Trening Legii przeniesiony z powodu niewybuchu
Niespodziewany przebieg miał pierwszy trening Legii po powrocie z Gorzowa. Choć zajęcia zaczęły się normalnie, około godziny 18, podczas robót budowlanych (zrywanie asfaltu przed trybuną krytą) odkryto niespodziewanie niewybuch z czasów II wojny i zajęcia przeniesione zostały na drugi koniec boiska oraz na płytę ze sztuczną nawierzchnią.
Popołudniowy trening pierwszej drużyny odbywał się tym razem na Łazienkowskiej. Uczestniczyli w nim niemal wszyscy gracze pierwszej drużyny. Indywidualne zajęcia miał Dickson Choto, a rundki wokół boiska wykonywali Bartłomiej Grzelak i Takesure Chinyama.
Poszczególni gracze wykonywali różne ćwiczenia - wyścig wzdłuż pachołków musieli stoczyć Kuba Wawrzyniak i Maciej Iwański. Z kolei Marcin Smoliński, Maciej Rybus, Kuba Rzeźniczak i Maroslav Radović ćwiczyli grę głową pod presją przeciwnika, którego imitowała... rozciągająca się gumowa taśma, do której przywiązani byli zawodnicy. Na dalszym końcu boiska trenerzy Brychczy i Dowhań dawali wycisk naszym bramkarzom. Pozostali zawodnicy musieli zmierzyć się z torem przeszkód, składającym się z rosnących stopniowo płotków.
Po odkryciu niebezpiecznego znaleziska ochrona zamknęła bramę wyjściową i wezwała ekipę pirotechniczną. Legioniści przenieśli się jak najdalej od feralnego miejsca (znajdującego się blisko wejścia na stadion). Rodzice i zawodnicy z rocznika 1993, którzy chwilę wcześniej zakończyli swój mecz, opuścili teren obiektu wyjściem od strony kortów, podobnie Młode Wilki 99, które miały mieć w tym czasie zajęcia.
Środowy trening Legii trzeba było przenieść, ze względu na niewybuch - fot. Raffi
przeczytaj więcej o: trening