REKLAMA

Podsumowanie jesieni w wykonaniu Młodej Legii

Raffi, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Runda jesienna sezonu 2007/2008 to inauguracja rozgrywek Młodej Ekstraklasy. Tuż za półmetkiem kierowana przez Jacka Mazurka młodzieżowa drużyna Legii zajmuje w nich 7. lokatę z dorobkiem 25 punktów (i bilansem bramek 28-21), co oznacza stratę zaledwie 4 "oczek" do liderującej Korony. Gracz Legii Adrian Paluchowski jest z kolei wiceliderem klasyfikacji strzelców ME. Zapraszamy do przeczytania statystycznego i opisowego podsumowania tej rundy w wykonaniu całej drużyny, jak i poszczególnych zawodników.

Spadek po Legii II i współpraca z pierwszą drużyną
Kadra drużyny występującej w obecnej rundzie była w niemałej mierze oparta na dotychczasowych graczach Legii II, gdyż poważne ruchy transferowe w zespole nastąpiły już w poprzednim sezonie. Piętnastu zawodników pozostało w Legii, ośmiu odeszło, a na ich miejsce przyszło dziewięciu nowych. Legia, na co pozwala regulamin ligi, testowała również dwóch graczy pod kątem ewentualnych występów w rundzie wiosennej. Występy zaliczyło także pięciu graczy z kadry Orange Ekstraklasy. Trzeba jednak zaznaczyć, że – na wyraźne prośby kadry szkoleniowej Młodej Legii – nie były one liczne, a do występów trener Jan Urban desygnował wyłącznie najmłodszych zawodników, zwykle spełniających nawet formalne kryteria występów w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy. Ich udział to zaledwie 4% całego czasu gry całego zespołu, zaś udział graczy powyżej 21. roku życia (w praktyce chodzi o 2 występy... 22 letnich Ekwueme i Smolińskiego) to mniej niż 1%. Pozostali gracze z "jedynki", którzy mogli być brani pod uwagę w kontekście ewentualnej gry w ME, odbywali ćwiczenia wyrównawcze.
Dużo bardziej owocnie wyglądała współpraca w drugim kierunku – gracze z Młodej Ekstraklasy byli wielokrotnie zapraszani na mecze sparingowe, spotkania w ramach Pucharu Ekstraklasy, a nawet (w przypadku Przemysława Wysockiego) w Pucharze Polski. Na skutek lobbingu m.in. ze strony Legii Ekstraklasa S.A. utworzyła tzw. Listę C dla zawodników z Młodej Ekstraklasy. Z dobrodziejstwa tego skorzystali Maciej Rybus i Kamil Majkowski. Ten pierwszy zaliczył dzięki temu dwa występy w ekstraklasie, jeden z nich okrasił nawet golem. Można zaryzykować stwierdzenie, że współpraca miedzy młodzieżówką a pierwszą drużyną uległa w stosunku do poprzednich lat widocznej poprawie. Trener Urban i dyrektor Trzeciak byli częstymi gośćmi na meczach ligowych, co zaowocowało lepszym rozeznaniem w umiejętnościach poszczególnych zawodników. Aż dwie trzecie kadry ME dostało szansę gry z pierwszą drużyną w meczach różnego rodzaju. Najczęściej powoływanymi byli: Maciej Rybus, Adrian Paluchowski, Przemysław Wysocki, Wojciech Wocial, Adam Frączczak, Przemysław Mikołajczak, Damian Zbozień, Przemysław Rawa. Rybus i Wysocki dzięki dobrym występom w Pucharze Ekstraklasy mają na tyle wysokie notowania u trenera Legii, że poważnie rozważane jest dołączenie ich na stałe do kadry pierwszej drużyny. Także inni zawodnicy dostaną swoją szansę podczas obozu zimowego. Część graczy (zwłaszcza starszych), z którymi klub wiąże spore nadzieje, zostanie być może wypożyczonych do klubów 1- i 2-ligowych, by rozwijać swoje umiejętności na tle coraz trudniejszych przeciwników i zyskiwać doświadczenie. Warto do tego wspomnieć, że Legia wystawiała realnie zdecydowanie najmłodszy skład w całej lidze. To powinno dać owoce w niedalekiej przyszłości. Niewykluczone, że w najbliższej rundzie szansę gry dostanie kilku wychowanków Legii, szkolących się w Młodych Wilkach. Mają oni za kilka lat stanowić trzon tej drużyny. Należy przy tym pamiętać, że mimo wszystko wymagania w Młodej Ekstraklasie są nieco niższe, niż w jej dorosłym odpowiedniku, ale pomysł jaki przyjęło kierownictwo sportowe Legii na funkcjonowanie tej drużyny, powinien w razie rozsądnego kierowaniu pozytywne rezultaty. W końcu do tej pory przekleństwem Legii II od wielu lat było to, że praktycznie nie było szans awansu do pierwszej drużyny. Obecnie przed trenerem Mazurkiem postawiono jedno, podstawowe zadanie - dostarczenie w bliższej lub dalszej perspektywie zawodników do "jedynki", i to z niego jest przede wszystkim rozliczany, nie zaś z miejsca w lidze (choć jest ono niewątpliwie jednym z czynników oceny, ale już nie najważniejszym). Na ostateczną ocenę pracy szkoleniowej jest jeszcze za wcześnie, choć widać pewne symptomy poprawy.


