REKLAMA

GW: Są wyniki, nie ma talentów

źródło: Gazeta Wyborcza - Wiadomość archiwalna

Aż trzy zespoły z Warszawy awansowały do finału koszykarskich mistrzostw Polski juniorów starszych. Ale coraz mniej dobrych koszykarzy wywodzi się z Mazowsza. Na początku marca w Polonia 2011, Polonia i Legia będą walczyć o medale w młodzieżowych mistrzostwach kraju - ten pierwszy zespół broni tytułu, drugi na tym poziomie gra regularnie. Obecność w czołowej ósemce Legii to ogromne zaskoczenie.

Patrząc na wyniki, nie tylko tegoroczne, wydawałoby się, że koszykarze z Warszawy powinni stanowić o sile reprezentacji Polski lub przynajmniej Polskiej Ligi Koszykówki. Jest jednak zupełnie odwrotnie.

Czasy, kiedy w szerokiej kadrze reprezentacji było po kilku zawodników z Mazowsza, minęły - na przełomie lat 80. i 90. liderami bywali Wojciech Królik czy Marek Sobczyński. W kolejnej dekadzie regularnie grali dla Polski lub wyróżniali się w lidze Krzysztof Sidor, Piotr Szybilski, Krzysztof Dryja, Michał Hlebowicki czy Arkadiusz Miłoszewski.

Obecnie w PLK gra zaledwie sześciu zawodników z Mazowsza, ale chyba nawet ortodoksyjni fani koszykówki mieliby problemy z ich wymienieniem - to Kamil Łączyński, Michał Przybylski, Marcin Krajewski (wszyscy Polonia Gaz Ziemny), Michał Świderski (Sportino Inowrocław), Marcin Dutkiewicz (Energa Czarni Słupsk) i Tomasz Ochońko (Atlas Stal Ostrów Wlkp.). Z tej szóstki tylko 19-letni Łączyński jest ważnym elementem swojego zespołu. Pozostali to żelazni rezerwowi albo zawodnicy uzupełniający skład.

Łączyński nie ma jednak szans na grę w reprezentacji na wrześniowych mistrzostwach Europy w Polsce. Podobnie jak rok starszy od niego Kamil Pietras, wychowanek MKS Ochota, którego w 2007 roku Andrej Urlep zabrał na zachętę na ME do Hiszpanii. Karierę Pietrasa (obecnie Polonia 2011) wstrzymały ostatnio kontuzje. Podobnie jest z Łączyńskim.

Dlaczego warszawskie młodzieżowe drużyny są lepsze od rywali z kraju, ale nie "produkują" klasowych zawodników? - Po pierwsze w ostatnich latach w Warszawie i okolicach mamy słabszy potencjał ludzki - mówi Adam Latos z Polonii, jeden z najlepszych szkoleniowców w regionie. - Po drugie: młodzież w stolicy ma inny charakter do gry. Poziom życia jest wyższy, a alternatyw wiele, więc to trenowanie często odbywa się na zasadzie, że jakoś to będzie. Choć to się ostatnio poprawia - dodaje Latos.

- Po trzecie: trenerzy zespołów ligowych są pod presją wyniku, kluby nie mają długofalowych koncepcji i młodzi nie grają w PLK czy I lidze - kontynuuje trener z Polonii. - Jest kilku dobrze zapowiadających się chłopców, np. Michał Kwiatkowski z MKS MOS Pruszków, który w tym roku skończy 17 lat. W pierwszoligowym Zniczu Basket Pruszków nie zagrał jednak ani razu, choć technicznie jest już do tego zdolny. Hlebowicki, Sidor czy Miłoszewski do seniorskiej koszykówki wchodzili już w wieku 16-17 lat. Tak powinno być i teraz.

- Warszawa nie jest miastem, w którym młodzież stawia na sport - mówi trener Legii Robert Chabelski. - Mamy tu różne pokusy, atrakcje, ale i szanse. Nie wszyscy chcą grać w koszykówkę na poziomie I czy II ligi za dwa tysiące złotych - niektórzy idą na studia, aby znaleźć dobrą pracę, a koszykówkę traktują jako zajęcie dodatkowe. To jest zabawa w sport, a to za mało, aby stać się wyczynowym sportowcem - tłumaczy Chabelski.

Broniąca tytułu Polonia 2011 ma wielu utalentowanych zawodników, ale ci najlepsi to chłopcy z Jaworzna, Stalowej Woli, Łodzi, Poznania, a nawet Kosowa. - Założenia, czyli wprowadzanie talentów do seniorskiej koszykówki, są w tym klubie bardzo dobre - chwali Latos Polonię 2011, która w oparciu o zawodników z roczników 1987-90 zbudowała mocny pierwszoligowy zespół. - Ta drużyna gra jednak młodzieżową koszykówkę opartą na szybkości i agresji. W ustawionej, seniorskiej grze ma jeszcze problemy. Zobaczymy jak ci koszykarze będą funkcjonować za kilka lat, kiedy zaczną zmieniać kluby - kończy Latos.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.