fot. Legionisci.com
REKLAMA

Chabelski: W naszej grze było zbyt dużo przestojów

Hugollek - Wiadomość archiwalna

Robert Chabelski (trener Legii): "Turniej półfinałowy nie był dla nas przysłowiową bułką z masłem. Nie wynikało to z faktu, iż nie docenialiśmy rywali, ponieważ mieliśmy słabe rozeznanie co do możliwości drużyn, z którymi przyszło nam się zmierzyć, lecz było raczej rezultatem zbyt dużej ilości przestojów w naszej grze w poszczególnych meczach, może poza spotkaniem przeciwko Noteci, choć i ono nie było pozbawione błędów.

W pojedynkach przeciwko Basketowi Piła i UKS Kielno byliśmy świadkami pełnej sinusoidy w naszym wykonaniu – od kilku punktowej przewagi do kilku punktowej straty. I tak w kółko. O ile spotkanie z pilanami wygraliśmy, o tyle z koszykarzami z Kielna ta sztuka już nam się nie udała.
Powiem szczerze, że obserwując zmagania tych trzecioligowych drużyn, doszedłem do wniosku, że każdy z tych zespołów śmiało mógłby walczyć o utrzymanie w drugiej lidze.

Co więcej, podczas turnieju doszły mnie słuchy, że według niezależnych obserwatorów, nasza drużyna spokojnie miałaby szansę zająć jedną z pierwszych sześciu pozycji w drugiej lidze. Jak jednak widać, mecz meczowi nierówny i nawet my musieliśmy przełknąć gorzką pigułkę porażki.
Powiem przewrotnie, że może nawet dobrze się stało, że przegraliśmy rywalizację przeciwko Kielnu, bo 'ciężar' bycia niepokonanym spadł z naszych barków. Co więcej, dobrze, że pokonano nas w półfinale, a nie w finale. Myślę, że od teraz lepiej będzie nam się pracowało i tak jak mówili chłopcy, ta przegrana dodatkowo nas zmobilizuje i da nam kopa do jeszcze bardziej wytężonej pracy.

W meczu przeciwko UKS, zwłaszcza w pierwszej połowie, istniały momenty dobrej gry, w których piłka 'chodziła' szybko, z rąk do rąk. Później jednak zaczął się okres przestojów, przetrzymywania piłki, 'klepania'. Czasy, w których w koszykówkę grało się 'na stojąco', minęły bezpowrotnie. Obecnie wymaga się od zawodników pełnego zaangażowania od pierwszej do ostatniej minuty, w których przebywają oni na parkiecie. Jeśli nie podołają wyzwaniu, to należy wpuścić na ich miejsce rezerwowych. Nie zawsze jednak jest to proste dla trenera, zwłaszcza gdy trzeba posadzić na ławce wiodącego gracza, tylko dlatego, że trochę wolniej biega.

Przed turniejem finałowym z pewnością musimy popracować nad grą zespołową. Oprócz tego należy skoncentrować się nieco bardziej na formacji obronnej, bo nadal popełniamy w niej sporo błędów. Ponadto, dwa ostatnie spotkania pokazały, że miewamy problemy z odpornością psychiczną. Gdy w trakcie meczów wydawało się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, nadchodziły chwile niepowodzeń, przez które niepotrzebnie wpadaliśmy w panikę i zaczęliśmy przeprowadzać indywidualne akcje, które nie przynosiły takiego efektu końcowego, jakiego oczekiwalibyśmy. Gramy jak gramy i jest oczywiste, że w ciągu kilku tygodni nie dokonamy znaczącego skoku jakościowego w naszej formie czy grze. Mam jednak nadzieję, że w turnieju finałowym będę mógł już skorzystać z kontuzjowanego Michała Świderskiego, którego w ostatnich meczach autentycznie brakowało w składzie, a który wkłada szalenie dużo energii i zdrowia do naszej gry, gdy przebywa na parkiecie. Jeśli obędziemy się bez kontuzji, to myślę, że wówczas wszystko będzie w porządku. W finale z pewnością łatwo nie będzie, co sugerują choćby wyniki meczów półfinałowych, ale staram się patrzeć w najbliższą przyszłość optymistycznie i wierzę, że uda nam się zrealizować obrany przed sezonem cel, którym jest awans do drugiej ligi.

Do 4 kwietnia do godziny 12:00 można składać aplikacje odnośnie chęci zorganizowania turnieju finałowego. Dysponuję pewnymi informacjami, z których wynika, że Legia będzie ubiegać się o organizację tego koszykarskiego wydarzenia, jednak to, czy Warszawie przyznany zostanie status gospodarza turnieju, leży w gestii osób związanych z PZK-oszem."

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.