Fragment poniedziałkowego treningu legionistów - fot. Tomek Janus
REKLAMA

Musisz ją przydusić

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

O ile na porannym treningu legioniści mogli liczyć na trochę luzu, to na popołudniowych zajęciach nie było już zmiłuj się. Głównym tematem znów była taktyka. Jan Urban usiłował nauczyć swoich podopiecznych właściwego przeprowadzania akcji jeden na jeden oraz radzenia sobie w sytuacjach, gdy dwóch obrońców musi stawić czoła trzem atakującym. Nacisk położony został także na grę pressingiem.
Zanim jednak piłkarze zaczęli nękać Macieja Gostomskiego i Wojciecha Skabę musieli wybiegać swoje. Tym razem trener Ryszard Szul niezbyt długo męczył legionistów i szybko zaczęły się zajęcia z piłkami. Pełne ręce roboty mieli bramkarze. "Maciek odpuszczaj niektóre, bo cię zajadą" - pokrzykiwał do Gostomskiego Urban. Ale ambitny "Gostek" starał się wyłapać wszystkie piłki. Odpoczywać mógł tylko wtedy, gdy strzały nie zmierzały w światło bramki. Aby tych było jak najmniej czuwał szkoleniowiec. "Musisz ją przydusić do ziemi, bo inaczej nigdy nie trafisz w bramkę" - instruował Macieja Korzyma.

Na koniec treningu piłkarze rozegrali krótką gierkę, w której najważniejszy był pressing. "Wszyscy musicie ich atakować. Jeżeli jeden się spóźni to wysiłek pozostałych pójdzie na marne" - wyjaśniał Urban. I legioniści zaciekle dopadali do swoich rywali.

Z grymasem bólu do hotelu wrócił Barłomiej Grzelak. W jednej z akcji skaczący do piłki Skaba, trafił go kolanem w twarz. "Grzelowi" nic poważnego jednak się nie stało i wytrwał do końca zajęć.






















fot. Tomek Janus
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.