponowany tego dnia Tomasz Sokołowski. Pomocnik Legii zdecydował się na strzał z ostrego kąta, jednak Robakiewicz bez problemu złapał piłkę. W 56. minucie w polu karnym Legii Terlecki nie potrafił opanować piłki, a mógł strzelić gola. Gdy do końca pozostało pół godziny, a na tablicy wyników było nadal 0-0, Dragomir Okuka dokonał pierwszej zmiany w Legii. Po trzech meczach nieobecności na murawie pojawił się Adam Majewski, który zastąpił Svitlicę. Widzew ruszył do ataku. Przez kilka minut Legia nie potrafiła wydostać się, z własnej połowy... ale czyhała na kontrę. W 65. minucie lewą stroną przedarł się Kucharski, ale stracił piłkę. następnie groźny strzał z dystansu Sokołowskiego z trudem wybił na rzut Robakewicz. Do piłki w narożniku boiska podszedł Sokołowski, dośrodkował na 5 metr, a tam najwyżej wyskoczył Kucharski i skierował piłkę do siatki! 1-0 dla Legii! Szał radości w sektorze zajmowanym przez kibiców z
Warszawy. Zaraz po wznowieniu gry od środka żółtą kartką ukarany został Wróblewski. Widzew musiał ruszyć do ataku... jednak zanim zdążył pozbierać się po utracie gola, po raz drugi rozpoczynał grę ze środka boiska! Marek Saganowski otrzymał znakomite podanie z głębi pola i z 20 metrów przelobował wychodzącego z bramki Robakiewicza. Nokaut w 3 minuty! Szkoleniowiec łodzian chyba się zdenerwował, bo w 73. minucie zdjął Jerzego Podbrożnego, a wprowadził Seweryna, a pięć minut później Darciego zastąpił Andjelković. Fani Legii rozpoczęli taniec zwycięstwa na swoim sektorze, publiczność gospodarzy ucichła i... padł trzeci gol dla Legii! Piłkę na 25 metrze miał Saganowski i zdecydował się na strzał. Futbolówka poszybowała pięknie tuż obok bezradnego Robakiewicza! Gdy do końca pozostawało 5 minut, część kibiców gospodarzy zaczęła powoli opuszczać stadion. Dragomir Okuka dokonał drugiej zmiany. Zmęczonego "Sokoła" zastąpił powracający po kontuzji Wojciech Szala. W 87. minucie padła honorowa bramka dla łodzian. Węgrzyn strzelił mocno z 16 metrów, Boruc do spółki z Jóźwiakiem wybili piłkę z linii bramkowej, ale dobitka główką Dymkowskiego znalazła drogę do siatki. Ostatni zryw gospodarzy, zamieszanie pod bramką Legii i obrońcy wybijają piłkę na oślep. 90 minuta... i sędzia dolicza 5 minut! Jednak Legia grała spokojnie, przetrzymując jak najdłużej piłkę. Saganowski próbował jeszcze sam szarżować, ale bezskutecznie. Po chwili sędzia zakończył mecz! Piłkarze podbiegli do sektora kibiców Legii. Odśpiewali gromkie "ole" i oddali swoje koszulki kibicom! Wspaniały gest zawodników.
Brawo Legia! To było czwarte z rzędu zwycięstwo warszawian. Co ważniejsze dla kibiców, wygraliśmy na bardzo ogrącym terenie w Łodzi. Teraz w środę równie ważny mecz z Lechem. Spotykamy się więc wszyscy na stadionie Wojska Polskiego o godzinie 19!
Autor: Woytek