Przebieg rundy
Rozgrywki nie zaczęły się dla Młodej Legii dobrze. W przeciwieństwie do większości pozostałych drużyn, mecze naszej drużyny nie były okazją do hurtowego odrabiania pańszczyzny przez graczy z pierwszej drużyny, którzy akurat nie zmieścili się w pierwszej jedenastce. Część zawodników czekała jeszcze na potwierdzenie do składu, a pozostali nowi potrzebowali czasu, by zgrać się z drużyną. Stąd przeciętna gra, ledwie 1 zdobyty punkt i strata aż 8 oczek do lidera po 3 kolejkach. Od wygranej z ŁKS rozpoczęła się jednak dobra seria podopiecznych trenera Jacka Mazurka. Kolejną porażkę legioniści ponieśli dopiero w 9. kolejce w Bełchatowie – gdy większość czołowych zawodników pojechała na Puchar Ekstraklasy z pierwszą drużyną, bądź na zgrupowania reprezentacji młodzieżowych. Duża rotacja to zresztą znak firmowy trenera Mazurka. Jako nieliczni wykorzystywaliśmy przeważnie pełen limit zmian, stawiając na ogrywanie młodzieży i podnoszenie umiejętności całej drużyny. Powstaje nawet pytanie, czy tak częste zmiany, które dotykały na dodatek czołowych graczy, nie działały negatywnie na motywację niektórych zawodników. Choć z Młodej Ekstraklasy nie można spaść, to chociaż minimum presji wyniku powinno być, jak się wydaje, obecne. Dość powiedzieć, że trzej najczęściej ściągani z boiska zawodnicy (Adrian Paluchowski – 13 razy, Wojciech Trochim – 10 razy, Radosław Mikołajczak – 8 razy) należeli do czołowych postaci drużyny i znajdują się w orbicie zainteresowań pierwszej drużyny. Pozostaje mieć nadzieję, że taka taktyka wpłynie na równomierny rozwój umiejętności wszystkich zawodników. Druga połowa rundy, choć bez porażki, stała pod znakiem remisów – aż 5 z ostatnich 8 meczów zakończyło się tym wynikiem. Niekiedy pechowo (Wisła, Cracovia), niekiedy proste indywidualne błędy niweczyły 80 minut przewagi i dobrej gry, jak w Białymstoku. Zwycięstwami zakończyły się za to mecze z drużynami śląskimi: Ruchem (mimo gry w 10 przez ok. godzinę!), Polonią Bytom i Górnikiem Zabrze. Drużynie udało się również, w częściowo rezerwowym składzie, bezapelacyjnie pokonać 5-ligowego Promnika Łaskarzew, co pozwoliło na awans do 1/4 finału mazowieckiego Pucharu Polski. Już tylko 2 ewentualne wygrane dzielą więc naszych graczy od awansu do ogólnopolskiej edycji Pucharu. Wraz z wynikami poprawiała się również postawa niektórych zawodników, jak i zgranie drużyny. Solidne przygotowanie fizyczne zaowocowało tym, że zespół w większości wytrzymał trudy gry w Młodej Ekstraklasie (a w przypadku niektórych zawodników – także dodatkowo w Pucharze Ekstraklasy) całkiem dobrze, do ostatniej kolejki prezentując się całkiem poprawnie pod względem kondycyjnym i szybkościowym.

Taktyka drużyny i gra poszczególnych formacji
Wraz z przybyciem trenera Urbana i zmianą taktyki pierwszej drużyny, uległo również zmianie typowe ustawienie drużyny młodzieżowej. Jesienią trener Mazurek najczęściej wybierał system 4-5-1, zmieniając go tylko niekiedy w trakcie meczów. Dopiero pod koniec rundy do łask powrócił system 4-4-2, pozwalający na wykorzystanie obu napastników. Tradycyjnie już zestawieniem zawodników na boisku żonglowano, i tak w trakcie rundy Wocial i Rawa praktycznie zamienili się pozycjami, zaś Frączczak "kursował" po obu stronach obrony i pomocy. Zmieniały się również zadania Jezierskiego, Trochima, Woźniaka i Kozuba. Tradycyjnie największa rotacja miała miejsce w ataku, głównie ze względu na preferowane ustawienie taktyczne drużyny.

