Niekończąca się opowieść, czyli treningi cd.

Na zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim nie ma przebacz. Trener Jan Urban zaplanował dwa treningi dziennie i nawet w dzień sparingu rano piłkarze muszą wyjść na zajęcia. Tak było też dziś o godzinie 10, gdy piłkarze stawili się na bocznym boisku. Zabrakło tylko Edsona, który po wczorajszym urazie, nie pojawił się na dzisiejszym treningu.
Reszta zawodników zaczęła od rozgrzewki. Dziś posłużyły do niej biegi przez rozłożone na ziemi drabinki. Całość nadzorował oczywiście trener Ryszard Szul. Po krótkiej rozgrzewce przyszedł czas na element, który legioniści w Wielkopolsce trenują każdego dnia. Chodzi o dośrodkowania w pole karne i wykańczanie ich strzałami na bramkę. Dziś na tapetę wzięte zostały rzuty rożne. Jednak znów szkoleniowiec Legii nie mógł mieć powodów do zadowolenia. Podania Kamila Grosickiego nie mogły znaleźć drogi do jego kolegów czyhających na piłkę. „Groszek śniadania dziś nie jadłeś?” - dopytywał się Bartłomiej Grzelak. Z biegiem czasu dośrodkowania były jednak lepsze, a i futbolówka znajdowała drogę do bramki.

W tym czasie indywidualnie trenował Błażej Augustyn. Na szczęście nowy nabytek Legii nie jest kontuzjowany. Po prostu wraz z trenerem Szulem nadrabia zaległości treningowe. Dziś musiał wykazać się sprawnością lekkoatlety, gdyż trener zalecił mu pokonywanie płotków. „Zdolny jesteś!” - podsumował Szul, pracę nowego obrońcy Wojskowych.

A tymczasem pozostali zawodnicy pocili się przy nowym zadaniu trenera Urbana. Na murawę wciągnięto murek i rozpoczął się trening rzutów wolnych. W bramce bardzo dobrze spisywał się Jan Mucha i Wojciech Skaba. Jednak i oni kilka razy musieli wyciągać piłkę z siatki. W tej części zajęć wziął udział także Jan Urban, który stanął w murku. Szczęśliwie żaden z piłkarzy nie trafił w swojego szkoleniowca.

Dziś o 18 Legia rozegra sparing z Dyskobolią. Miejscowa drużyna trenowała na sąsiednim boisku. Towarzyszyli im nawet fani, którzy uważnie zerkali także w stronę trenujących legionistów.

fot. Tomek Janus