REKLAMA

Chinyama ma serce jak dzwon

źródło: Super Express - Wiadomość archiwalna

Awantura między Groclinem a Legią odnośnie zdrowia Takesure Chinyamy jest pilnie obserwowana nie tylko w Polsce, ale i w Zimbabwe, ojczyźnie piłkarza. Mieszkający tam menedżer legionisty, Wiesław Grabowski, jest wściekły! - To, co robi Groclin, jest dla mnie niewytłumaczalne - irytuje się Grabowski.
- Nie wiem, w co oni grają, ale robią wielką krzywdę piłkarzowi. Chinyama przysyła do mnie SMS-y i pyta, czy oni w tym Grodzisku powariowali? Jest bardzo rozgoryczony postawą działaczy Groclinu. Chłopak nie zna polskiego, niewiele z tego zamieszania rozumie... Staram się go uspokajać, tłumaczę, że najlepszą odpowiedzią będą strzelane przez niego gole. Ale nie ma co ukrywać, miło mu nie jest.

Grabowski po raz kolejny zapewnia, że jego piłkarz został przebadany na wszelkie możliwe sposoby i nie ma niebezpieczeństwa, że serce może mu odmówić posłuszeństwa.

- Legia badała go cztery dni, po kilka godzin dziennie. Wcześniej przeszedł testy w renomowanej klinice w Zimbabwe, badali go brytyjscy lekarze, w tym jeden, który jest kardiologiem pracującym dla ONZ. Działacze Groclinu rozpowiadają o jego chorym sercu, ale nie chcą udostępnić wyników badań. Ani Legii, ani nam. Bo ja też wystąpiłem do Grodziska o to, aby przekazali mi to, co ustalili. Nie doczekałem się...

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.