REKLAMA

Nie przyznawajcie jeszcze medali

Miroslav Radović, źródło: Metro - Wiadomość archiwalna

Cztery zwycięstwa w czterech meczach – liga zaczęła się dla Legii przyzwoicie.

Miroslav Radović: Nawet bardzo dobrze. Jednak o wygrane nie było łatwo. Szczególnie zwycięstwa na własnym stadionie nie przychodzą nam łatwo. Na wyjazdach było już dużo łatwiej.



Najbliższy mecz z ostatnim w tabeli Zagłębiem Sosnowiec jednak do trudnych raczej nie będzie należał.

- Wszyscy tak myślą, ale ja jestem innego zdania. Zagłębie od pierwszej minuty skupi się na murowaniu dostępu do własnej bramki. Będziemy więc musieli znaleźć sposób na rozbicie tego muru. Im wcześniej strzelimy gola, tym łatwiej będzie się nam grało. Na własnym stadionie nie wypada przecież nam przegrać.



Szybkie trafienie to wasz sposób na uniknięcie nerwowej końcówki z poprzednich spotkań?

- Fakt, że kilka razy było nerwowo pod koniec naszych meczów. Sam zastanawiam się skąd to się bierze. Pierwszą połowę gramy dobrze, a potem coś siada. Może nie potrafimy utrzymać koncentracji do ostatniej minuty?



Trener Jan Urban wprowadza duże rotacje w składzie. Może to właśnie brak zgrania jest przyczyną słabych końcówek w waszym wykonaniu?

- Absolutnie nie. W zespole jest bardzo dobra atmosfera, bo jesteśmy jedną drużyną i mamy wspólny cel. Na drugi plan schodzi więc, kto pojawia się na boisku. Widać tego efekty, bo z tego co wiem już dawno Legia nie zaczęła rozgrywek od czterech zwycięstw.



Radović nie zachwyca. Gdzie podziała się pana błyskotliwa forma?

- Na razie rzeczywiście nie pokazuję wszystkiego na co mnie stać. Potrzebuję trochę czasu. Jestem jednak spokojny, bo wiem, że forma w końcu przyjdzie. Dajcie mi jeszcze trochę czasu.



Legii zarzuca się, że gra słabo. Na razie macie jednak na koncie komplet zwycięstw.

- I to jest najważniejsze. Może nie gramy jeszcze spektakularnie, ale zawsze jakąś bramkę strzelimy. Z tyłu gramy zaś na zero. Nie ma wiec powodów do zmartwień.



Efektownie gra za to Wisła Kraków i już zaczęto szykować ją na mistrza Polski.

- Poczekajmy trochę z rozdawaniem medali. Liga jest bardzo długa. Zgadzam się jednak, że Wisła będzie dla nas jednym z groźniejszych rywali do pierwszego miejsca. Nie zapominajmy też o Zagłębiu Lubin i GKS Bełchatów. Nie myślę jednak za dużo o przeciwnikach. Wolę koncentrować się na własnej drużynie.



Rozmawiał Tomek Janus

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.