Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 33. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Wraca stare. Legia nie potrafiła ograć dwóch kolejnych rywali. O ile w starciu ze Spartakiem było to do przewidzenia, a nasi milusińscy dali z siebie wszystko, to przeciwko Śląskowi wszystko odbyło się na opak. Widmo sezonu 2010/11 zaczyna krążyć nad Łazienkowską. Na razie wysoko, ale wciąż nie na tyle, by nie mogło spaść.

Poniedziałek. Pojawiła się informacja jakoby Ekstraklasa planowała wprowadzić limit obcokrajowców. Od razu wpadła mi do głowy taka oto refleksja: tak polskiej Legii to nie mieliśmy od dobrych kilku lat. W pierwszym składzie mamy polskiego bramkarza, czterech polskich obrońców i trzech pomocników, że o polskim trenerze nie wspomnę. Tu jednak pojawia się wątpliwość i dręczące pytanie: i co z tego wynika?

Wtorek. Bardzo mądre słowa Jacka Gmocha. Były szkoleniowiec wielu greckich i cypryjskich klubów przyznał, że jako kibic Legii i były trener APOEL-u nie ściska kciuków za Wisłę podczas rywalizacji z Cypryjczykami o Ligę Mistrzów. Pan Gmoch powiedział to, o czym mówi/myśli tak naprawdę wielu z nas. I to w dobie źle rozumianej poprawności klubowo – politycznej opowiadanie się za przeciwnikami polskich drużyn spotyka się z histeryczną krytyką "prawdziwych" miłośników polskiego futbolu. Duże brawa! Osobiście życzę Wiśle jak najgorzej, nie dlatego, że ich jakoś wyjątkowo nie lubię. Przyczyną jest prosta kalkulacja: im lepiej ma się nasz największy rywal, tym gorzej dla nas. Proste? Bardzo! Prymitywne? Możliwe. Ale taka jest prawda. Jacek Gmoch dokonał swoistego "komingałtu". Zatem: niech nas zobaczą!

Środa. Jakoś umknęło to uwadze kibiców i dziennikarzy, ale przed meczem Jakub Wawrzyniak zapowiadał, że poradzi sobie z Arim, brazylijskim skrzydłowym Spartaka. No to sobie "Wawrzyn" poradził. Ari zapakował nam dwie bramy, a przy każdej paluszki maczał (no przy drugiej to rękę po łokieć!) nasz lewy obrońca. W ogóle dużo i często się ostatnio chwali Kubę, tymczasem prawdę mówiąc to ma on za sobą słaby tydzień. Najpierw wspomniane bramki ze Spartakiem, a w meczu przeciwko Śląskowi podanie przy pierwszej bramce też poszło ze strefy, za którą odpowiada "Rumiany". Złośliwi mogliby się też przyczepić do niego w temacie drugiej bramki dla wrocławian. Ale taka cecha jest obca całej redakcji LL!.

Czwartek. Oczywiście mecz ze Spartakiem, o którym napisane i powiedziane zostało już niemal wszystko. Uwagę "Kątem oka" przykuła za to zabawna sytuacja z udziałem Macieja Skorży. Na przedmeczowej konferencji potrafił wymienić z pamięci nazwiska niemal wszystkich piłkarzy Legii, grających przeciwko Spartakowi w Lidze Mistrzów. Niemal, bo zapomniał o strzelcu jedynego gola dla "wojskowych". Z pewnością to przypadek i po prostu głupio wyszło, a Marek Jóźwiak wcale nie weźmie sobie tego do serca. Podobnie jak przyjaznego "wypier...!" na Cyprze. Przyjaciele mogą sobie przecież wiele wybaczyć. Zwłaszcza ci szorstcy.

Piątek. Miro Radović, strzelec 11 bramek w ostatnich 12 oficjalnych meczach Legii, wprawdzie w Rosji nie zagra za głupią kartkę z pierwszego meczu przeciwko Spartakowi, ale wierzy zarówno w ogranie moskwiczan, jak i Śląska. To drugie już się nie sprawdziło, ale nie mamy nic przeciwko, by wróżbita Mirosław miał 50% przewidywalność przyszłości.

Weekend.. Małek, Lenczyk, Skorża. Taka kompilacja nazwisk nie daje szczególnych nadziei na powodzenie. Jednak tym razem byliśmy pewni, że nic nie zatrzyma rozpędzonej Legii. Cóż, nie znamy się na piłce. Pan Orest Lenczyk, syn Nestora, ustawił Śląsk tak jak zwykle: autobus w bramce i kontra. To spokojnie wystarczyło na Legię, która przez większą część meczu myślała, że mecz wygra się sam. Tragicznie zagrał Kucharczyk (choć to, co zaprezentował naprawdę trudno nazwać grą), najgorzej podczas pobytu u nas Vrdoljak, o Wawrzyniaku nie wspomnę, a o parze stoperów już było. Jędrzejczyk też udowodnił, że lepiej niż strzelanie bramek wychodzi mu robienie Komora. Na osobną uwagę zasłużył Borysiuk, który w żaden sposób nie był w stanie poradzić sobie z Sebastianem Milą. Gościem, który z kolei nie dał sobie rady w... Valerendze Oslo. Może jednak "Borysku" nigdzie nie wyjeżdżaj? Zostań u nas, pokop piłkę, potrenuj tak jeszcze z parę lat i może wtedy? O Małku i Skorży już było. Paradoksalnie jednak, mimo tak fatalnego występu większości legionistów, mogliśmy nawet ten mecz wygrać. Zabrakło jednak skuteczności. Szkoda.

Zdjęcie tygodnia.



Ostatnia nadzieja na Spartak wygląda tak!

Qbas


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.