REKLAMA

Powiedzieli pod szatniami

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Błażej Augustyn (Legia): Mam do siebie straszne pretensje za straconą bramkę. Biorę za nią odpowiedzialność na siebie. Za szybko chciałem wybić piłkę i źle w nią trafiłem. Liczyłem jednak, że jeszcze uda się nam odgryźć Koronie. Mieliśmy dużo akcji, ale zabrakło nam trochę szczęścia i skuteczności. Teraz zobaczymy jak jako drużyna zachowamy się po tej porażce. Jedna porażka nie znaczy jednak, że już wszystko stracone. Nadal walczymy o najwyższe cele.
Dziś także chcieliśmy wygrać i uciec rywalom. Okazało się jednak, że piłka nożna jest grą nieprzewidywalną i nie można zawsze wygrywać. Korona nas nie zaskoczyła i na pewno się ich nie wystraszyliśmy. Przecież to my przejęliśmy przewagę i Korona się musiała bronić.

Kamil Grosicki (Legia): Usiadłem na ławce i byłem tym zaskoczony. Nie pozostaje mi jednak nic innego, jak pogodzić się z decyzją trenera i grą na boisku pokazać swoją wartość. Trener postawił dziś na "Rado", ale nie to jest najważniejsze. Gorsze jest to, że przegraliśmy i nie wykorzystaliśmy okazji do odjechania Koronie. Trzeba teraz wyciągnąć wnioski z tej porażki i znów wrócić na zwycięski szlak.
Korona szybko strzeliła gola i ustawiła tym mecz. Jednak to my później atakowaliśmy i dyktowaliśmy warunki. Spokojnie mogliśmy wygrać choćby 2-1, ale trafialiśmy w słupek lub strzelaliśmy obok bramki. Trzeba o tym zapomnieć i wziąć się do treningów. Porażka będzie dla nas dobrym zimnym prysznicem. Teraz trzeba zacisnąć zęby i wygrać z Bełchatowem. Musimy pokazać, że ta porażka była przypadkowa.
Jeżeli chodzi o sytuację z ręką Drzymonta, to z ławki rezerwowych niewiele widziałem. Koledzy w szatni mówili, że ręka była jednak ewidentna. Nie wiem więc dlaczego sędzia nie podyktował rzutu karnego.

Aleksandar Vuković (Legia): Chęci na pewno nam dziś nie zabrakło. Nie ma co opuszczać głowę, tylko trzeba grać dalej. Nie mogliśmy się przecież łudzić, że wygramy wszystkie mecze w sezonie. Nie zgadzam się z tym, że mieliśmy dziś mało sytuacji podbramkowych. Chciałbym, żebyśmy w każdym spotkaniu stwarzali tyle okazji do strzelenia gola. Sam naliczyłem przynajmniej pięć akcji, po których powinny paść bramki dla nas. Gorzej było jednak z naszą skutecznością. Spokojnie mogliśmy dziś wygrać. Przegraliśmy jednak i to jest najważniejsze.
Wiele drużyn w lidze prezentuje podobny poziom a Korona na pewno jest zespołem, który potrafi grać w piłkę. Szybko strzelili nam bramkę, ale robiliśmy wszystko, żeby odrobić straty. Motywowaliśmy się wzajemnie, ale trzy punkty zostają w Kielcach.

Grzegorz Bonin (Korona Kielce): Bramka ustawiła mecz. Legia miała optyczną przewagę, ale taktycznie zagraliśmy dobrze. W drugiej połowie mieliśmy kontry i zabrakło spokoju, aby zamienić je na bramki. Legia też miała swoje sytuacje, ale jako zespół zagraliśmy dobrze i nie strzeliła gola.

Marcin Robak (Korona Kielce): Przed tym meczem pytano nas kto pokona Legię. Pokazaliśmy, że to my pokonaliśmy Legię i potrafimy wygrywać nie tylko ze słabymi drużynami. Zwycięstwo dedykujemy trenerowi Zielińskiemu.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.