REKLAMA

Dawni przyjaciele zagrają przeciwko sobie

źródło: Życie Warszawy - Wiadomość archiwalna

Jeszcze pół roku temu uznawani byli za najgroźniejszy duet napastników w lidze. W piątek Piotr Włodarczyk i Bartłomiej Grzelak staną naprzeciwko siebie w meczu jesieni. Mistrz Polski Zagłębie Lubin podejmie lidera Legię Warszawa.

Obaj grali w Widzewie, obaj z tego klubu trafili do Legii. Obaj mają podobne warunki fizyczne: 187 cm wzrostu i 79 kg wagi. Obaj są napastnikami i grali razem w ataku stołecznego zespołu. Nazywano ich "Władeczek" i "Władeczek 2".

- Bardzo dobrze grało mi się z Bartkiem w ataku Legii. Szkoda, że wciąż nie występujemy razem na boisku. W piątek przybiję z nim piątkę, a później... skoczymy sobie do gardła - zapowiada Włodarczyk.
- Z Piotrkiem byliśmy kumplami nie tylko na boisku, ale także poza nim. Gdy jego małżonka zrobiła pyszną kolację, odwiedzałem ich w domu - wspomina Grzelak.

Żal do działaczy Legii
W letniej przerwie Włodarczyk znalazł się poza szeroką kadrą Legii. Ostatecznie "Władeczka" zapragnął mieć w swoim składzie trener Mistrzów Polski Czesław Michniewicz. Do dziś Piotrek ma pretensje do działaczy Legii za nieeleganckie pożegnanie.
- To nie było fair. Dziś gram w Zagłębiu i powoli złość mi przechodzi. Jeśli prezes Miklas i wiceprezes Trzeciak przyjadą do Lubina, przywitam się z nimi. Taki już jestem - przyznaje napastnik Zagłębia.

Trener Legii Jan Urban zdecydował, że Grzelak będzie grał sam w ataku Legii. W ostatnich meczach nie miał u swego boku drugiego napastnika.
- Z Piotrkiem stanowiliśmy parę w ataku. Ja grałem bliżej środka boiska, on bliżej bramki. Teraz bez niego czuję się nieco osamotniony. Jestem tym najbardziej wysuniętym piłkarzem na boisku, wspomaganym przez Piotrka Gizę. Dlatego nie da się porównać gry z "Władeczkiem" do gry w samotności - mówi napastnik Legii.

Wracają do zdrowia

Obaj piłkarze mieli ostatnio problemy zdrowotne.
- Czuję się coraz lepiej. W Wodzisławiu wszedłem na boisko w końcówce meczu. Mam nadzieję, że w piątek trener Michniewicz da mi szansę - uważa Włodarczyk.
- Piotrek walczy o pozycję drugiego napastnika z Andrese Nunesem, pierwszym jest Michał Chałbiński. Mam nadzieję, że do piątku wykuruję się. W końcu nie mam urazu nogi, tylko barku. Przy gwałtowniejszym ruchu więzadła dają znać o sobie, ale kość jest nienaruszona - wyjaśnia Grzelak.

Chęć rewanżu
Piłkarze Zagłębia jeszcze nie mogą dojść do siebie po odpadnięciu z rywalizacji o europejskie puchary. Legia jest liderem ekstraklasy. Wygrała pięć spotkań z rzędu.

- Puściliśmy w niepamięć pucharową przeszłość i koncentrujemy się na lidze. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie wygrali z Legią - twierdzi Włodarczyk.

- Mamy szacunek do Zagłębia, ale to my jesteśmy liderami i jedziemy do Lubina po trzy punkty. Kilka miesięcy temu rywal przypieczętował na naszym stadionie mistrzostwo, a ja musiałem z boku oglądać spektakl ze świętowania sukcesu. Mam nadzieję, że pierwszy i ostatni raz - kończy Grzelak.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.