Miłe odwiedziny
Popołudniowy trening był miły szczególnie dla Jana Urbana. Naszego szkoleniowca odwiedziła rodzina - żona a także syn Piotrek, którzy obejrzeli cały trening, ucięli sobie kilkuminutową pogawędkę z panem Janem, a także serdecznie wyściskali starych dobrych znajomych z Osasuny - Kibu i Inakiego Astiza. Na przytulanki załapał się również drugi asystent Urbana, Jacek Magiera. "Trenuję niedaleko, zaledwie 200 km stąd, więc nie mogłem przepuścić takiej okazji i przyjechałem zobaczyć się z tatą" - mówił Piotrek, który jednak zaraz po zajęciach szybko wrócił do swojego miasteczka.
Obiecał jednak wrócić na sparing z Austrią Wiedeń.
Dla pozostałych legionistów był to po prostu kolejny żmudny trening. Tym razem trenerzy zarządzili gierkę, w której udział wzięły aż cztery drużyny. Czekanie z boku na wejście na boisko nie za bardzo spodobało się Aco Vukoviciowi. "30 minut czekania, żeby pograć w piłkę to za dużo" - narzekał kapitan Legii.
fot. turi