REKLAMA

Szul: Nie ma paniki, robimy swoje

źródło: Polska - Wiadomość archiwalna

"Po meczu z Dyskobolią przede wszystkim rozmawialiśmy z zawodnikami. Odczucia piłkarzy zawsze są najlepszym wskaźnikiem. Przeprowadziliśmy też różne testy, między innymi obserwowaliśmy zachowanie tętna i wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski. Są one takie, że zawodnikom nie brakowało wcale szybkości. Dzień przed spotkaniem przeprowadziłem testy szybkościowe i okazało się, że w tym elemencie jest dużo lepiej niż w poprzednim sezonie" - mówi Ryszard Szul, trener od przygotowania fizycznego legionistów.

- W Grodzisku naszym głównym problemem było to, że zawodnicy mieli spóźnione reakcje. Proszę pamiętać, że drużyna składa się z jedenastu zawodników i nigdy do końca nie zdiagnozujemy wszystkich przyczyn słabszej dyspozycji. Nigdy nie poznamy w pełni ludzkiego organizmu. Czasami wydaje się, że zawodnicy są znakomicie przygotowani, wszystkie ich testy wypadają świetnie, a gdy przychodzi do meczu, zawodzą.

Trener Jan Urban twierdzi, że drużynie brakuje świeżości, bo popełniono błędy podczas okresu przygotowawczego...
- Nie popełniliśmy rażących błędów, jednak zawsze może zdarzyć się tak, że jeden zbyt intensywny trening spowoduje u zawodników przemęczenie. Tego nigdy nie da się do końca przewidzieć. Niektórzy zawodnicy potrzebują więcej czasu na regenerację. Poza tym proszę pamiętać, że prawie przez miesiąc trenowaliśmy w Hiszpanii. Zmiana klimatu też robi swoje.

We wtorek zawodnicy rezerwowi wygrali w meczu z Polonią Bytom, z kolei podstawowi gracze zostali pod Pana opieką w Warszawie. Nad czym pracowaliście?
- Trening nie różnił się niczym szczególnym od rutynowych zajęć. Pracowaliśmy głównie nad skocznością.

Czy w kilka dni da się doprowadzić zawodników do optymalnej formy?
- Tego nie da się przewidzieć. Czasami forma przychodzi po dwóch, trzech dniach, a czasem po kilku tygodniach. Poza tym zawodnicy zupełnie inaczej prezentują się na treningach, a zupełnie inaczej podczas meczu, gdy dochodzi stres.

Skoro nie jest Pan w stanie ocenić, kiedy zawodnicy osiągną optymalną formę, kibice mogę się niepokoić, ze sztab szkoleniowy Legii nie panuje nad sytuacją. Może Pan ich uspokoić?
- Gdybyśmy nie wierzyli w to, co robimy, już dawno nie pracowalibyśmy. Nie panikujemy, tylko koncentrujemy się na spokojnych treningach, a forma przyjdzie na pewno, i to być może już w najbliższym meczu.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.