Pociągiem do Chorzowa
"W pociągu jest tłok..." – śpiewają kibice warszawskiej Legii. Dziś tłoczno będzie w pociągu relacji Warszawa Wschodnia – Katowice. Taki środek transportu na mecz o Puchar Ekstraklasy w Chorzowie z Ruchem wybrał trener Legii Jan Urban. Jednak nie wszyscy piłkarze pierwszego składu będą mogli zasiąść w InterCity.
– Priorytetem są rozgrywki ligowe, dlatego niektórzy piłkarze muszą odpocząć.
W Warszawie zostaną Rzeźniczak, Kiełbowicz, Edson, Vuković, Giza oraz kontuzjowani Augustyn, Inaki Astiz, Szałachowski, Radović (wczoraj po raz pierwszy trenował po wyleczeniu kontuzji – przyp. red.). Zabraknie też Grosickiego. Rozgrywki o Puchar Ekstraklasy nie są priorytetem, ale chcielibyśmy się jak najszybciej zakwalifikować do kolejnej rundy. Podobnie chyba myślą w Ruchu – mówi Urban.
Jeśli stołeczni piłkarze pokonają w tym meczu Ruch, zapewnią sobie awans do ćwierćfinału. Ważne będzie, jak zagrają piłkarze Młodej Ekstraklasy.
– Zawodnicy tego zespołu coraz lepiej grają w piłkę i dlatego ci, którzy się wyróżniają, będą dostawali szansę występu w meczach o Puchar Ekstraklasy, a także, jak Maciej Rybus, ligowych. Poza nim mam zamiar zabrać do Chorzowa: Rawę, Wysockiego, Frączczaka, Zbozienia, Majkowskiego i Paluchowskiego – zapowiada trener.
W sobotę Legia grała w Chorzowie, ale na Stadionie Śląskim. W meczu ekstraklasy pokonała Polonię Bytom 2:1. Tym razem legioniści zmierzą się, też w Chorzowie, ale przy ulicy Cichej o Puchar Ekstraklasy z Ruchem.
– Najbardziej obawiam się stanu murawy. Na stadionie Ruchu nie ma bowiem podgrzewanej płyty. Słyszałem, że boisko nie wygląda najlepiej – kończy Urban.