REKLAMA

Zbigniew Stajak: PLH za pół miliona!

Bodziach, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

"Spotkania rozgrywane z kibicami wyzwalają u naszych zawodników dodatkową mobilizację i adrenalinę." - mówi trener hokeistów Legii, a zarazem dyrektor sportowy klubu, Zbigniew Stajak. "W tym roku co prawda awans do play-off jest już niemożliwy, ale jestem pewny, że awansujemy tam za rok. A za dwa lata hokejowa Legia zagra w PLH! Jesteśmy w końcu jednym z niewielu klubów w Polsce tak solidnie pracującym z młodzieżą" - mówi Stajak. Zachęcamy do wywiadu z trenerem hokeja, który czytelnikom Legia LIVE! składa świąteczne życzenia.
Czy trenerzy Legii są zadowoleni z wyników osiąganych przez hokeistów Legii w tym sezonie?
- Skład Legii jest... jaki jest. Na inny nas po prostu nie stać. Są zawodnicy, którzy grają drugi sezon w pierwszej lidze. Oni mają po 19 lata i taka jest ich sportowa droga - muszą przegrają trochę spotkań, zanim się czegoś nauczą. Z wyników drużyny nie jestem zadowolony. Przygotowanie zespołu do sezonu nie jest najlepsze. Ale teraz będzie dużo lepiej. Psychicznie i taktycznie drużyna wygląda znacznie lepiej. A w przyszłym sezonie powalczymy o play-offy!

Początkowo o play-offy mieliśmy walczyć w tym sezonie. Czy już należy zweryfikować plany?
- Niestety tak. Szans na baraż nie mamy żadnych. Mamy za dużą stratę do Orlika Opole. Właściwie o play-offy walczy pięć drużyn, a awansują cztery. Pozostałe grają w lidze na innych zasadach [szkolenie młodzieży].

Skąd optymizm, że za rok będzie lepiej?
- Staramy się wyszkolić jak najwięcej zawodników w wieku 21-25 lat, którzy zapewnią nam wysoki poziom na wiele lat. Chodzi mi o to, że w Legii szkolimy młodzież tak, jak robi to niewiele klubów w Polsce! W Warszawie nigdy nie było szkolenia od najmłodszych lat. A my to robimy z powodzeniem. Do naszego klubu można zgłosić dzieci w wieku nawet 3-5 lat. I tak do nawet 23-latków. Zachowujemy ciągłość w szkoleniu. Dzięki temu mamy dobre perspektywy na przyszłość.

Dużo grup młodzieżowych to duże wydatki na sprzęt. Nie macie z tym problemów?
- Niestety, brakuje nam środków na zakup sprzętu. Sam sprzęt jest łatwo dostępny. Na szczęście pomaga nam Ministerstwo Sportu, które najmłodszym finansuje komplety strojów. Pomagają również rodzice.

Czego brakuje, by drużyna walczyła o coś więcej?
- Brakuje sponsora głównego. Takiego, który byłby w stanie wyłożyć kilkaset tysięcy złotych. Za pół miliona rocznie możemy mieć silną drużynę w PLH. Za 200-300 tysięcy złotych - walczyć z najlepszymi w pierwszej lidze. Szkoda, że spółki skarbu państwa nie będą mogły wspomagać klubów sportowych, bo zmniejszy to liczbę potencjalnych sponsorów.

Czy Legia szuka sponsorów, czy tylko narzeka na ich brak?
- Prowadzimy cały czas rozmowy, szukamy. Mało kto chce się jednak zaangażować finansowo. Na razie nie znaleźliśmy takiej firmy, która wyłożyłaby wspomniane przeze mnie kwoty.

Mecze w Warszawie długo odbywały się bez udziału kibiców. Miało to wpływ na wyniki sekcji?
- Na pewno! Grając bez publiczności, nasi zawodnicy nie mieli takiej adrenaliny. Motywacja była mniejsza. Przecież oni chcą się pokazać, liczą na uznanie widzów. Bez kibiców grali na 50% swoich możliwości.

Który z zawodników Legii zasługuje na wyróżnienie?
- Zdecydowanie bramkarz - Strąk. On na pewno będzie w przyszłości grał w PLH. I to tej bliższej przyszłości. My na pewno damy mu zgodę na grę w klubie z najwyższej klasy rozgrywkowej. Pomożemy mu, żeby się dobrze rozwijał. To przecież istotne i dla niego i dla nas. On przecież zawsze i chętnie do nas wróci, a wierzę, że Legia w ciągu paru lat awansuje do ekstraklasy. Trudniej wskazać wyróżniających się zawodników z pola. Nie ukrywam, że nieźle wypada mój syn. Jeżeli będzie dalej robił postępy, to kto wie... Mamy też bardzo utalentowanych juniorów, którzy na pewno zasługują na wyróżnienie.

Nie macie problemów z halą?
- Z samą halą może nie. Na pewno mamy za małą liczbę godzin treningowych. Potrzebujemy półtorej godziny dziennie dla każdej grupy wiekowej. Tego brakuje. My przecież działamy perspektywicznie. Nie na dzisiaj.

Na Pradze Południe ma powstać nowoczesna hala. Może tam się przeniesiecie?
- Myślałem już o tym. To na razie tylko plany. Cały czas szukamy miejsca, gdzie moglibyśmy trenować tyle, ile potrzeba. Wiem, że na Górczewskiej są plany budowy lodowiska. Czynimy wszystko, aby w przyszłości móc tam trenować. Interesujemy się planami warszawskich lodowisk. Jeśli plany inwestycyjne się sprawdzą, Warszawa może być wspaniałym ośrodkiem szkolenia młodzieży.

Kiedy awans do PLH?
- Moim zdaniem za dwa lata na pewno tam awansujemy. Musimy się jeszcze ułożyć organizacyjnie. Na razie mamy wsparcie miasta, Ministerstwa Sportu. Potrzebny jest jeszcze sponsor.

Czego jeszcze potrzeba?
- Brakuje nam trenerów. Na razie jest nas dwóch na 4 grupy. To bez dwóch zdań za mało. Liczę na powrót Mariana Pysza z Torunia. Ponadto przydałoby się zatrudnić jeszcze jednego dobrego trenera i będziemy mogli realizować nasz plan.

Po Nowym Roku gracie bardzo trudne mecze m.in. z Katowicami, z którymi pierwsze spotkania wysoko przegraliście. Na co mogą liczyć kibice?
- To będą fajne mecze. Nie będziemy skazani na porażkę. Już w pierwszym spotkaniu z Orlikiem pokazaliśmy, że przy naszej fantastycznej publiczności możemy zagrać na 150% naszych możliwości. Teraz też liczymy na kibiców i zrobimy wszystko, żeby byli usatysfakcjonowani. Jestem pewien, że oni nam pomogą, a my wygramy dla nich.

Czego można Wam życzyć na Święta i Nowy Rok?
- Żeby nie było gorzej. Także sponsora na 200-300 tysięcy złotych. Ja mogę obiecać, że nie spoczniemy i będziemy budować hokejową sekcję Legii.

A czego Wy życzycie kibicom na Święta?
- Życzę wszystkim legionistom, żeby nas nie opuszczali i zawsze nas wspierali.

Rozmawiał Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.