Łukasz Surma niechętnie wraca wspomnieniami do okresu pracy z Dariuszem Wdowczykiem - fot. Legia LIVE!
REKLAMA

Surma uspokaja Waltera

Fumen, źródło: Piłka Nożna - Wiadomość archiwalna

Choć Łukasz Surma od kilku miesięcy zarabia na chleb grając w lidze izraelskiej, to nie przeszkadza mu to, żeby być na bieżąco z tym co się dzieje w rodzimych rozgrywkach. W rozmowie dla tygodnika „Piłka Nożna” były kapitan Legii opowiada nie tylko o swoich występach w Hapoelu Bnei Sachnin, ale odnosi się również do spraw związanych z klubem z Łazienkowskiej. Poniżej fragment wywiadu dotyczący warszawskiej Legii.
Śledzi pan rozgrywki Orange Ekstraklasy?
Łukasz Surma:
Staram się być na bieżąco i przyznam się, że podoba mi się postawa Legii. Główna w tym zasługa trenera Jana Urbana, który przestawił zespół na grę systemem 4-5-1. Tak dziś walczy się w Europie, w Izraelu zresztą też. Wszyscy mocni w mojej lidze zagęszczają środek pola do maksimum. Poza tym aby stosować ustawienie z dwoma napastnikami, trzeba mieć dwóch bardzo silnych atakujących. Nie mogę mieć pretensji do nowego szkoleniowca Legii, że nie wstawił się za mną latem u właścicieli klubu. Nie znał mnie przecież, a wolał nie ryzykować przejmując stery czołowej polskiej drużyny.

Z Dariuszem Wdowczykiem przeżył pan wiele, a finał współpracy można określić lapidarnie: od miłości do nienawiści.
Z niechęcią wracam do tamtego etapu, bo w sposób elegancki chciałem się rozstać z Legią i nie komentować żadnych wypowiedzi na swój temat. Skoro jednak trener Wdowczyk stwierdził w prasie, że niby wstawiał się za nami, a my mieliśmy czelność obrazić się po jego słynnych słowach do kibiców, to ja powiem, że po tym zdarzeniu spotkał się z radą drużyny i zaklinał się, że rzekome „plaskacze” to tylko kaczka dziennikarska. Widać, że trener interpretuje tę sytuację w zależności od swojego położenia.

To dlaczego także Mariusz Walter nie był specjalnie zmartwiony pańskim odejściem? A nawet stwierdził, iż bez pana i Piotra Włodarczyka atmosfera w szatni zrobiła się o wiele zdrowsza?
Na ten temat niezręcznie jest mi się wypowiadać, ale powiem jedno: dobra atmosfera bez Piotrka Włodarczyka w zespole jest mało prawdopodobna. Po prostu w nią nie wierzę! Grałem z „Nędzą” w kadrze młodzieżowej, Ruchu Chorzów i Legii i wiem, co mówię. Było bardzo wesoło. Natomiast co do słów pana Mariusza Waltera, że nie robimy karier w innych zespołach, to pragnę podziękować za troskę i uspokoić, że nie musi się martwić, bo naprawdę całkiem dobrze daję sobie radę.

Ma pan żal, że nie gra już przy Łazienkowskiej?
Nie. Inna powinna być co prawda forma pożegnania po pięciu latach pobytu w Legii zwieńczonych tytułem mistrza Polski, ale generalnie mój czas w stołecznym klubie dobiegł końca. Młodzieniaszkiem nie jestem, więc pora była już najwyższa na spróbowanie zagranicznego chleba. A nawet patrząc na mój rozwój osobowościowy, dobrze się stało, iż wyjechałem do innej ligi i mam kontakt z inną kulturą.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.