Kontuzje nie omijały drużyny, jednak nie miały charakteru masowego. Uraz kolana na długo wyeliminował z gry Eryka Stocha, z kontuzją wrócił z meczu reprezentacji Przemysław Wysocki, miesiąc przerwy miał również zaraz po przybyciu Maciej Rybus; na kilka kolejek wyłączony był z gry Przemysław Rawa. Niekiedy zawodnicy musieli pauzować z powodu występów w reprezentacjach młodzieżowych (m. in. Gostomski, Majkowski, Wysocki).

BRAMKA
Tu bezsprzecznie dominował Maciej Gostomski, który występował regularnie, jedynie z przerwami na mecze w reprezentacji U-20 i młodzieżówce. Choć nie zawsze zachowywał koncentrację przez 90 minut (vide Białystok), to najczęściej grał dość pewnie. To zaowocowało niespodziewanym powołaniem do kadry Leo Beenhakkera, który zapragnął przekonać się naocznie o stanie bezpośredniego zaplecza reprezentacji narodowej. Mimo wszystko nie pokazał jeszcze 100% możliwości (a są one ogromne) i potrafi grać lepiej, o ile popracuje nad stabilizacją formy. Zmiennikiem Gostomskiego był pozyskany w końcówce sezonu transferowego wychowanek Polonii Słubice Rafał Łopusiewicz. W czterech występach pokazał, że ma również duże możliwości. Choć musi jeszcze pracować nad grą nogami i koncentracją (jak w meczu z Wisłą Kraków, gdy po 88 minutach doskonałej gry przepuścił strzał, który był do obrony), to zarazem imponuje wyczuciem w pojedynkach 1 na 1.
Przybycie Łopusiewicza pogorszyło sytuację Jacka Skrzyńskiego, który nie zagrał w tej rundzie ani minuty. Kilkakrotnie wystąpił za to w meczach Mazowieckiej Ligi Juniorów, prezentując się z dobrej strony. Na razie musi czekać na swoją szansę.

