REKLAMA

Pięć dni na transfery

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

W piątek o północy zostanie zamknięte okienko transferowe. Legia, podobnie jak inne kluby Orange Ekstraklasy, ma więc tylko pięć dni na dokonanie ewentualnych zakupów. Na wszelkie pytania dotyczące pozyskania nowych zawodników, wszyscy na Łazienkowskiej nabierają jednak wody w usta. Wiadomo jednak, że praktycznie przesądzone jest już odejście Juniora. Miejsce zwolnione przez „Fantomasa” szybko może zaś zająć nowy gracz.
„W tym sezonie nasza kadra jest już zamknięta” – mówił Mirosław Trzeciak, gdy na jednym z treningów pojawił się Brazylijczyk Rodnei. Od tamtej pory minęły jednak dwa tygodnie i wiele spraw uległo zmianie. Przede wszystkim UEFA rozpatrzyła odwołanie Legii w sprawie wydarzeń w Wilnie. W konsekwencji Wojskowi już w przyszłym sezonie mogą brać udział w rozgrywkach europejskich pucharów. Wcześniej muszą oczywiście zająć w tabeli miejsce gwarantujące występy w tych rozgrywkach.

Teoretycznie cel nie ulega więc zmianie. Praktyka jest jednak nieco inna. Przed czwartkową decyzją UEFA trener Jan Urban miał dwa lata na stworzenie drużyny mogącej rywalizować w Europie. Z powodu kary legioniści i tak wcześniej nie mogliby brać udziału w europejskich rozgrywkach. Decyzja UEFA wprowadziła zmiany i Legia musi mieć drużynę na już. Do tego konieczne są kolejne wzmocnienia. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Urban. „Na razie mamy za dużo zawodników. Jeśli ktoś odejdzie, to nie wykluczam, że kogoś jeszcze pozyskamy” – mówi w dzisiejszej rozmowie z „Przeglądem Sportowym”. Przy praktycznie przesądzonym odejściu Juniora, wnioski nasuwają się same.

„Potrzebny jest nam kawał chłopa, który potrafiłby się porozbijać, powalczyć” – mówi na początku lipca szkoleniowiec Legii. W międzyczasie na Łazienkowskiej pojawił się Takesure Chinyama, ale to właśnie w ataku Wojskowi potrzebują wzmocnień. Choć trener Urban preferuje styl gry z małymi odległościami między poszczególnymi formacjami, w takim ustawieniu atakują także pomocnicy, to potrzebna jest alternatywa dla Chinyamy i Bartłomieja Grzelaka. Na razie nie jest nią Maciej Korzym, który w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec nie załapał się nawet do meczowej osiemnastki.

Rok temu Legia pokazała, że potrafi realizować transfery w ostatniej chwili. Dzień przed zamknięciem letniego okna transferowego pozyskano wówczas Juniora. Na kilka godzin przed zakończeniem możliwości zakupów kontrakt podpisał zaś Herbert Dick. Czy i tym razem działacze z Łazienkowskiej wykażą się transferowym refleksem?

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.