Vuković bez opaski, ale z twarzą
We wczorajszym sparingu z FC Luzern Legię na murawę wyprowadził Marcin Smoliński. Tym samym kapitanem przestał być Aleksandar Vuković. Czemu? "To moja decyzja, którą we wtorek przekazałem drużynie i trenerowi. Rezygnuję z funkcji kapitana. Podchodziłem do niej bardzo poważnie i starałem się ją wypełniać najlepiej jak potrafiłem. Nie mi oceniać jak to wyglądało. Uważam, że uczciwe wobec drużyny będzie, jeżeli w tym momencie zrezygnuję z opaski" - wyjaśnia "Vuko".
Nie jest tajemnicą, że Serb ma problem z negocjacją nowego kontraktu. Media donosiły, że sporna kwota pomiędzy klubem i piłkarzem wynosi 20 tys. euro rocznie. Prawdopodobnie właśnie dlatego "Aco" zrezygnował z bycia kapitanem. Zrzeczenie się opaski to duże zaskoczenie także dla Jana Urbana. "Vuković ma prawo do tego i taką decyzję podjął. Może ma inne plany na przyszłość? Szanuję jednak jego zachowanie. Vuko ciągle ma z nami kontrakt i wiem, że zrobi wszystko, żeby grać jak najlepiej dla Legii. Co zrobi później to już jego wybór, a my go uszanujemy" - mówi szkoleniowiec Legii.
Jednak ani trener, ani piłkarz nie chcą wprost powiedzieć jaka jest przyczyna zachowania Serba. "Vuković sam musi wyjaśnić czemu jest zły i o co do kogo ma pretensje. Wczoraj powiedział mi, że chce odejść z klubu i w takiej sytuacji nie może być już kapitanem. Skoro chce odejść z to musi mieć ku temu jakieś powody" - uważa Urban. Jego słowa w barwny sposób potwierdza sam zawodnik. "Jest takie serbskie przysłowie, że są ludzie, którzy dbają o własny tyłek i ci, którzy dbają o własną twarz. Dążę do tego, żeby być człowiekiem, który dba o własną twarz" - uzasadnia Vuković.
Kto zostanie kapitanem po Vukoviciu? Marcin Smoliński, który wczoraj założył opaskę, ma swoje typy. "Na pewno wybrany zostanie doświadczony zawodnik, który jest w Legii od kilku lat" - przewiduje "Smoła".
SONDA: Kto powinien być kapitanem Legii?