OBRONA
Na lewej stronie rywalizacja była bardzo ostra. Występowali na tej pozycji Wysocki, Jezierski, Frączczak i Woźniak. Przemysław Wysocki nie grywał zbyt często, z uwagi na występy w kadrze i kontuzję, jednak spisywał się solidnie, za wyjątkiem meczu z Cracovią, gdzie był współwinny utraty obu bramek. Dobre występy w Pucharze Ekstraklasy spowodowały, że przestawiony został na lewą stronę środka obrony, co może okazać się trafnym posunięciem. Trener Jan Urban poważnie rozpatruje go jako kandydata do gry w pierwszej drużynie. Maciej Tomczyk zaprezentował się z dobrej strony na castingu urządzonym przy Łazienkowskiej i w ten sposób dostał się do drużyny. Atutami tego zawodnika są technika i zaciętość w grze, którymi nadrabia mało imponujące warunki fizyczne. Pod koniec rundy stracił jednak miejsce w podstawowym składzie. Dosyć często na lewej obronie grywał Daniel Jezierski, dotychczas nominalny pomocnik. Choć zwłaszcza na początku rundy grał nierówno, to z upływem czasu zyskiwał zaufanie trenera Mazurka. Musi jeszcze pracować nad ustabilizowaniem formy, gdyż doskonałe, otwierające drogę do bramki podania przeplata niekiedy z bardzo niecelnymi. Miewał jednak spotkania bardzo udane, jak np. w Zabrzu. Musi również pracować nad stanowczością w grze obronnej, choć niejednokrotnie ratował drużynę przed utratą bramki w sytuacjach wydawałoby się beznadziejnych. Z drugiej strony lepiej czuje się chyba w drugiej linii, gdzie był zresztą niekiedy wystawiany. Waldemar Woźniak wskutek wzmocnionej konkurencji na lewy skrzydle musiał zadowolić się rolą rezerwowego i spędzał na boisku zdecydowanie mniej czasu niż jeszcze na wiosnę. Gdy miał okazję się zaprezentować (na lewej obronie bądź w środku pola), nie popełniał większych błędów, ale i nie wyróżniał się. Na środku obrony pewną pozycję miał Maciej Świdzikowski, który robi stałe postępy. Szczególnie dobrze gra głową i przechwytuje prostopadłe wrzutki przeciwników. Musi jeszcze nabrać trochę pewności w grze, brakuje mu rutyny, ale to materiał na dobrego stopera. Dostrzegł to trener Urban, który dało mu szansę w sparingu z Jagiellonią oraz w meczu Pucharu Ekstraklasy. W tym drugim spotkaniu wypadł nieco słabiej, ale zapewne będzie otrzymywał kolejne szanse. Niezłą grę Świdzikowskiego dostrzegł też trener kadry narodowej, który powołał go na konsultację reprezentacji U-19. W połowie rundy w drużynie pojawił się pozyskany z Pogoni Szczecin stoper Piotr Hernacki. Prezentował się dość solidnie, choć czasami zdarzały mu się pomyłki. Gdy do gry, na pozycję stopera, powrócił Przemysław Wysocki, Hernacki stracił miejsce w składzie. Na tej samej pozycji wystąpił testowany w meczu z Cracovią 19-letni Artur Janus z II-ligowej Polonii Słubice. To zawodnik obdarzony doskonałymi warunkami fizycznymi i potrafiący je wykorzystać, choć z kolei z celnością podań było u niego różnie. Jest jak na ten wzrost graczem bardzo szybkim. Po jednym spotkaniu ciężko jednak oceniać jego przydatność do drużyny. Na prawej stronie obrony grał początkowo, z niezłym skutkiem, Wojciech Wocial, jednak trenerzy postanowili wykorzystać jego walory ofensywne i przesunęli go do pomocy. Miejsce po prawej stronie bloku defensywnego zajął więc Przemysław Rawa. Najstarszy zawodnik Młodej Legii gwarantował solidny poziom gry, szczególnie dobrze radząc sobie w pojedynkach jeden na jeden, co pokazał również w Pucharze Ekstraklasy, w którym zaliczył aż trzy występy (w tym jeden dłuższy). Jego atutem są również celne podania krzyżowe. Można się spodziewać, że najpóźniej za kilka miesięcy zapadną istotne decyzje dotyczące jego dalszych losów w klubie. Na prawej obronie zdarzało się również występować Adamowi Frączczakowi, miało to jednak miejsce jedynie podczas nieobecności kontuzjowanego Rawy. Na środku obrony 5 razy wystąpił również 19-letni Błażej Augustyn znajdujący się w kadrze "jedynki". Początkowo był sporym wsparciem linii obronnej, jednak z każdym meczem prezentował się coraz gorzej, szczególnie w grze do przodu, gdzie po jego zagraniach piłka nader często trafiała prosto do przeciwnika. W meczu z Wisłą przerażony jego kiksami trener Mazurek zdjął go z boiska, a następnego spotkania z Ruchem Błażej również nie zaliczy do udanych - już po kilkunastu minutach sfaulował gracza gospodarzy bez piłki, na środku boiska i został usunięty przez sędziego. Do końca rundy pauzował z powodu kontuzji. Trzy spotkania na samym początku rundy zaliczył również Jakub Rzeźniczak. Choć w jego grze można było odczuć brak zgrania z drużyną, czego efektem był m.in. gol samobójczy w spotkaniu z Górnikiem, to z drugiej strony Kuba imponował zaangażowaniem i zaciętością w grze. Upór i sportowa złość oraz kontuzje Szali i Bronowickiego dały mu szansę na powrót do pierwszej drużyny, którą w pełni wykorzystał.

