Potrafimy zrobić psikusa
Lecicie zwiedzać Wiedeń?
Łukasz Surma: Nie. Lecimy po to, by awansować do fazy grupowej rozgrywek o Puchar UEFA.
Po remisie w Warszawie 1-1 więcej szans daje się Austriakom.
- Są w lepszej sytuacji. Ale nie znają naszej waleczności. Potrafimy zrobić im psikusa.
Ale jak, skoro gracie słabo?
- Trener z pewnością znajdzie jakiś sposób. Można rywali zaatakować ostro na ich połowie, ale wówczas trzeba uważać na kontrataki. Być może spróbujemy uważnie grać w defensywie, by nie stracić gola i czekać na jedną wymarzoną okazję strzelecką.
Ostatnio sporo błędów popełniają obrońcy.
- Trener ma do dyspozycji trzech stoperów, bo Balde, mimo żółtej kartki w meczu z Szachtarem, może zagrać w Wiedniu. W obronie brakuje tylko Szali, ale trener jakoś to skleci.
Siła ataku Legii też nie jest porażająca. Zostało zaledwie trzech młodych napastników.
- To prawda, ale Dawid Janczyk zaczyna budzić się z letargu. Mam nadzieję, że w Wiedniu szeroko już otworzy oczy.
Trener Wdowczyk uważa, że ważniejsze u Was jest to, co w głowach niż w nogach. Jakie są nastroje w drużynie?
- Po wygranym 5-0 meczu z Wisłą Płock sądziliśmy, że z naszą psychiką jest już wszystko w porządku, że odblokowaliśmy się, podnieśliśmy się. Po przegranym 1-2 spotkaniu w Sanoku znaleźliśmy się w jeszcze gorszym stanie niż przed meczem z Wisłą. Przed spotkaniem z Koroną nasza psychika nie była najlepsza. Dziś jest podobnie. Nie jesteśmy aż tak pewni siebie jak w sezonie mistrzowskim.
Jak podziałały na Was kary finansowe nałożone we wtorek przez zarząd klubu?
- Zdenerwowały nas. Ale myślę, że podziałały także mobilizująco przed meczem z Austrią. Taki był chyba zamysł działaczy.
Mecz w Wiedniu może być spotkaniem o posadę trenera Wdowczyka.
- Gramy mecz i trudno, żebyśmy zawracali sobie tym głowę. Jeżeli mamy w ten sposób podchodzić do spotkania z Austrią, lepiej żebyśmy zostali w Warszawie.
Rozmawiał Maciej Rowiński