Młode Wilki 97 odniosły pewne zwycięstwo - fot. Raffi
REKLAMA

Młodzież: Mewa 0-7 Legia 97 (foto + video)

Raffi, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

W jedynym rozegranym w czwartek spotkaniu Młode Wilki 97 pokonały na wyjeździe 7-0 Mewę Mińsk Mazowiecki. Początek meczu należał do gospodarzy, ale po kwadransie grający w mocno okrojonym składzie legioniści zaczęli oswajać się z grą na niezbyt równej nawierzchni i tuż przed przerwą objęli prowadzenie.

Fotoreportaż z meczu - 14 zdjęć
Potem gra naszej drużyny wyglądała już dużo lepiej i licznik bramek zatrzymał się dopiero na liczbie 7.

Mewa Mińsk Mazowiecki 0-7 (0-1) Legia 97
Gole:
0-1 31 min. Aleksander Waniek (as. Konrad Zaradny)
0-2 47 min. Eryk Więdłocha (as. Kamil Wiśniewski)
0-3 55 min. Eryk Więdłocha (b.a.)
0-4 58 min. Aleksander Waniek (as. Eryk Więdłocha)
0-5 64 min. Krzysztof Mamla (dob. strzału Mateusza Górskiego)
0-6 67 min. Kamil Wiśniewski (as. Krzysztof Mamla)
0-7 70+1 min. Michał Podlecki (as. Krzysztof Mamla)

Legia: Wojcieszak - Orłowski [98] (32-50' Zabłocki), Piątek (58' Zabłocki), Zabłocki (24' Witkowski) - Krasuski (50' Górski), Podlecki, Zaradny (60' Mamla) - Więdłocha (29, Mamla, 46' Więdłocha, 62' Wiśniewski), Górski (19' Waniek[98], 33' Wiśniewski, 50' Waniek [98]).
Trener: Jakub Sowiński.
Widzów: 20

Trener Sowiński nie mógł w czwartkowym meczu skorzystać z aż ośmiu graczy (kontuzjowanych lub powołanych do reprezentacji Mazowsza), więc na ławce rezerwowych zasiadło tylko 4 zawodników, w tym dwóch wypożyczonych z rocznika 1998. Boisko w Hucie Mińskiej, na którym przyszło występować obu drużynom, nie sprzyjało niestety prowadzeniu gry z pierwszej piłki. Pierwszą okazję do strzelenia gola miał już w 3. minucie Eryk Więdłocha, jednak golkiper Mewy na raty obronił. W kolejnych minutach do głosu doszli jednak grający z animuszem gospodarze, którzy trzykrotnie byli o centymetry od zdobycia bramki - za drugim razem legionistów uratowała poprzeczka. Legioniści stopniowo przejmowali inicjatywę ale uderzenia Marka Piątka i Michała Podleckiego nie znalazły drogi do siatki. Na kilka minut przed przerwą Konrad Zaradny po rajdzie lewą stroną uderzył obok golkipera, a piłkę dobił jeszcze z bliska Olek Waniek. Gospodarze domagali się - chyba słusznie - spalonego, ale arbiter pokazał na środek boiska.
Końcówka pierwszej połowy należała juz zdecydowanie do Legii, ale ani Kamil Wiśniewski ani - dwukrotnie - Krzysiek Mamla nie zdołali pokonać bramkarza Mewy, a raz uratowała go poprzeczka.

Druga odsłona przebiegała już stopniowo coraz bardziej pod dyktando naszych graczy, którzy zaczęli wykorzystywać swoją przewagę umiejętności technicznych i taktycznych. Blisko zdobycia bramki był m.in. dwukrotnie Kamil Wiśniewski. Gospodarze nie rezygnowali jeszcze jednak z osiągnięcia korzystnego rezultatu i w 39. minucie tylko doskonała interwncja Kuby Wojcieszaka zapobiegła utracie bramki. Po uderzeniu zza pola karnego jednego z mińszczan piłka przeszła z kolei obok słupka. Przewaga taktyczna naszej drużyny stopniowo jednak rosła i po kolejnych sytuacjach Wiśniewskiego i Podleckiego, a 0-2 podwyższył w końcu Eryk Więdłocha, wykorzystując dogranie walecznego Wiśniewskiego. Kolejne minuty to już falowe ataki Młodych Wilków na nieco zmęczonych i podłamanych graczy z Mińska. Uderzenie Podleckiego z rzutu wolnego efektownie obronił bramkarz Mewy; ten sam zawodnik Legii, zwracający uwagę swoją twardością w walce o piłkę i dobrym zastawianiem się, dwukrotnie jeszcze strzelił z dystansu, ale obok słupka. Okazji nie zdołali też wykorzystać Mateusz Górski i Zaradny. Na kwadrans przed końcem meczu padł w końcu trzeci gol - po przechwycie na bramkę popędził Eryk Więdłocha, pierwsze jego uderzenie trafiło w słupek, ale dobitka była już skuteczna. Gospodarze domagali się spalonego, ale stojący w bramce Waniek dotknął piłki już długo po tym, jak przekroczyła ona linię końcową. Liczne decyzje arbitra wzbudzały zresztą irytację i salwy smiechu po obu stronach. W 59. minucie na 0-4, po akcji dwójkowej z Więdłochą, podwyższył Waniek, a niedługo potem bramkę strzelił również Mamla, dobijając zablokowany przez obrońców strzał Górskiego. Mińszczanie kilkakrotnie próbowali szczęscia z dystansu, ale tylko raz do interwencji zmuszony był Wojcieszak. W 67. minucie po przechwycie i długim podaniu Artura Zabłockiego Mamla odegrał piłkę do Wiśniewskiego, a ten strzelił nie do obrony. Wynik ustalił w doliczonym czasie gry Podlecki wykorzystując dogranie Mamli lewej strony. W ostatniej akcji meczu gospodarze mogli jeszcze zdobyć gola honorowego, ale Wojcieszak nie dał się zaskoczyć. Zasłużone zwycięstwo odnieśli legioniści, którzy w drugiej połowie spisywali się całkiem nieźle. Szkoda tylko, że drużynom w grze przeszkadzała dziurawa i niezbyt starannie skoszona murawa. Na szczęście obyło się bez poważniejszych urazów.

W najbliższy weekend legioniści będą pauzować - mecz z Okęciem został na prośbę gospodarzy przełożony na późniejszy termin.







REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.