POMOC
Po lewej stronie występowali najczęściej na zmianę Jezierski i Frączczak. Ten drugi, powracający do drużyny po długotrwałej kontuzji stopy, należał do najczęściej wystawianych przez trenera Mazurka zawodników. Choć w pierwszej części rundy nie spełniał pokładanych w nim nadziei, irytując niekiedy niefrasobliwą grą, to w ostatnich kolejkach ustabilizował swoją grę i zaczął bardziej efektywnie wykorzystywać swoje atuty, do których należy dynamika, przebojowość, dobra gra głową. Zaliczył kilka istotnych asyst. Niezła postawa dała mu okazję debiutu w pierwszej drużynie, gdzie zaliczył dwa spotkania w Pucharze Ekstraklasy, prezentując się całkiem przyzwoicie. Musi mimo wszystko popracować nad powściąganiem brutalności, gdyż 7 żółtych kartek w jednej rundzie to stanowczo za dużo. Jako że ma już 20 lat, nie ma zbyt wiele czasu na ostateczne udowodnienie swojej przydatności do drużyny. Jest zawodnikiem dość uniwersalnym i występował po obu stronach boiska, choć lepiej czuje się chyba na lewym skrzydle. Na tej samej pozycji występował również pozyskany w połowie września z MSP Szamotuły Maciej Rybus. Filigranowy pomocnik już w pierwszym swoim meczu zdobył gola, prezentując również duże walory techniczne, szybkość i swobodę w pojedynkach indywidualnych. Choć kontuzja sprawiła, że kilka meczów musiał opuścić, to zaraz po powrocie ponownie pokazał się z doskonałej strony, zaliczając asystę i kolejnego gola. Doskonałe występy zwróciły uwagę trenera Urbana i Rybus wystąpił w Pucharze Ekstraklasy, gdzie należał do najbardziej wyróżniających się na boisku. Choć w meczu z Jagiellonią zagrał nieco słabiej, to już spotkanie PP w Łaskarzewie, obserwowane przez Mirosława Trzeciaka, było popisem wychowanka łowickiego Pelikana. Dobra współpraca z oboma napastnikami, asysta i efektowna, a zarazem efektywna gra spowodowały wpisanie go na tzw. Listę C i umożliwiło występy w Orange Ekstraklasie. W drugim z nich zdobył swojego pierwszego gola w tej klasie rozgrywkowej, dając modelowy przykład, że jednak da się awansować do pierwszej drużyny z zespołu młodzieżowego, o co w Legii było od wielu lat trudno. Rybus jest również etatowym reprezentantem Polski rocznika 1989.
Na pozycji defensywnego pomocnika występowało aż 5 zawodników. Początkowo należał do nich Przemysław Rawa, ale szybko zamienił się miejscami z Wojciechem Wocialem. Wocial wyróżniał się sprawnym operowaniem piłką oraz zmysłem w grze ofensywnej, jak również dokładnymi dośrodkowaniami. Niekiedy brakowało mu za to zaciętości w grze obronnej. Jak się zdaje, w połowie rundy przeżywał pewien kryzys fizyczny, objawiający się brakiem dynamiki i szybkości. Wyszło to w szczególności w meczach Pucharu Ekstraklasy, gdzie nierzadko nie nadążał za graczami przeciwników. Świeżość odzyskał dopiero w końcówce rundy jesiennej. Niewykluczone, że zostanie wypożyczony do innego klubu, by ogrywać się z coraz trudniejszymi przeciwnikami, jako że sztab szkoleniowy pierwszej drużyny wiąże z nim pewne nadzieje. Sporo czasu na boisku spędzał również Damian Zbozień. Młody gracz rodem z Łącka radzi sobie coraz lepiej w odbiorze i wpadł w oko Janowi Urbanowi, który zabrał do na sparing z Osasuną, a pod koniec rundy – na mecz Pucharu Ekstraklasy. Choć brakuje mu nieco przebojowości i czeka go wiele pracy, to można oczekiwać, że będzie robił dalsze postępy. Na początku rundy połówki meczów zaliczał wychowanek kadry trenerskiej Młodych Wilków, 16-letni Eryk Stoch. Choć z powodu warunków fizycznych miewał problemy z zastopowaniem ataków przeciwnika, to wykazywał się dobrymi umiejętnościami gry z pierwszej piłki w ofensywnie. Kontuzja kolana wyeliminowała go z gry do końca roku, a jego miejsce zajął inny 16-latek, Ariel Borysiuk. Również jego siłami szafowano oszczędnie, zwykle wystawiając go przez 45 minut. Borysiuk grał bez kompleksów i odważnie, choć mimo niezłych jak na ten wiek warunków fizycznych miewał problemy z grą defensywną. Czasami z tego powodu zamieniał się pozycjami z Wojciechem Trochimem przechodząc bliżej linii napadu, jak się jednak wydaje, efektywność gry drużyny na tym nie zyskiwała. Należy on mimo wszystko do zawodników, z którymi wiąże się największe oczekiwania na przyszłość, stąd debiut w pierwszej drużynie w meczu Pucharu Ekstraklasy z ŁKS-em Łódź.
Wojciech Trochim utrzymał zdobyte wiosną miejsce w podstawowym składzie, na pozycji ofensywnego pomocnika "podłączonego" pod jednego, bądź dwóch napastników. Wychowanek Mazovii Mińsk Mazowiecki imponuje walecznością, doskonałym odbiorem, mocnym strzałem z dystansu. Coraz lepiej rodzi sobie z kontrolowaniem agresji w grze, dzięki czemu nie łapie już tylu żółtych kartek. Niejednokrotnie wyręczał też graczy formacji ofensywnej, samemu strzelając gole. Coraz lepiej zarazem współpracuje z napastnikami. Postawę jego docenił zarówno selekcjoner Dziubiński, jak i trener pierwszej drużyny Legii. Posypały się również propozycje gry z klubów pierwszej i drugiej ligi. Debiut w Pucharze Ekstraklasy pomocnik Młodej Legii uświetnił golem. Choć czasami występował jako nieco bardziej cofnięty pomocnik, to na tej pozycji tracił wiele ze swoich atutów. Wydaje się więc, że powinien grać tuż za napastnikami. Na prawej pomocy występował najczęściej Radosław Mikołajczak. Filigranowy zawodnik dysponujący jednak sporą szybkością i bardzo dobrą techniką rzucał się w oko. Czasami wszakże przedkładał efektowność zagrania nad jego efektywnością. Miał również niemałe problemy w grze defensywnej, nad którymi jednak usilnie pracował. Jeżeli w każdym meczu będzie się prezentował tak, jak w rewanżowym spotkaniu z Górnikiem, to trener Urban będzie brał go pod uwagę przy obsadzie na mecze Pucharu Ekstraklasy. W tej rundzie zaliczył kilkunastominutowy występ w jednym ze spotkań. Jego zmiennikiem na tej pozycji był Piotr Ściebura. Nie może on zaliczyć tej rundy do zbyt udanych, gdyż gdzieś zatracił sporo z dynamiki i odwagi w pojedynkach 1 na 1, którymi niekiedy imponował w poprzedniej rundzie. Być może brakuje mu rytmu meczowego, ale by powalczyć o miejsce w podstawowym składzie musi pokazać więcej niż obecnie. Warto mimo wszystko docenić dwa gole zdobyte w tej rundzie. Kuba Ambroziewicz miał tak dużą konkurencję na tej pozycji, że jego szanse na grę były iluzoryczne. Jedyny dłuższy występ zanotował w Łaskarzewie, ale bohaterem meczu nie został. Wiosną nie zapowiada się na zmianę tego stanu rzeczy. Na prawym skrzydle grał także testowany w 2 spotkaniach 20-letni Adrian Frańczak z ostrowieckiego KSZO. Na castingu zaprezentował się z bardzo dobrej strony. W meczach ligowych niestety nie potwierdził tego; w szczególności nie może zaliczyć do udanych meczu z Cracovią. Legia podtrzymuje swoje zainteresowanie tym zawodnikiem, ale rozbieżności finansowe między klubami mogą spowodować, że gracz ten nie trafi do naszego klubu.

