Wojna polsko-serbska pod flagą Legii
Na co dzień grają w jednej drużynie i ramię w ramię walczą o jak najlepszy wynik. Dziś dwóch – jeżeli zagrają – zrobi wszystko, żeby Polacy wygrali. Inna dwójka po cichu będzie zaś życzyć im jak najgorzej. A wszystko dlatego, że wciąż liczą na awans swojej reprezentacji. O kim mowa? O Tomaszu Kiełbowiczu i Jakubie Wawrzyniaku, którzy znaleźli się w kadrze Leo Beenhakkera, oraz serbskim duecie – Aleksandarze Vukoviciu i Miroslavie Radoviciu. „Vuko” i „Rado” wciąż wierzą, że do Mistrzostw Europy może awansować Serbia. Dla nich Polska nie może więc dziś wygrać.
Kapitan Legii nie ukrywa, że liczy na dobrą postawę Belgów. „Mam wiele sympatii dla Polaków, ale dziś po prostu nie mogę życzyć wam wygranej. Marzy mi się, żeby o awansie decydował środowy mecz pomiędzy naszymi reprezentacjami” - wyznaje Vuković, martwiąc się, że nawet ściskanie kciuków za Belgów może dziś nie wystarczyć. „Serce mówi mi, że Polska co najwyżej zremisuje. Rozum jest bardziej realistyczny i utrzymuje, że wygracie” - śmieje się „Vuko”.
W umiejętności Polaków wierzy także legijny kadrowicz, Tomasz Kiełbowicz. „Reprezentacja już nieraz pokazała, że potrafi sobie radzić w bardzo trudnych meczach. A to będą ważne mecze dla całej polskiej piłki. Stoimy przecież przed historyczną szansą na awans do Mistrzostw Europy. Wierzę, że jej nie zmarnujemy. Trzeba zrobić wszystko, żeby już dziś zapewnić sobie awans” - zapowiada „Kiełbik”.
Wygrana Polaków oznaczać będzie klęskę Serbów. Kapitan Legii przygotował się i na taką możliwość. „Jeżeli moich rodaków zabraknie w przyszłym roku w Austrii i Szwajcarii, to tą gorzką pigułkę będzie mi łatwiej przełknąć, jeżeli awansują Polacy” - zapewnia „Vuko”.