Wojciech Kiełbasiewicz nie jest już trenerem Legii - fot. GeoS
REKLAMA

Kiełbasiewicz: Zabrakło możliwości treningu

Bodziach - Wiadomość archiwalna

W środę Legia po raz pierwszy od paru miesięcy zagrała bez trenera Wojciecha Kiełbasiewicza. Spiker poinformował publiczność, że dotychczasowy trener zrezygnował z prowadzenia Legii. Jak dowiedział się serwis LegiaLive! Kiełbasiewicz został zwolniony z tej funkcji. "Dowiedziałem się o tym we wtorek, dzień przed meczem z Turem" - powiedział w rozmowie z LL! Poniżej prezentujemy rozmowę z Wojciechem Kiełbasiewiczem.

Kiełbasiewicz był trenerem Legii przez niespełna 100 dni - od grudniowego meczu z Żyrardowianką. Po raz ostatni prowadził Legię również przeciwko Żyrardowiance, w miniony weekend. Pod jego wodzą Legia wygrała 3 mecze i poniosła 12 porażek. Ostatecznie PZKosz zweryfikował wynik jednego ze zwycięskich spotkań jako walkower na korzyść rywala.

Dlaczego zrezygnował Pan z prowadzenia Legii?
Wojciech Kiełbasiewicz: Nie zrezygnowałem sam, tylko zostałem zwolniony. Trzeba przyznać, że nie szło nam w lidze. Czasami jest tak, że jak drużynie nie idzie, przegrywa mecz za meczem, to lepiej się rozstać. Być może brakowało między nami chemii? Bardzo tego żałuję. Zostałem bardzo dobrze przyjęty przez zawodników, kibiców i dziennikarzy.

Kiedy dowiedział się Pan o tej decyzji?
- We wtorek, dzień przed meczem z Turem. Nie pojawiłem się więc na tym meczu, żeby nie powodować jakichś niesnasek. Na pewno trudno się trenuje w tak skromnym składzie. Mam jednak nadzieję, że zespół wyleczy kontuzje i zacznie grać lepiej. Wierzę, że do końca sezonu Legia wygra ze 2-3 mecze.

Czy pożegnał się Pan z drużyną?
- Niestety nie miałem jeszcze okazji. Ale może uda się to nadrobić na jakimś treningu. Nie chciałem pojawiać się na meczu z Turem z wiadomych względów.

Czego zabrakło Legii, żeby grać na miarę oczekiwań kibiców?
- Powtarzałem to już wielokrotnie, zabrakło możliwości treningu. Jak powiedział mój były podopieczny z 10,5 Basket Club Poznań, Daniel Blumczyński (obecnie zawodnik Korsarza Gdańsk), wygrywa ten, kto więcej trenuje. W drugiej lidze na pewno obowiązuje taka reguła. Te drużyny, które trenują często, mają więcej sił i większe szanse na wygraną. My spotykaliśmy się co prawda nawet cztery razy w tygodniu, ale na zajęciach pojawiało się mało zawodników. Bywało, że miałem do dyspozycji paru graczy. W takim składzie trudno przeprowadzić prawdziwy trening. W tej klasie rozgrywkowej treningi powinny być prawie codziennie, ale powinni się na nich pojawiać wszyscy koszykarze.

Rozstał się Pan z klubem w zgodzie?
- Tak, rozstaliśmy się w zgodzie. Takie jest życie trenera. To przykre, że doszło do tego przedwcześnie i nie mogłem prowadzić drużyny do końca sezonu, ale takie jest życie. Legii życzę wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że uda się znaleźć sponsora i awansować przynajmniej do I ligi. Klub mający takich wspaniałych kibiców zasługuje, by grać przynajmniej w pierwszej lidze.

Jak układała się Panu współpraca z zawodnikami, prezesem?
- Jak na II ligę nasze kontakty były wystarczające. Trudno mówić o jakiejś współpracy, kiedy większość zawodników widywałem jedynie na meczach. Z zawodnikami, którzy często trenowali współpracowało mi się normalnie - może nie jakoś super, ale nie było nieporozumień.

Ma Pan już plany na najbliższą przyszłość?
- Tak, ale nie chciałbym mówić o szczegółach, bo jeszcze wszystko może się zmienić. Nie wykluczam, że przez najbliższe miesiące trochę odpocznę. Może wrócę do Poznania. Nie wykluczam, że za jakiś czas rozpocznę pracę z młodzieżą. To na pewno byłaby jakaś odskocznia...

Jak Pan zapamięta pobyt w Legii i Warszawie?
- Bardzo dobrze. Cieszę się, że miałem okazję tu pracować. Największym pozytywem Legii są wspaniali kibice. Wierzę, że uda się organizacyjnie doprowadzić do równie wysokiego poziomu - przede wszystkim trzeba znaleźć sponsora. Ja pobyt w Warszawie zapamiętam naprawdę miło i chciałbym na koniec za pośrednictwem LegiaLive! podziękować wszystkim za bardzo miłe przyjęcie.

Rozmawiał Bodziach



Wojciech Kiełbasiewicz po raz ostatni poprowadził Legię w meczu z Żyrardowianką - fot. Hagi

przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.