ATAK
Z racji przejścia na system 4-5-1 trener Mazurek miał nieco ograniczone pole manewru. Mając do dyspozycji czterech napastników, musiał dać każdemu szansę zagrania. Skutkiem tego żaden z nich nie zagrał więcej niż jeden mecz w pełnym wymiarze czasu. Zawodnikiem najbardziej pasującym do tej taktyki był Adrian Paluchowski, dobrze radzący sobie w pojedynkach powietrznych, stosunkowo szybki i silny. Posiada dużą łatwość w dochodzeniu do sytuacji bramkowych, i - w porównaniu do dwóch poprzednich sezonów - poprawił skuteczność. Nie gra może nazbyt efektownie, jest jednak bardzo przydatny dla drużyny i strzelił jesienią najwięcej – bo aż 10 – bramek. Z ośmioma trafieniami w Młodej Ekstraklasie jest wiceliderem tabeli strzelców w tych rozgrywkach. Szczególnie dobre występy zaliczył przeciwko Wiśle Kraków oraz w meczu Pucharu Polski. Kilkakrotnie wystąpił w meczach Pucharu Ekstraklasy i jest jednym z kandydatów do gry w pierwszej drużynie; niewykluczone jest również wypożyczenie go do innej drużyny w celu nabrania doświadczenia w meczach ligowych na wyższym niż ME poziomie. Drugim z graczy, którzy zwracali uwagę w formacji ofensywnej, jest Kamil Majkowski. Reprezentant Polski rocznika 1989 dysponuje doskonałą szybkością, dobrze radzi sobie również w pojedynkach jeden na jeden. Imponuje zaangażowaniem w grę. Musi za to pracować nad umiejętnościami w grze zespołowej i wyborem odpowiednich rozwiązań na boisku. Niekiedy w stworzenie dogodnej sytuacji wkłada tak dużo sił, że nie starcza ich już na dokładne wykończenie akcji strzałem lub podaniem. To jedna z przyczyn, dla których przez długi czas na jego koncie widniała tylko jedna bramka. W drugiej części sezonu, od meczu z Jagiellonią (gdzie zaliczył gola i asystę), datuje się jednak wzrost formy tego gracza. Zdobył 5 kolejnych bramek w lidze i zaliczył występ w Pucharze Ekstraklasy. Pod koniec rundy Kamil podpisał nowy kontrakt z Legią i został wpisany na listę C, uprawniającą do występów w Orange Ekstraklasie. To dowodzi, że działacze stołecznej drużyny wiążą z nim plany na przyszłość. Mniej czasu na boisku spędzał Paweł Kozub. Choć wychowanek Sandecji dość często wchodził na boisko jako rezerwowy, to niekiedy musiał występować jako prawoskrzydłowy. Niestety widać u niego pewne zaległości taktyczne, jak i niedostatki techniki. Musi poczynić pewne postępy, by móc występować w podstawowym składzie. Najrzadziej szansę występy dostawał najmłodszy, 17-letni Dawid Cempa. Rosły gracz ma pełnić w przyszłości rolę typowego środkowego napastnika, strącającego piłki głową po długich podaniach. Na razie jednak przegrywał rywalizację o miejsce w składzie ze starszymi zawodnikami. Po kilku występach w pierwszej części sezonu (w jednym z nich zdobył gola), pod koniec rundy częściej można go było zobaczyć w meczach Mazowieckiej Ligi Juniorów. Ostatnim graczem linii ataku, który znajdował się w kadrze Młodej Legii, był 19-letni Marcin Makles, pozyskany w tym samym czasie co Maciej Rybus. W Legii rosły i potężnie zbudowany, mierzący niemal dwa metry wychowanek KP Sopot, zdążył zagrać jedynie w meczach sparingowych. W jednym z nich, rozegranym w połowie września (przeciwnikiem była Akademia Piłkarska Antoniego Ptaka), zdobył nawet gola. Niedługo potem doznał jednak poważnej kontuzji, która wyeliminowała go z gry do końca rundy. Tym samym gracz ten nie zaliczył jak na razie oficjalnego debiutu w rozgrywkach. Warto również wspomnieć o Macieju Korzymie, który rozegrał cztery spotkania i prezentował się różnie, występy bezbarwne (Wisła) przeplatając z bardzo dobrymi (asysta w meczu z Cracovią). Z drugiej strony nie schodził poniżej pewnego poziomu.


