REKLAMA

Wybuduję stadion Legii!

Wiesław Wilczyński, źródło: stadionlegii.pl - Wiadomość archiwalna

Ostatnio w temacie stadionu Legii było dość cicho – czy koncepcja budowy stadionu Legii nie zmieniła się i nadal obowiązującym projektem jest zaakceptowana przez miasto propozycja KP Legia Warszawa i ITI? A może opracowywany jest jakiś zupełnie nowy pomysł?

Wiesław Wilczyński: Klub Piłkarski Legia zlecił firmie architektonicznej, która projektuje obiekty sportowe w Europie, przygotowanie projektu i te prace są na ukończeniu. Prawdopodobnie w lutym prace nad projektem zostaną ukończone. Tutaj nic się nie zmieniło, to co było ostatnio przedstawiane publicznie jako pomysł budowy stadionu, to jest właśnie ten projekt. Są prowadzone prace związane z uzyskaniem wymaganych pozwoleń administracyjnych, zmierzające do uzyskania pozwolenia na budowę. Ten etap też powinien zostać w najbliższym czasie zakończony.



Jakie są dalsze kroki?

- W kolejnym kroku miasto ogłosi przetarg na wybór wykonawcy, który zrealizuje projekt, przygotowany przez architektów. Omówione zostały również kwestie finansowe – koszt 180 mln. zł. jest dla tego projektu trochę zaniżony, ostateczny koszt będzie wyższy – może kosztować miasto ok. 250 mln. zł.



Z czego wynika taka rozbieżność między początkową kwotą a aktualnym oszacowaniem?

- Przede wszystkim wzrosły koszty pracy – mówiąc humorystycznie, chociaż nie jestem z tego zadowolony, bo inwestor chciałby jak najtaniej budować, trzeba teraz „odbić” tych robotników z Irlandii, czyli pozyskać ich dla naszego rynku podnosząc płace. Drugim ważnym elementem jest wzrost kosztów materiałów – przede wszystkim stali. Niedoszacowane były również koszty budowy parkingu pod stadionem. Na razie kwota jest szacunkowa – dopiero kosztorys pozwoli zweryfikować ostateczną wysokość wymaganych środków. Jest to istotna informacja, ponieważ miasto będzie musiało zwiększyć przypisane uprzednio środki, nowelizując uchwałę, przeznaczającą w budżecie kwotę w wysokości 180 mln. zł.



Jak wygląda struktura organizacyjna i podział kompetencji w zakresie prac związanych ze stadionem?

- Zostałem koordynatorem wszystkich czynności miasta w zakresie realizacji tej inwestycji. Buduję w Warszawskim Ośrodku Sportu i Rekreacji strukturę, która będzie miała bezpośredni nadzór inwestorski – będą to ludzie z różnych specjalności, posiadający doświadczenie w zakresie budowania dużych ośrodków sportowych. To mają być fachowcy – poszukujemy ciągle takich ludzi.



Czy jest przewidziany nadzór zewnętrznej firmy, tak jak ostatnio miało to miejsce w przypadku kilku miejskich inwestycji?

- To też wchodzi w grę, ale przede wszystkim poszukuję ludzi od inwestycji sportowych, ponieważ budownictwo w tej dziedzinie jest specyficzne – wymaga znajomości sportu, przepisów, certyfikatów, które należy uzyskać od federacji sportowych. Doświadczenie w budownictwie mieszkaniowym nie przekłada się na budowę stadionów.



Wróćmy do tematu struktury organizacyjnej.

- Przychodząc do Biura otrzymałem odpowiedzialność za wykonanie zadania „Stadion Legii” i środki w budżecie, natomiast inna jednostka miała być odpowiedzialna za budowę. Zaproponowałem nową organizację inwestycji w mieście – aby jedna struktura zajmowała się tym tematem w całości, będąc jednocześnie operatorem finansowym i inwestorem, odpowiedzialnym za budowę. To jest nieuniknione, że udział w procedurze będą miały różne jednostki miejskie, chociażby w kwestii uzyskania odpowiednich zezwoleń, natomiast w fazie realizacji nie może uczestniczyć kilka struktur, bo doprowadzi to jedynie do bałaganu i rozmycia odpowiedzialności. Dotychczasowa organizacja raziła mnie od razu i moim zdaniem byłyby duże problemy z realizacją inwestycji w ten sposób – mogłaby się znacząco wydłużać w czasie. Musi być dobra organizacja, menedżerskie zarządzanie i odpowiedzialność jednej osoby. Powiedziałem to pani prezydent - zdaję sobie sprawę, że mogę „głowę stracić”, ale będzie to dla mnie motorem do działania, żeby tę inwestycję dobrze zrealizować. Pełniłem wiele funkcji w biznesie, byłem prezesem kilku spółek, przeszedłem drogę w administracji publicznej od dyrektora departamentu do ministerstwa sportu i ktoś mógłby powiedzieć – po co ten facet tu przyszedł, po co mu to? Odpowiedź jest prosta – pani prezydent jasno określiła priorytety dla sportu i jeżeli ja zbuduję ten stadion to każdy będzie pamiętał, że była taka pani prezydent i miała takiego szefa sportu, który nazywał się Wilczyński i oni to zrobili. I wtedy będę się czuł spełniony. Może to jest romantyczne podejście do życia, ale każdy jest trochę romantykiem, każdy chciałby się w czymś spełnić. Stanowiska – o tym się zapomina. Motywuje mnie wiara, że jeżeli uda się to zrobić to ludzie będą pamiętać wiele lat i coś po mnie pozostanie. Determinację w tym względzie mam dużą, biorę na siebie odpowiedzialność przy tak dużym stopniu ryzyka. Dlatego tutaj jestem.



