Przedmeczowa siłownia i gra w dziada
Przed dzisiejszym sparingiem z KamAZ Nabierieżnyje Czełny legioniści mieli krótkie zajęcia. Zespół podzielony został na dwie grupy. Najpierw przez 20 minut ćwiczenia odbywały się w hotelowej siłowni, następnie ekipa przeniosła się na przyhotelowe boisko, gdzie przez pół godziny trwał lekki rozruch pod okiem Jacka Magiery.
Po kilkudniowym pobycie w FC Nantes na Cypr powrócił Sebastian Szałachowski.
Zawodnicy grali w "dziada", jednak gierka była urozmaicona w ten sposób, że w środku wyznaczonego pola stał Rafał Janas, czterech zawodników broniło dostępu do niego, a czterech musiało tak zagrać piłkę, aby trafiła do Janasa - co skutkowało zdobyciem gola.
Po zajęciach mały zakład Rafałowi Janasowi zaproponował Jacek Magiera. Piłka uderzona z linii końcowej miała wkręcić się do bramki. "Dorzucam jeszcze 10 pompek" - dołączył się do zakładu Michał Efir. "Magic" nie trafił w bramkę i musiał pompować 20 razy. Pięć pompek mniej zrobił z kolei Michał Żyro, który wbrew poleceniu trenera, żeby zejść już z boiska, uderzał jeszcze na bramkę ;) "Macie dzisiaj jeszcze mecz do rozegrania" - powiedział trener Legii.
O godzinie 14 przeprowadzimy relację LIVE! z kolejnego sparingu Legii.
fot. Woytek