Bilans drużyny jesienią
Bilans po rundzie jesiennej i 2 kolejkach rundy wiosennej to 25 punktów, bramki 28-21; 6 zwycięstw, 7 remisy i 3 porażki. Młoda Legia przegrała najmniej meczów w lidze (razem z Wisłą Kraków), strzeliła (ex aequo z Górnikiem Zabrze) najwięcej bramek. Skąd więc dopiero 7. miejsce w tabeli? Pod względem straconych goli plasujemy się niestety dopiero na ósmym miejscu, co nie najlepiej świadczy o grze obronnej całej drużyny. Wiele bramek traciliśmy w ostatnich minutach, gdy z przebiegu gry wydawało się, że wynik nie jest zagrożony. Warto więc również pracować nad koncentracją i nastawieniem psychicznym naszych zawodników. Z drugiej strony, strata do lidera, Korony Kielce (która ma wszakże 1 mecz rozegrany mniej), to zaledwie 4 punkty, dystans, który przy dobrej i skutecznej grze jest do odrobienia w krótkim czasie. Żadna drużyna nie wybija się bowiem znacząco ponad pozostałe i nawet te z czołówki mają na koncie po kilka porażek. Czas działa na korzyść naszych graczy, co widać było dobrze w Zabrzu, gdzie bezapelacyjnie pomszczona została porażka z pierwszego spotkania. Zobaczymy jednak, jak przemeblowana zostanie drużyna w przerwie zimowej. Można się spodziewać, że część czołowych graczy odejdzie. W końcu priorytetem jest dobro pierwszej drużyny, a nie końcowy wynik w lidze młodzieżowej.

Poniżej przestawiamy garść statystyk dotyczących graczy Młodej Legii. Uwzględniają one również mecz rozegrany w ramach PP.

W 17 jesiennych meczach najwięcej meczów rozegrali

- piłkarze na co dzień znajdujący się w kadrze Młodej Ekstraklasy:

17 – Świdzikowski (13 w wyjściowym składzie / 8 w pełnym wymiarze czasowym)
16 – Trochim (14/5), Paluchowski (14/1), Jezierski (12/6), Zbozień (9/2)
15 – Wocial (14/11), Frączczak (13/7), Mikołajczak (11/3)
13 – Gostomski (13/13), Rawa (12/11), Kozub (1/1)
12 – Tomczyk (9/5), Majkowski (5/1), Borysiuk (5/0)
11 – Ściebura (3/1)
8 – Wysocki (7/5), Woźniak (4/1)
7 – Hernacki (6/5), Cempa (0/0)
5 – Rybus (1/0)
4 – Łopusiewicz (4/4), Stoch (0/0)
2 – Ambroziewicz (0/0)
0 – Skrzyński (0/0)
0 – Makles (0/0)


