REKLAMA

O napastnikach Legii słów kilka...

Fumen, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Odsunięcie od drużyny Piotra Włodarczyka i Michala Gottwalda to kolejne zawirowanie dotyczące napastników Legii. Najpierw kibice narzekali na słabą skuteczność linii ofensywnej warszawskiego zespołu. Następnie popadliśmy w euforię, kiedy to Elton Brandao oczarował publiczność w pierwszej kolejce, żeby po chwili go tępić, za niesportowe zachowanie poza boiskiem. Obecnie jesteśmy świadkami pożegnania się z dwoma podopiecznymi zespołu Dariusza Wdowczyka i oczywiście są to, jakby inaczej, napastnicy.


Wiosną o sile ofensywy stanowili Dawid Janczyk, Cezary Kucharski, Michal Gottwald, Marcin Klatt oraz Piotr Włodarczyk. Krocząca wówczas od zwycięstwa do zwycięstwa drużyna była chwalona na każdym kroku. Młody Janczyk był bliski wyjazdu na mundial. „Kucharza” chwalono za doświadczenie. Wspierano powracającego do zdrowia Klatta, a „Włodara” wychwalono pod niebiosa, kiedy przypieczętował zdobycie mistrzostwa Polski na stadionie w Zabrzu. Obecnie sytuacja diametralnie się odmieniła.

Janczyk szuka swojej formy sprzed roku. „Kucharz” zawiesił buty na kołku i zajął się menedżerką. Klatt został wypożyczony do Korony Kielce, gdzie nim zdążył pokazać się na boisku, to już musiał sobie szukać nowego klubu. Rozbicie auta w nocy, stan nietrzeźwości. Efekt? Pożegnanie się z „Klacikiem”. Młody piłkarz zakotwiczył się w II-ligowej Hydrobudowie Bydgoszcz, gdzie pomocną dłoń podał mu ojciec, ówczesny prezes. Natomiast Włodarczyk... Cóż, grał swoje. Kilka świetnych okazji do zdobycia bramki i walenie „panu Bogu w okno”. Owszem, udało mu się też trafiać do siatki przeciwnika, ale od gracza mającego na koncie występy w koszulce z orłem na piersi wymaga się dużo, dużo więcej.

Poprawić sytuację w ataku Legii miał transfer napastnika, którego przeprowadzkę pilotował oczywiście Mariusz Piekarski. Początkowo na Łazienkowską trafić miał Oriol Riera grający na co dzień w Barcelonie B! Hiszpan nawet przyleciał do Warszawy i szykował się do występu w towarzyskim meczu z Celtikiem Glasgow, ale ostatecznie zgody nie wyrazili działacze z Katalonii. - Barcelona nie zgodziła się‚ aby Oriol wystąpił w tym spotkaniu. Dostaliśmy taki faks przed meczem. W tej sytuacji upadła sprawa jego transferu do Legii‚ bo widzieliśmy go tylko w jednym treningu. – wyjaśnił Dariusz Wdowczyk, który jakoś nie miał oporów przed zatrudnianiem graczy, których poczynania widział jedynie na płytach DVD. Tym samym trzeba było szukać dalej. Padło na Eltona Brandao. Wysoki, młody, o nieprzeciętnej technice, takiego piłkarza potrzebowaliśmy – zgodnie mówiono. Szybko się okazało, że poza bieganiem po boisku, Brazylijczyk nie stroni także od nocnego życia. Po tym incydencie i rozmowie wychowawczej z „Piekario” w trakcie której sam zainteresowany niby miał łzy w oczach, obiecywano, że teraz zawodnik skupi się tylko na ciężkich treningach, a kibicom odpłaci się dobrą grą. Niestety, chwilowe przebłyski to mimo wszystko, trochę za mało, żeby porwać warszawską publiczność.

Na Łazienkowskiej problemy natury wychowawczej to jedno, a skuteczność napastników to odrębna sprawa. Począwszy od meczu o Superpuchar Ekstraklasy, piłkarze Legii w czternastu spotkaniach trafiali do siatki rywala 23 razy. Jednak zaledwie 7 z bramek było autorstwa napastników! Ponadto dwukrotnie to rywale pomagali ekipie z Warszawy strzelając samobóje. Pozostałe 14 goli było zasługą zawodników z pozostałych formacji.

Bilans bramkowy Legii jesienią
Orange Ekstraklasa: 15-9 (7 meczów)
Superpuchar i PP: 2-4 (2 mecze)
Europejskie Puchary: 6-5 (5 meczów)
Razem: 23-18 (14 meczów)

Najlepiej pod względem zdobywanych bramek wśród legijnych napastników prezentują się Elton Brandao oraz Piotr Włodarczyk. Do tej pory obaj strzelili po 3 bramki. Jednak do tego wyczynu potrzebowali aż 12 gier! Za nimi jest Dawid Janczyk, który pierwszy raz do siatki trafił w rozegranym niedawno pojedynku z Wisłą Płock. Natomiast Michal Gottwald oraz Maciej Korzym, który powrócił z wypożyczenia, do tej pory nie cieszyli się ze zdobycia bramki.
Siłę ataku Legii obrazują poniższe statystyki.

Napastnicy Legii w obecnym sezonie - pod uwagę wzięto rozgrywki krajowe oraz europejskie puchary

Elton Brandao
Mecze/minuty na boisku/gole: 12/866/3

Piotr Włodarczyk
Mecze/minuty na boisku/gole: 12/683/3

Dawid Janczyk
Mecze/minuty na boisku/gole: 9/371/1

Michal Gottwald
Mecze/minuty na boisku/gole: 7/315/0

Maciej Korzym
Mecze/minuty na boisku/gole: 3/79/0

Jak na dłoni widać, iż atak Legii nie jest jesienią najmocniejszą stroną. Ponadto z drużyną pożegnali się właśnie Piotr Włodarczyk oraz Michal Gottwald. Tym samym Dariusz Wdowczyk ma do dyspozycji jedynie trzech nominalnych napastników. Jak w zainstniałej sytuacji zachowa się szkoleniowiec Legii? O kolejnym transferze do klubu w obecnej chwili możemy sobie jedynie pomarzyć. Do linii ataku może zostać przesunięty Sebastian Szałachowski, ale pamiętając jego grę w tejże formacji przeciw Austrii Wiedeń, można mieć spore wątpliwości, czy aby na pewno byłoby to dobre posunięcie. Liczbę napastników w pierwszej kadrze można powiększyć przesuwając z rezerw Jakuba Polniaka. Młody piłkarz miał już okazję trenować z ekipą „Wdowca”, grał w sparingach. Jednak czy obecnie taki manewr mógłby zbawić Legię? Raczej nie. Zatem trzeba dalej szukać najlepszych rozwiązań i wyjścia z tej trudnej sytuacji, ale to zadanie pozostawiamy sztabowi szkoleniowemu Legii Warszawa.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.