Marko Vesović - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Legioniści o meczu z Górnikiem Zabrze

Woytek i Fumen, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Marko Vesović: Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, w którym stworzyliśmy sobie sporo okazji. Na nasze nieszczęście nie potrafiliśmy zamienić sytuacji bramkowych na gole. Szczególnie w pierwszej połowie. Generalnie kontrolowaliśmy przebieg meczu. Po zmianie stron objęliśmy prowadzenie i mogliśmy podwyższyć na 2-0, ale w zamian za to dostaliśmy bramkę z rzutu wolnego. Niemniej jednak osiągnęliśmy dobry wynik w kontekście rewanżu.
Na pewno się zgodzę, że "Legia wróciła". Walczyliśmy, stosowaliśmy pressing, kontrolowaliśmy grę, kreowaliśmy okazje ofensywne. Może gdybyśmy zachowali więcej koncentracji, to wynik byłby korzystniejszy. Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni z wyniku, bo powinniśmy wygrać. Aczkolwiek jeśli nadal będziemy prezentować taką postawę, to jestem dobrej myśli i awans do finału Pucharu Polski będzie realny.

Sebastian Szymański: W pierwszej połowie zaprezentowaliśmy się z dobrej strony, mieliśmy swoje szanse. Zresztą sam powinienem wpisać się na listę strzelców. Ostatecznie wracamy do Warszawy z remisem. I choć straciliśmy bramkę, to pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie walczyć, że jeszcze ta Legia walczy do końca. Mam nadzieję, że już w sobotę będziemy cieszyć się z wygranej. Kibice zobaczyli dziś nową drużynę, która potrafi bić się o swoje. Myślę, że to przełożyło się na dobrą grę w pierwszych 45. minutach. Po zmianie stron bywało już różnie, ale będzie to też element do przepracowania i poprawienia.
Cóż, limit błędów się skończył. Dziś zrobiliśmy krok, żeby jako zespół wygrać, żeby zbliżyć się do finału. Taka postawa powinna również zaowocować w lidze.

Michał Pazdan: Z przebiegu meczu nie można być zadowolonym z wyniku. Dzisiaj musieliśmy zacząć od sfery mentalnej, aby dobrze wejść w mecz. I to się udało, ale bardzo szkoda, że skończyło tylko na 1-1. Do przerwy były okazje, które po prostu trzeba wykorzystywać. Tymczasem zrobił się remis i wszyscy będą mówić "Co z tego?", skoro przed rewanżem sprawa zostaje otwarta. Dzisiaj mogliśmy zrobić duży krok do finału. Cóż, taka jest piłka i najważniejsze, że podnieśliśmy się mentalnie. To jest dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. Sami musimy pokazać, że choć zdarzają się słabsze chwile, to umiemy grać w piłkę. Wszyscy to potrafią, ale bywają takie momenty, że coś nie działa. Najważniejsze było, żeby zacząć od podstaw, od zaangażowania, od dobrego wejścia w mecz. W efekcie to my dominowaliśmy na murawie i mogliśmy spokojnie wygrać. Widząc, że Kurzawa podchodzi do piłki i wiedząc po zgrupowaniach kadry co potrafi, prosiłem w myślach, żeby nie strzelił. A tak, czekamy na rewanż i walczymy dalej o finał.
Zarówno wczoraj, jak I dzisiaj trwały pewne rozmowy, w trakcie których wyjaśniliśmy sobie pewne kwestie.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.