REKLAMA

Kątem oka - 29. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Rozpoczynamy nowy cykl. Od dziś, na początku każdego tygodnia, będziemy podsumowywać miniony tydzień, oczywiście pod kątem legijnych wydarzeń. Będzie nieco zgryźliwie i szyderczo, ale zawsze zgodnie z rzeczywistością.

W stanie zamroczenia poweekendowego tydzień temu zderzyłem się z informacją, że karnie zdegradowana Korona Kielce odrzuca ofertę kupna Marcina Robaka przez Legię. Nasi włodarze dawali ponoć 350 tys. euro, tymczasem druga strona wymyśliła sobie 600 tys.
Tyle pieniążków za napastnika, który zagrał 66 meczów w ekstraklasie i strzelił … 19 bramek. Mirosław Trzeciak musiałby mocno uderzyć się w głowę, by zgodzić się na żądania kielczan. Rozmowy jednak podobno trwają, bo niezwykłą miłością do Legii zapałał sam Robak. Niewątpliwie potrzebujemy w Warszawie napastnika, ale czy można traktować poważnie dorosłego faceta, który po każdym strzelonym golu goli sobie pasek na głowie?

W zeszły wtorek urodziny obchodził prezes Leszek Miklas. Pokornie mogliśmy odśpiewać „Łubu - dubu” i życzyć wszystkiego dobrego. Podniosły nastrój został nieco zmącony przez zapowiedzi płynące z Krakowa. Wiślacy na mecz o Superpuchar Polski postanowili wystawić piłkarzy rezerwowych, uzupełnionych narybkiem z Młodej Ekstraklasy. Powód był jeden – sobotni mecz sparingowy z Liverpoolem, w którym jak donosi jeden z portali, zabrakło 58 podstawowych zawodników. Prestiż spotkania w Ostrowcu Świętokrzyskim szlag trafił, już na parę dni przed jego rozegraniem.

Skoro we wtorek było śmiesznie, to co powiedzieć o środzie? Na oficjalnej stronie KP Legia pojawiła się informacja o gotowości klubu do pomocy przy organizacji opraw meczowych, po czym zniknęła, by po chwili wrócić. Zainteresowani kibice mieli przesyłać swoje zgłoszenia na mailowy adres klubu i stworzyć oficjalną grupę ultras. Chodzą plotki, że pierwszym, który wysłał zgłoszenie był niejaki S., ale z niewiadomych przyczyn jego akces został odrzucony;-). Wczesnym wieczorem natomiast popis poczucia humoru dał trener Jan Urban. Stwierdził, że w sumie to on nie wie na ile przygotował zespół, a szczyt formy ma przyjść na początek ligi. Szkoleniowiec po chwili zaczął sobie zaprzeczać, bo utrzymywał, że chce awansować do fazy grupowej Pucharu UEFA i z pewnością nie lekceważy rywala. Polska piłka jest w takim stanie, że bez szczytu formy zespołu i pełnej mobilizacji, piłkarze nie są w stanie pokonać choćby białoruskich przeciętniaków. A skoro już o nich mowa, to wyglądali uroczo w trakcie nocnych spacerów w zielono – czarnych dresach po Warszawie.

Mniej uroczy byli w trakcie czwartkowego spotkania. Okazało się, że w piłkę grać za bardzo nie umieją, ale za to nie brakuje im ambicji. Samo zaangażowanie wystarczyło do tego, by wywieźć z Warszawy bezbramkowy remis. A Legia? Owszem, stwarzała sobie okazje strzeleckie, ale ich wykończenie wywoływało salwy śmiechu, zwłaszcza wśród nikczemnych wywrotowców spod znaku żyletki. Znów oberwało się Piotrkowi Gizie, a debiutanckie joby zaliczył Piotrek Rocki. To już nie było śmieszne. Podobnie jak przeciąganie protestu w obecnej formie. Wesoło za to było na pomeczowej konferencji. Trener Urban z wrodzonym wdziękiem, przyznał, że zespół nie wygrał, bo zagrał słabo, choć pan Jan myślał, że wygra.

