Protesty opóźnią budowę stadionu?
Ratusz wykluczył sześciu z dziewięciu chętnych do budowy obiektu na Łazienkowskiej. - W opinii komisji ich wnioski nie spełniały warunków przetargu. Konsorcja mają pewnie inne zdanie i spodziewamy się odwołań - przyznaje dyrektor prowadzącego inwestycję Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Janusz Kopaniak. Szansę na kontrakt wciąż ma jedno konsorcjum z Grecji i dwa polsko-niemieckie. Z przetargu wykluczeni zostali m.in. Chińczycy. Jeszcze rok temu w ratuszu liczono, że firmy z Państwa Środka - w obliczu braku chętnych do pracy - będą ratunkiem dla warszawskich budów.
Teraz się okazuje, że są one eliminowane z kolejnych przetargów.
- Będziemy się odwoływać - mówi Jacek Kaliszuk z firmy Polnord, która startowała wspólnie z chińskim przedsiębiorstwem. Podobnie chce postąpić niemiecki HBM. Protestami zajmie się komisja przetargowa, a jeśli ich nie uzna, firmom pozostanie jeszcze odwołanie do Urzędu Zamówień Publicznych.
Mimo kłopotów Kopaniak zapewnił, że wykonawcę stadionu poznamy w marcu. Nie chciał jednak rozmawiać o kosztach budowy, na którą zarezerwowano w miejskiej kasie 365 mln zł. Wiadomo już jednak, że budżet zostanie przekroczony. Prace mają ruszyć w tym roku i zakończyć w 2010.