Zatem można powiedzieć, że stadion Legii jest dla Pana i dla Biura priorytetem?

- Inwestycyjnym – tak, absolutnie. Drugim priorytetem inwestycyjnym jest pływalnia na AWF-ie, którą również bardzo chcę wybudować. Charakter tej inwestycji i oczekiwania społeczne pokazują, że czekacie na to jak na jakieś galaktyczne wydarzenie – że coś ważnego się w Warszawie wydarzy. I to jest świetne!



Proszę powiedzieć jak wygląda kwestia harmonogramu, czy ma szanse być utrzymany?

- Chcemy utrzymać harmonogram, przewidujący wybudowanie pierwszej trybuny na koniec roku i oddanie stadionu w lipcu 2009 r. Wtedy zadowoleni zasiądziemy na trybunie i zapalimy cygaro. Bardzo na to liczę – nie wyobrażam sobie, żeby myśleć inaczej, podejmując się tego zadania.



A jaki jest realny termin ogłoszenia przetargu?

- Chcemy w lutym otrzymać wszystkie dokumenty i pozwolenia, z pewnymi terminami wiąże nas ustawa o zamówieniach publicznych, np. zgłoszenie w biuletynie. Marzec-kwiecień to jest realny termin. Ustawa o zamówieniach publicznych jest zła – inwestorzy już zgłosili szereg wniosków o jej nowelizację, dlatego musimy dobrze przygotować specyfikację, jasno i precyzyjnie określić zadania, aby nie dawać powodu do unieważnienia przetargu. Dużo zależy od etapu przygotowania przetargu i inwestycji, sama realizacja, jeżeli jest dobry wykonawca, jest łatwiejszym elementem – teraz jesteśmy w tym najtrudniejszym momencie.



Ostatnio pojawiły się głosy, że ratusz szuka możliwości rozwiązania 23-letniej umowy dzierżawy terenów przez KP Legia.

- Należy zadać sobie pytanie - a na czym zależy Legii? Żeby Legia mogła zarządzać tym obiektem – trenować, grać. W czym pomaga taka dzierżawa? Dobra umowa cywilno-prawna na 20-30 lat w zupełności wystarczyłaby Legii. Oddanie tego gruntu na 23 lata, mając świadomość, że za chwile pieniądze podatnika mają być tam zainwestowane, nie jest racjonalnym podejściem. To jest zagranie pod publiczkę – marketing polityczny. Czy oddaje się działkę, na której chciało się za chwilę stawiać dom?



Jednak sytuacja miasto – klub piłkarski to trochę co innego.

- Nie jesteśmy zainteresowani weryfikowaniem tego tematu, uznajemy stan prawny, chociaż nie jesteśmy z niego zadowoleni – uważamy to za marketing polityczny, który uprawiał pan Marcinkiewicz. Gdybyśmy wybudowali stadion nie oddając tego terenu w dzierżawę, prawa klubu ani kibiców nie byłyby w żadnym stopniu ograniczone. Dodatkowo dzierżawa wymaga od klubu wnoszenia opłaty z tego tytułu. Nie chcę jednak dłużej tego tematu rozwijać, aby nie pojawiło się wrażenie, że temat umowy w jakikolwiek sposób zniechęca miasto do inwestycji. Chcę jednoznacznie podkreślić, że wszystko idzie zgodnie z planem i chcemy tę priorytetową inwestycję zrealizować do lipca 2009 r. Mamy świadomość, że przeznaczone środki są zbyt małe i trzeba będzie je zwiększyć, ale nie dzieje się nic złego – nie ma żadnego zagrożenia. Kibice Legii i zarząd klubu mogą być spokojni. Miasto niczego nie kwestionuje i nie chce się z niczego wycofać – jesteśmy zdeterminowani, żeby zbudować ten stadion.



Rozmawiał KS

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.