Piątek przyniósł lawinę krytyki prasy pod adresem Legii i pochwały nad zwycięstwem Lecha w Azerbejdżanie. Dzielni lechici ograli bowiem egzotycznego rywala 1:0 i, co nie jest regułą w trakcie europejskiej rywalizacji polskich klubów, byli zespołem o klasę lepszym. Gola strzelił Robert Lewandowski. Tak, to ten sam, Robert, zamiast którego Legia kupiła Mikela Arraubarrenę. Na razie wygląda, że lepszy interes zrobił Lech, ale poczekajmy. Na szczęście klubowi nie możemy wiele zarzucić w temacie polityki dotyczącej młodzieży. W Legii testowany jest Jakub Kosecki, syn wiadomo kogo. Pozostaje mieć nadzieję, że młody „Kosa” spełni pokładane w nim nadzieje i, wzorem ojca, poprowadzi „wojskowych” do sukcesów.

W sobotę dowiedzieliśmy się, że wciąż trwają poszukiwania prawego obrońcy. Dziś już wiemy, że zakończyły się powodzeniem. To cieszy, zwłaszcza, że grający na tej pozycji Kuba Rzeźniczak prezentuje się katastrofalnie. Do Legii trafił Inaki Descarga, 32 - letni były kapitan Levante. Klub z Walencji wprawdzie z hukiem spadł do II ligi, ale Descarga i tak wydaje się sporym wzmocnieniem. Nie wiem tylko, jak to możliwe, że podstawowy zawodnik z Primera Division zostaje skuszony na występy w Polsce? Mglista perspektywa gier w fazie grupowej Pucharu UEFA raczej nie jest przekonująca, bo na razie to trzeba kopać się z tuzami pokroju FK Homel. Czyżby zadziałał czarujący uśmiech Urbana i sentyment Inakiego do Trzeciaka – kolegi z ławki w Pampelunie?

No i wreszcie niedziela. Mecz o Superpuchar i zero przedmeczowych emocji! Legia w najsilniejszym składzie, a Wisła z juniorami. Nasi spokojnie po raz 4 w historii zdobyli to trofeum, chociaż poziom gry należy przemilczeć. Warto za to wspomnieć o otoczce, bowiem na mecz zapomnieli przyjść mieszkańcy Ostrowca Świętokrzyskiego. 600 kibiców z Warszawy i ponad 500 z Krakowa stanowiło ok. 25% całej widowni. Żenada. Równie żenująco zachowała się TVP, która, w momencie dekoracji ambitnie walczącej wiślackiej młodzieży, puściła reklamy. Wracając jednak do kibiców. Warszawscy fani w przeważającej większości postanowili nie korzystać z możliwości zakupu wejściówek z KP Legia. W efekcie doszło do kuriozalnej sytuacji, gdy w Ostrowcu pojawiły się dwie grupy kibiców Legii. Na szczęście 150 osób „z klubu” dołączyło do większej grupy „wywrotowców” i uniknęliśmy wstydliwego rozdwojenia jaźni. Pytanie tylko co dalej?

I na koniec parę słów o bohaterze wczorajszego wieczoru – Piotrze Rockim. Część kibiców miała do niego znane pretensje. Owa grupa, po kolejnych wyzwiskach, postanowiła dać mu jednak szansę rehabilitacji i łaskawie zaproponowała przeprosiny. „Rocky” nie spękał i wykonał pojednawczy gest, który potem przypieczętował pięknym golem. Pokazał tym samym klasę, w przeciwieństwie do rozwydrzonej grupki kibiców. Koleżanki i koledzy, czy macie naprawdę aż takie kompleksy wobec krakusów, że musicie ich bluzgać przez pół meczu? Obciach!


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.