Miroslav Radović - fot. Mishka
REKLAMA

"Rado" nabierze sił wśród bliskich

źródło: Fakt - Wiadomość archiwalna

Pomocnik Legii Miroslav Radović po ciężkiej rundzie jesiennej nareszcie odwiedził rodzinę. "Byłem kilka dni w Belgradzie, a teraz pojechałem odwiedzić moich bliskich w Bośni. Pobędę w Sarajewie jeszcze kilka dni, a później razem z moją dziewczyną Sandrą polecę na romantyczny tydzień do Paryża" - opowiedział szczegóły swojego urlopu "Rado".
Dzień po ostatnim w tym roku meczu Serb spakował walizki i wrócił do ojczyzny. "Strasznie długo nie widziałem się z rodziną. Sandra ma teraz na głowie studia, więc nie mogła mnie ostatnio odwiedzić. Do Sarajewa też pojechałem sam" - opowiada nam piłkarz.

Ma kilka tygodni wolnego, ale jeden z najlepszych pomocników ligi nie zamierza leniuchować.
"Cały czas lekko trenuję, codziennie biegam. Nie za długo, bo jeszcze niedawno zmagałem się z kontuzją mięśni brzucha i wolę dmuchać na zimne" - tłumaczy legionista.

Mimo sporej straty do lidera ekstraklasy, Serb jest zadowolony z postawy zespołu w rundzie jesiennej. "Z moją formą bywało różnie, lecz w większości meczów graliśmy dobrze. Szkoda tylko, że Wisła miała niemal stuprocentową skuteczność" - żałuje Radović.

Po sylwestrze spędzonym we Francji pomocnik z Łazienkowskiej znowu wróci do Belgradu.
"W Serbii święta obchodzimy dopiero 7 stycznia, a już dwa dni później wracam do Warszawy na pierwszy trening. Chcę grać jeszcze lepiej niż jesienią. Zależy mi, żebyśmy dogonili prowadzącą w tabeli Wisłę. To możliwe, ale sporo zależy od transferów, jakie obydwa kluby przeprowadzą zimą" - kończy "Rado".

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.