- piłkarze z kadry I zespołu i testowani:

5 – Augustyn (5/3)
4 – Korzym (4/0)
3 – Rzeźniczak (3/3)
2 – Frańczak (2/0)
1 – Janus (1/1), Smoliński (1/0), Ekwueme (1/0)



Najwięcej minut na boisku spędzili:

Wocial (1232)
Gostomski (1170)
Frączczak (1129)
Trochim (1099)
Rawa (1080)
Świdzikowski (1042)
Mikołajczak (1025)
Jezierski (1000)
Paluchowski (996)
Zbozień (780)
Tomczyk (757)
Majkowski (617)
Wysocki (604)
Hernacki (560)
Borysiuk (529)
Łopusiewicz (360)
Ściebura (359)
Kozub (308)
Woźniak (300)
Rybus (225)
Stoch (141)
Cempa (116)
Ambroziewicz (30)
Makles (0)
Skrzyński (0)

oraz:

Augustyn (352)
Rzeźniczak (270)
Korzym (259)
Frańczak (141)
Janus (90)
Smoliński (75)
Ekwueme (45)


BRAMKI: 32 ( w tym 4 w PP)
10 - Paluchowski (w tym 2 w PP)
6 – Majkowski ( w tym 2 w PP)
4 – Trochim
2 – Augustyn, Rybus, Ściebura
1 – Cempa, Frączczak, Jezierski, Mikołajczak, Wocial, Wysocki

W pierwszej połowie gole strzelali:
8 – Paluchowski
3 – Majkowski
1 – Augustyn, Frączczak, Mikołajczak, Ściebura, Trochim, Wysocki

W drugiej połowie gole strzelali:
3 – Majkowski, Trochim
2 – Paluchowski, Rybus
1 – Augustyn, Cempa, Jezierski, Ściebura, Wocial


Strzelcy bramek a liczba minut spędzonych na boisku:

99 minut - Paluchowski
102 minuty - Majkowski
112 minut - Rybus
116 minut - Cempa
176 minut - Augustyn
179 minut - Ściebura
274 minuty - Trochim
604 minuty - Wysocki
1000 minut - Jezierski
1025 minut - Mikołajczak
1129 minut - Frączczak
1232 minuty - Wocial

Zawodnicy najczęściej zmieniani:
13 razy – Paluchowski
10 – Trochim
8 – Mikołajczak
7 – Zbozień
6 – Jezierski
5 – Borysiuk, Frączczak, Świdzikowski
4 – Korzym, Majkowski, Tomczyk
3 – Wocial, Woźniak
2 – Frańczak, Ściebura, Wysocki
1 – Augustyn, Ekwueme, Hernacki, Rawa, Rybus, Smoliński

Zawodnicy najczęściej wpuszczani z ławki rezerwowych:
12 – Kozub
8 – Majkowski, Ściebura
7 – Borysiuk, Cempa, Zbozień
4 – Jezierski, Mikołajczak, Rybus, Stoch, Świdzikowski, Woźniak
3 – Tomczyk
2 – Ambroziewicz, Frączczak, Paluchowski, Trochim
1 – Hernacki, Rawa, Wocial, Wysocki

Żółte kartki:
7 – Frączczak
4 – Mikołajczak, Tomczyk
3 – Augustyn, Hernacki, Majkowski, Trochim, Wocial
2 – Kozub, Świdzikowski
1 – Borysiuk, Janus, Jezierski, Korzym, Paluchowski, Rawa, Woźniak, Wysocki, Zbozień

Czerwone kartki:
1 – Augustyn, Frączczak

zestawienie spotkań piłkarzy rezerw
Legenda:
pogrubione litery - wyszedł w pierwszym składzie
żółte tło - żółta kartka
czerwone tło - czerwona kartka
czerwone litery - czerwona kartka (konsekwencja dwóch żółtych)
* - gol

Bilans zawodników z kadry Młodej Ekstraklasy w rozgrywkach Pucharu Ekstraklasy:

Oprócz tego Przemysław Wysocki zagrał 1 mecz (33 minuty) w 1/16 Pucharu Polski z Sandecją II, zaś Maciej Rybus 2 mecze w Orange Ekstraklasie (razem 9 minut, 1 gol).
W sparingach pierwszej drużyny występowali również: Daniel Jezierski, Piotr Ściebura, Maciej Tomczyk, Eryk Stoch.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.