REKLAMA

Prezentacja Legii

Fumen i Bodziach, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Odkąd warszawską Legię przejęła Grupa ITI, co roku jesteśmy świadkami prezentacji zespołu przed nową rundą rozgrywek. Do tej pory z piłkarzami spotykaliśmy się w Multikinie oraz na Torwarze. Tym razem klub postanowił zrobić show na stadionie. Niestety, mało sprzyjająca aura, nie najlepsza atmosfera związana z podwyżką cen biletów oraz zmianą herbu Legii sprawiły, że widowisko znacznie odbiegało od tego, jakie mogliśmy oglądać poprzednio w hali po drugiej stronie ulicy Łazienkowskiej.
Start imprezy zaplanowano na 19:00, a od 17:30 kibice mogli wchodzić na trybuny stadionu. Ostatecznie zebrało się około 1500 osób. Na początku wystąpiła dobrze nam znana grupa Hasao. Dziewczyny przy siarczystym mrozie próbowały rozgrzać trzęsącą się z zimna publiczność. Próbował również Wojtek Hadaj, ale z mizernym skutkiem.
Następnie sponsor prezentacji postanowił wesprzeć utalentowanych, młodych piłkarzy z Warszawy, wręczając każdemu z nich sprzęt sportowy. Nim gracze Orlików Stoen odebrały ciężkie torby i zrobiły rundkę wokół "sceny", upłynęło dobrych kilkanaście minut. Następnie zaproszono Sidneya Polaka wraz z zespołem. Artysta wykonał kilka utworów zarówno tych starszych, jak i nowszych. Zabrakło m.in. jednego z hitów "Otwieram wino", co spotkało się ze sporym rozczarowaniem fanów. Była natomiast dobrze znana "Chomiczówka".

Po 40 minutowym koncercie przyszedł czas na mały konkurs dla kibiców. Trójka szczęśliwców, która złapała trzy piłki wykopane na samym początku, miała za zadanie trafić w poprzeczkę. Zabawa równie szybko się skończyła, jak się zaczęła. Jeden z fanów za drugim podejściem trafił do celu i Wojciech Hadaj mógł rozdać nagrody - koszulki, w jakich Legia grać będzie na wiosnę.

W końcu nastała kulminacyjna część programu – prezentacja drużyny. Dariusz Wdowczyk czarnym helikopterem wylądował w centralnej części boiska i... rozpoczęło się. Najpierw przywitano sztab szkoleniowy, a po chwili zapraszano piłkarzy Legii. Wejściu każdego z nich towarzyszyła muzyka oraz film, który mogliśmy oglądać na, zgodnie z zapowiedziami, super-nowoczesnym telebimie. Oczywiście nie obyło się bez kilku wpadek. Jeden z prowadzących imprezę kilkakrotnie pomylił się przy okazji przedstawiania zawodników. Przez kilka minut nie słyszeliśmy też, co piłkarze mieli nam do powiedzenia. Cóż, zdarza się. W gronie legionistów zabrakło jedynie Wojciecha Szali, który z powodów prywatnych nie mógł być w tym dniu razem z zespołem i kibicami na Łazienkowskiej. Fani nie zapomnieli o "Łokietku", skandując jego nazwisko.

Gdy już cała ekipa była na murawie, oświadczono wszem i wobec, że... to koniec prezentacji. Legioniści mieli za zadanie wykopać kilkanaście piłek w stronę trybun, na których kibice spoglądali do góry oglądając pokaz fajerwerków.
Na tym skończyła się prawie dwugodzinna impreza, która trzeba przyznać, mocno rozczarowała.

Kibice, słabo słyszalni w czasie prezentacji - głównie z racji mocnego nagłośnienia imprezy, starali się demonstrować swoje stanowisko w sprawie herbu Legii. "Nasz herb jest jeden" i "Dla nikogo nowe logo" - skandowali, dając do zrozumienia, że nie zgodzą się na żadne zmiany przy ich świętym znaku.
W czasie prezentacji na Żylecie został wywieszony transparent informujący wszystkich, że zmiana herbu oznacza wojnę. "Nas stać na podwyżki, Was stać na kary. Zmiana herbu = wojna" - widniało na płótnie wywieszonym na płocie. Fani odnieśli się w ten sposób również do niedawnej, niespodziewanej podwyżki cen biletów na wszystkie trybuny. Jak widać, zmiany cen wejściówek fani są w stanie przecierpieć, ale próby zmiany naszego herbu - nigdy!

Niestety po proteście jaki nie tak dawno odbywaliśmy pod stadionem... wracamy do punktu wyjścia. Czy jeszcze kogoś interesuje zdanie "klienteli", jak swego czasu nazywał nas nasz prezes? Fani w czasie prezentacji mocno eksponowali dwa akceptowane przez nich znaki - eLkę i herb, który ma już półwieczną historię. Nowego tworu kibice nie zamierzają akceptować - przed meczem rozdawali ulotki w tej sprawie.

Choć postawa kibiców w czasie prezentacji pozostawiała wiele do życzenia (głównie okrzyki w kierunku Sidneya Polaka i dziewczyn z Hasao), to w kwestii herbu wszyscy myślimy podobnie - nie widzimy możliwości na zmianę naszego historycznego herbu. Wracając do prezentacji, należy zwrócić uwagę na fakt, że dobór miejsca okazał się wyjątkowo nietrafiony. Z jednej strony lepszy stadion niż Multikino, z drugiej mróz zniechęcił wiele osób do przyjścia - może dlatego że jutro gramy z ŁKS-em? W środku zimy spotkania z kibicami na stadionie nie są w stanie przyciągnąć wielu osób. Mniej więcej tylu kibiców pojawiało się też na treningach wokalnych.

Oby jutro było zdecydowanie lepiej!

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.