Na mecze legijnych sekcji naprawdę warto przychodzic! - fot. Bodziach
REKLAMA

Relacja z trybun: Brawo dla młodzieży! (+doping)

Bodziach, vid. Bodziach - Wiadomość archiwalna

Ograniczenie liczby miejsc na Torwarze II, ze względu na brak pozwolenia na organizację imprezy masowej odczuli na swojej skórze kibice. Przynajmniej 100 osób, które przyszły dopingować Legię "odbiły" się od drzwi. Wejściówki skończyły się mniej więcej pół godziny przed meczem. Ci, którym udało się dostać na trybuny, stworzyli fantastyczną atmosferę. Zdaniem wielu, w tym hokeistów z Sanoka, fani Legii nawet w ograniczonej liczbie potrafią dopingować jak nikt w Polsce!

Fotoreportaż z meczu - 31 zdjęć Hagiego

Już przed wyjściem z szatni nasi hokeiści byli bardzo pozytywnie zaskoczeni atmosferą. Doping rozpoczął się bowiem już kilkanaście minut przed meczem. Przed meczem prowadzący dziś doping "Staruch" wyjaśnił wszystkim przyklejonym do monitorów, że nie jest istotne kto prowadzi doping - na mecze przychodzimy tylko i wyłącznie dla Legii i to dla niej, a nie dla gniazdowego zdzieramy gardła. Przemowa chyba podziałała, bo było naprawdę głośno. Torwar II jest chyba najlepszą z hal naszych sekcji pod względem akustyki i było to słychać, szczególnie po drugiej stronie lodowiska - doping z podwójną mocą odbijał się od okien po drugiej stronie sali. Wokół lodowiska zawisły cztery flagi, w tym łączona Legia-Juve. Na meczu pojawili się także kibice, którzy w czwartek wspierali Juve w Amsterdamie.

Przez całe spotkanie właściwie nie było przerw. Ba, fani często "zapominali się" i kontynuowali doping nawet wtedy, gdy hokeiści byli już w szatni. My tego dnia przerw nie potrzebowaliśmy. Wiadomo było, że tylko wygrana pozwoli hokejowej Legii przedłużyć nadzieje na walkę o awans. Niestety, tylko do końca drugiej tercji można było się jeszcze łudzić. Ale to co się działo na lodowisku nie miało wpływu na postawę kibiców. "To, że wynik przez pewien czas był stosunkowo korzystny, zawdzięczamy przede wszystkim kibicom. Swoją super postawą wspaniale nas wspierali. Widać, że zostawili co najmniej tyle samo serca na trybunach, co my na lodzie, a może nawet i więcej" - powiedział po meczu strzelec jedynej bramki dla Legii, Rafał Stajak.

W czasie spotkania fani pozdrowili grającego w bramce KH Sanok, na zasadzie wypożyczenia z Legii, Wojtka Rockiego.

Tylko czasami zdarzały się momenty, że trzeba było obudzić towarzystwo. Zimny prysznic kibicom z młyna zapewnił "Staruch". Podziałało. Chwilę później znowu wszyscy dawali z siebie wszystko. Wyśmienicie wychodziły pieśni "Hej Legia gol...", "Legia, Legia gol lalalalala", czy "Legia gol". I tylko żałować można, że sekcja hokejowa nie uzyskała pozwolenia na organizację imprezy masowej, bo zainteresowanie meczem było wielokrotnie większe. Gdyby nasz młyn był parokrotnie większy... eh to można sobie tylko pomarzyć. Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie na najbliższych meczach koszykarzy, gdzie pozwolenie na organizację imprezy masowej ma być załatwione. Jako, że fani, którzy przez ostatnie lata tworzyli młyn na Łazienkowskiej, teraz udzielają się tylko i wyłącznie na sekcjach, aż do kwietnia (wtedy kończy się sezon koszykarski) nasze drużyny będą mogły liczyć na gorący doping.

Pod koniec spotkania miłym widokiem było wydzieranie sobie z rąk megafonu przez kibiców-przedszkolaków. Kto wie, może za kilkanaście lat jeden z nich będzie kierował legijnym młynem? Patrząc na zaangażowanie młodzieży możemy być spokojni o naszych następców.






przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.