REKLAMA

3,5 mln za logo na koszulce Legii to za dużo

źródło: Polska the Times - Wiadomość archiwalna

Nie trzeba być zagorzałym fanem piłki nożnej, by kojarzyć poszczególne marki z konkretnymi klubami polskimi czy zagranicznymi. Wszystko z powodu kilkunastocentymetrowych znaków firmowych pojawiających się na ubiorach zawodników.

Do niedawna kluby zarabiały na nich fortunę. Teraz zaczynają tracić. Po raz pierwszy od sześciu lat zmniejszyły się wpływy z reklam na koszulkach najlepszych europejskich lig.
Wartość umów sponsorskich niemieckiej Bundesligi, angielskiej Premier League, włoskiej Serie A, francuskiej League 1, holenderskiej Eredivisie oraz hiszpańskiej Primera Division rosła od 209,2 mln euro w latach 1999/2000 do 405,3 mln euro w sezonie 2007/2008. Teraz wynosi zaledwie 393,2 mln euro.

Najwięcej zyskały kluby niemieckie. Bayern Monachium dostaje za udzielenie powierzchni swoich koszulek aż 20 mln euro. Czyli dwa razy tyle, ile wynosi budżet Wisły Kraków w sezonie 2008/2009.
Stracił za to Manchester United zarabiający "zaledwie" 17,7 mln euro (przy ponad 20 w zeszłym roku).

Gdy zmniejsza się zysk z reklam w tak bogatych klubach, to nie ma tragedii. Problem pojawia się wtedy, gdy jedyny sponsor zespołu płaci coraz mniej.

W sezonie 2008/2009 polskie kluby piłkarskie dysponują łącznym budżetem ponad 300 mln zł. To jest najwyższa kwota w historii rozgrywek piłkarskich w naszym kraju. Za te pieniądze Barcelona mogłaby kupić trzech piłkarzy takich jak Dani Alves, za którego zapłaciła Sevilli ponad 115 mln zł (35 mln euro).

Nie ma wielkiej piłki bez wielkich pieniędzy i polskie drużyny na pewno to potwierdzają. Niestety, sponsorzy nie walą drzwiami i oknami. Wisła i Legia długo nie mogły znaleźć chętnego do umieszczenia logo na koszulkach piłkarzy. Żądały, bagatela, 4-5 mln złotych.

- W pewnym momencie chcieli nawet 3 mln i też mieli problem. Na naszym rynku sponsoring koszulkowy nie jest zbyt popularny - tłumaczy Grzegorz Kita, specjalista od marketingu sportowego.
Od przyszłego sezonu kluby mogą jeszcze obniżyć stawki. O ile mniej będzie chciała Polonia Bytom, która wyceniła trykot na 150 tys. zł? Każda obniżka to cios dla klubu.

- W Polsce nie można mówić o czymś takim jak budżet, bo to pula pieniędzy do wydania. Nasze kluby mają w większości mniejsze przychody niż wydatki, a będzie jeszcze gorzej, gdyż firmy weryfikują swoje plany budżetowe na przyszły rok i pod koniec sezonu może wybuchnąć bomba z opóźnionym zapłonem. Kluby będą miały problem z nowymi umowami sponsorskimi - analizuje sytuację na rynku Kita.

Najbardziej ucierpią na tym najuboższe zespoły, które chętnie przyjęłyby sponsora nawet za 200 tys. zł (Piast Gliwice czy Odra Wodzisław). - 3,5 mln za logo na koszulce np. Legii to dużo jak na nasze realia. W dobie finansowego kryzysu może to być nawet 2 mln, tyle że nie za logo, a za pakiet sponsorski, czyli m.in. reklamy i banery - dodaje Kita.

Na luksus koszulki bez logo sponsora mogą pozwolić sobie nieliczni, np. FC Barcelona, która odstąpiła miejsce na trykocie na rzecz UNICEF-u. W polskiej ekstraklasie na taki charytatywny krok zdecydował się tylko Ruch Chorzów. - Ruch nie jest potentatem finansowym, który może zrezygnować z takich pieniędzy. Być może nie mieli oferty sponsorskiej albo była za mała i postanowili zmienić strategię, bo w Polsce zawsze lepiej mieć coś na koszulce - kończy Kita.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.