Dickson Choto w starciu z Janem Muchą doznał urazu pleców - fot. turi
REKLAMA

Mijas: Ostatni piątek

Qbas - Wiadomość archiwalna

Piątkowy trening rozpoczął się od pięknej pogody i ... śpiewów. "Ten ostatni piąteeek" - na melodię znanej piosenki Mieczysława Fogga nucili Roger i Miro Radović. Nieco zadumany był natomiast Dickson Choto, który opatulony w kurtkę ze smutną miną przyglądał się kolegom. Okazało się, że była to tylko poza i "Dixie" zwyczajnie zastanawiał się, co by tu spsocić. Jego ofiarą padł wspomniany Roger, któremu nasz obrońca zręcznie rozwiązał buta. Po czym zaśmiewając się do rozpuku i wyraźnie zadowolony z żartu dołączył do kolegów rozpoczynających rozgrzewkę.

Fotoreportaż z treningu - 42 zdjęcia turi

Niestety, w czasie ćwiczeń reprezentantowi Zimbabwe nie było już tak do śmiechu. Jego groźnie wyglądające zderzenie z Jano Muchą zelektryzowało sztab szkoleniowy. Choto, narzekający na silny ból pleców, musiał przedwcześnie zejść do szatni. Wygląda jednak na to, że uraz naszego obrońcy nie jest poważny, a jedynie bolesny.

Trening dziś był podzielony na dwie części. Najpierw zajęcia poprowadził trener Ryszard Szul. Pod jego okiem zawodnicy pracowali nad wytrzymałością biegając, rozciągając mięśnie i dźwigając sztangi. "Richard" nie chciał być gorszy od swoich podopiecznych i też podśpiewywał znaną serbską pieśń "Jovano, jovano". Spodobało się to wyraźnie Pance Kumbevowi "Piękna macedońska piosenka, trenerze". "Chyba serbska" - odparł Szul. "Nie, nie, to tradycyjna macedońska pieśń" - utrzymywał "Panczo".

W tym czasie bramkarze ćwiczyli z trenerem Krzysztofem Dowhaniem. Golkiperzy przywiązani do gumowych lin ćwiczyli z piłkami lekarskimi wyjścia do dośrodkowań.

Po treningu siłowym piłkarze z pola zostali podzieleni na dwie grupy. Przewidziani do gry w dzisiejszym meczu trenowali akcje ofensywne, pod okiem Jana Urbana. Pozostali grali w drużynowego "dziadka" pod opieką Kibu i Jacka Magiery. "Ale masz dziś power dzisiaj!" - kpił rozbawiony "Magic" po mocnym i niedokładnym uderzeniu Adriana Paluchowskiego. Tymczasem Urban cierpliwie tłumaczył zawodnikom schematy rozgrywania piłki "Nie wchodzimy za wcześnie w pole karne, jeśli widzimy że jeszcze dośrodkowujący nie doszedł do piłki" - wyjaśniał spokojnie trener. Czasem jednak nawet on wychodził z siebie "Piotrek, strzel to, a nie tak od niechcenia!" - krzyczał podirytowany do Gizy. "Takesure, graj! Jakbyś zrobił łaskę i przyspieszył, to byś zdążył do piłki!" - złościł się na naszego snajpera.

Potem legioniści ćwiczyli jeszcze rozgrywanie stałych fragmentów gry, aż wreszcie przyszła kolej na strzały z rzutów wolnych i karnych. Swej szansy z "jedenastki" nie wykorzystał m.in. Martins Ekwueme "Strzelałem prawą nogą, bo lewa mnie boli" - tłumaczył się kolegom lewonożny piłkarz.

Na zakończenie tradycyjne rozciąganie, które jak mógł umilał sobie "Rado" szukając cienia za pudłem z matami.

O 16.00 w Esteponie rozpocznie się ostatnie spotkanie sparingowe Legii na zgrupowaniu w Hiszpanii. Rywalem naszych piłkarzy będzie ukraiński Metalurg Zaporoże.

Jutro zawodników czeka jeszcze prawdopodobnie poranny trening, a popołudniu powrót do Warszawy.

Fotoreportaż z treningu - 42 zdjęcia turi


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.