REKLAMA

Kątem oka - 38. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Jak to miło przekonać się o swej mylności, a jednocześnie jak łatwo z marazmu przejść w stan euforyczny (albo odwrotnie). Cóż można napisać po tak kapitalnym tygodniu? Legia ograła Lecha 2-0, trener Urban wreszcie zaskoczył obserwatorów taktyką, składem oraz trenerskim nosem, no a sami piłkarze zagrali naprawdę przyzwoite spotkanie, choć strach pomyśleć co byłoby, gdyby Miro Radović stwierdził, że przytulony do słupka głupio wygląda i opuścił posterunek, a piłka po strzałach Lewandowskiego wpadłaby do siatki.
Na szczęście wszystko potoczyło się dobrze i legioniści w najlepszy z możliwych sposobów zweryfikowali poznańsko-wronieckie zapowiedzi o zdobyciu „majstra”. Na tym tle śmiesznie wyglądają wypowiedzi gwiazdorów Lecha, którzy twierdzą, że byli lepsi i do momentu straty bramki dominowali (!). Lepsi? To czemu nie potrafili nawet zremisować? Gwoli sprawiedliwości: nasi też podobno byli lepsi w Wodzisławiu. Co wydarzyło się poza tym? Przeczytacie poniżej.

Mucha negocjuje nowy kontrakt – głosiła jedna z piłkarskich gazet w poniedziałek. Nie powinniśmy mieć jednak złudzeń, prędzej czy później Jano z Legii odejdzie, ale jeśli podpisze nową umowę to klub na nim zarobi. Nie ma się co przejmować. Z wypożyczenia wróci ograny i pewny siebie Wojtek Skaba, a obecny zmiennik Słowaka Kostia Machnowskyj, o ile się nie zmieni, już niedługo będzie świetnym bramkarzem. I kto by pomyślał, że Krzysztof Dowhań przechodząc na Łazienkowską z Muranowa będzie największym skarbem Legii?

We wtorek mogliśmy przeczytać wypowiedź Marcina Stefańskiego dotyczącą kary, jaką komisja ligi nałożyła na Lechię Gdańsk za wywieszenie transparentu upamiętniającego agresję ZSRR na Polskę w 1939 r. Generalnie wszystko spoko, dziwi mnie tylko, że nagle wszyscy kibice pamiętają o 17 września, a mało komu przyszło do głowy uczcić 1 września. To tylko faux pas? A wracając do Stefańskiego i jego słów, to ładnie wygląda to co mówi, ale z drugiej strony teoria sobie, a życie sobie, zwłaszcza przy Łazienkowskiej, nieprawdaż?

„Łazienkowska nie robi już wrażenia” – powiedział w środę trener Lecha Jacek Zieliński. No i słusznie, bo to nie stadion ma robić wrażenie, a piłkarze, którzy na nim grają. O tym nauczyciel WF z Tarnobrzegu już się nawet nie zająknął. Jak się później okazało, to jego Lech (?) już mało na kim robi wrażenie.

Czwartek to oczywiście przedmeczowa konferencja prasowa, która jednak tym razem nie była zbyt ciekawa. Pewnym novum natomiast było dawno nie praktykowane zamknięcie treningu przez trenera Urbana. Można było sobie z tego pożartować, ale mecz pokazał, że było to strzał w dziesiątkę. Urban zaskoczył niemrawego Zielińskiego. A propos, zauważyliście, że Zielińskiego nic nie dziwi? Wszystko już widział, wszystko wie, wszystko przewidział. Po meczu z Legią też nie chciał przyznać, że Urban zrobił go taktycznie w bambuko. Po co się przyznawać? Lepiej powiedzieć „Wiedzieliśmy, że Legia postara się ograniczyć naszą grę skrzydłami, dlatego więcej graliśmy środkiem”.
Trzeba też wspomnieć o czwartkowych wypowiedziach legionistów, którzy starali się podkręcić atmosferę przed spotkaniem. Zarówno Marcin Mięciel, jak i Maciek Iwański nie bawili się w zdawkowe zdania o równych szansach obu ekip. Czyżby naprawdę czuli się tak mocni?

Wszystkie dywagacje, porównania i przewidywania sprawdziły się w piątek. Legia i Lech pokazały niezłą piłkę, oczywiście, jak na polską ligę. Nasi zawodnicy wreszcie zaprezentowali przyzwoitą skuteczność, a i pomysłowości w grze nie zabrakło. Wielki powrót zaliczył Bartek Grzelak, który zagrał w lidze pierwszy raz od prawie roku. I to jak zagrał! Udowodnił wszystkim, którzy chcą go z Legii pogonić, że w piłkę grać umie. Zresztą nie bardzo miał wyjście. „Grzeluś” doskonale wie, że musi nie tylko być wreszcie zdrowy, ale też naprawdę dobrze kopać futbolówkę. W innym wypadku jego przygoda z Legią się skończy. Po prostu ma nóż na gardle. A tu przecież rodzina na utrzymaniu i niemałe wydatki. Wiem, że to niehumanitarne, ale może by tak potrzymać Bartka w niepewności jeszcze przez dłuższy czas? Widać, że dobrze mu robią takie sytuacje. No i ten rosnący przed meczem z Lechem testosteron…:-) Jakby tego było mało, „Tejksio” Chinyama ponownie zdobył bramkę. Mało tego! Grał naprawdę przyzwoicie i WRESZCIE znów zaczął dostrzegać partnerów. Czyżby rozmowy wychowawcze przyniosły efekt?
Jeszcze przed meczem nowy, miejmy nadzieję, że jedynie tymczasowy selekcjoner Stefan Majewski powołał do kadry „Ajwena” i Kubę Rzeźniczaka. Gdyby był to poważny trener to może warto by pochwalić decyzję Majewskiego o powrocie do reprezentacji Maćka. Problem w tym, że „Doktor” sprawia wrażenie człowieka nie za bardzo związanego z rzeczywistością. Świadczą o tym jego żenujące weekendowe występy w programach telewizyjnych. Nowy szef kadry nie ma jakichkolwiek racjonalnych argumentów i nawet nie naskakując na niego dziennikarze zapędzali go w kozi róg. Cóż, intelektualnie pasuje idealnie do Grzesia Laty i innych Piechniczków. I coś jeszcze. Zauważyliście, że za Listkiewicza PZPN zachowywał przynajmniej jakieś pozory profesjonalizmu, jakiejś myśli? Teraz nawet tego nie ma. Kolesiostwo i prymitywizm w najczystszej postaci.

Weekend. Nasz „buk futbolu” Błażej Augustyn po raz kolejny wywalczył miejsce na ławce rezerwowych włoskiej Catanii, zespołu, który nie radzi sobie najlepiej w defensywie. Może to szansa dla naszego orła? A tak poważnie. Koniec z czepianiem się Błażejka, oczywiście do chwili, gdy znów się wydurni. Niech mu się na razie wiedzie i niech porównania do Rio Ferdinanda będą wreszcie na miejscu.

Tekst tygodnia:

Jacek Zieliński (trener Lecha): „Ta porażka boli. Jeżeli jednak rywal strzela dwie bramki, to wygrywa zasłużenie”. Po chwili dodał: „Do momentu stracenia bramki to przecież my byliśmy dominującą stroną. Powinniśmy więc wygrać ten mecz” – czyli krótko mówiąc zasłużenie przegrali spotkanie, który przecież powinni wygrać.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.