Jose Kante - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Próba generalna

Sparing: Legia Warszawa 5-2 Viitorul Constanta

Fumen, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Po serii treningów na obiektach w Warszawie oraz w Warce, a także po trzech sparingach przyszedł czas na zaprezentowanie się szerszej publiczności. Okazją ku temu była potyczka z rumuńskim Viitorul Constanta. Dean Klafurić postawił na zawodników, którzy regularnie pojawiali się na murawie w minionym sezonie.

Fotoreportaż z prezentacji i sparingu - 55 zdjęć Woytka

Fotoreportaż z prezentacji i sparingu - 32 zdjęcia Kamila Marciniaka

Ponadto, mogliśmy sprawdzić, jak w skład wkomponowują się Mateusz Wieteska oraz nowy nabytek Legii Jose Kante. Jednak nim arbiter dał sygnał do rozpoczęcia zawodów, nastąpiła prezentacja drużyny wraz ze sztabem szkoleniowym.

Mistrzowie Polski rozpoczęli zmagania z piętnastominutowym opóźnieniem, ale szybko się okazało, że warto było czekać. Przedsezonowe sparingi obfitowały w bramki i identycznie było już w pierwszej połowie. Na początku spotkania obie strony próbowały objąć prowadzenie. Jednak ani próba Ianisa Hagi, ani Sebastiana Szymańskiego nie zakończyły się powodzeniem. Radość stołecznej publiczności mógł dać Cafu, ale w 17. minucie trafił tylko w boczną siatkę. I choć to zespół Deana Klafuricia kontrolował przebieg spotkania, i był stroną przeważającą, to jako pierwsi z trafienia cieszyli się rywale. W 21. minucie Viitorul przeprowadził akcję lewym skrzydłem, a wykończył ją wspominany Hagi. 19-letni syn zasiadającego na ławce trenerskiej Gheorghe’a głową wpakował futbolówkę do siatki. Legia nie zwlekała z próbami odrobienia strat. Cafu wpadł z piłką w pole karne, zgrywał po ziemi do środka, ale interweniujący defensor gości, zablokował ją ręką. Arbiter nie miał wątpliwości - rzut karny. Rzut karny, który ze stoickim spokojem wykorzystał Michał Kucarczyk. Gospodarze starali się pójść za ciosem. Błąd obrony rumuńskiej jedenastki próbował wykorzystać Szymański. Niestety z kilku metrów przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Ekipa z Constanty starała się doprowadzić do remisu, ale w 33. minucie strzał z 16 metrów minimalnie przeszedł obok dalszego słupka. Jak się powinno zamykać akcję błyskawicznie pokazali legioniści. "Szymi" przejął futbolówkę w środkowej strefie boiska, a w decydującym momencie Jose Kante zgrał do Cafu. Pomocnik gospodarzy uderzeniem po ziemi podwyższył na 2-1. Czy taki rezultat zadowalał gospodarzy? Skądże znowu! Sebastian Szymański pogroził przeciwnikom celnie uderzając z rzutu wolnego, ale Valentin Cojocaru stanął na wysokości zadania. Viitorul pokazał, że kiedy trzeba, potrafi się nie tylko umiejętnie bronić, ale także przeprowadzić akcję ofensywną. Rumuni wyprowadzili atak 3 na 2, ale Arkadiusz Malarz częściowo uratował zespół od utraty bramki. Z pomocą przyszedł mu Mateusz Wieteska wybijając futbolówkę daleko od własnego pola karnego. Gdy wydawało się, że oba zespoły zejdą do szatni przy stanie 2-1, znów dał znać o sobie... Kto? Szymański. W 44. minucie dośrodkował z rzutu rożnego, a Jose Kante wpakował piłkę do siatki po uderzeniu głową.

Obraz gry nie uległ większym zmianom w drugiej odsłonie. Jose Kante należycie zaprezenotwał się stołecznej publiczności. Legia zaczęła wychodzić z własnej połowy, a kluczowe podanie autorstwa Krzysztofa Mączyńskiego trafił do Cafu. Portugalczyk nieco ryzykowanie, ale jednocześnie precyzyjnie zagrał do Jose Kante, który podwyższył na 4-1! Przyjezdni nie chcieli spocząć na laurach. Wręcz przeciwnie, mimo mocno niekorzystnego wyniku, chcieli pokazać pazur. W 55. minucie zrobiło się groźnie po strzale Lyesa Houriego, ale legionistom z pomocą przyszedł słupek. I w zasadzie to była jedna akcja, którą mogli pochwalić się przeciwnicy. Znów w rolę dominatora wcielili się gracze Klafuricia. Najpierw Jose Kante do spółki z Sebastianem Szymańskim nieco przekombinował pod polem karnym Viitorulu. Natomiast w 67. minucie Legia zaliczyła przechwyt na połowie przeciwnika. Cafu obsłużył Michała Kucharczyka, a ten uderzył z trudnej pozycji będąc w obrębie szesnastki. Efekt? 5-1! Kapitalne trafienie "Kuchego!". Ręce składały się same do oklasków. Nie upłynęło kilka minut, a gracz z "18" na plecach mógł skompletować hattrick. Kucharczyk wypatrzył, że bramkarz Viitorulu zostawił nieco miejsca, więc pokusił się o przelobowanie. Niestety, nic z tego. Stadionowy telebim wciąż wskazywał czterobramkowe prowadzenie Legii.
Druga połowa to również świetna okazja dla sztabu szkoleniowego na sprawdzenie kadr. Na murawie sukcesywnie pojawiali się kolejni legioniści m.in. Radosław Majecki, Konrad Michalak, Dominik Nagy, Mateusz Żyro czy Sandro Kulenović. I należy przytoczyć nazwisko pierwszego z wymienionych. W 81. minucie Hagi zagrał na prawo do Mihaia Voduta, który uderzył na bramkę legionistów. Wydawało się, że Majecki popisze się udaną interwencją, ale niestety. Mimo jego starań, futbolówka wturlała się między słupki.

Siedem bramek w sparingu? Dlaczego nie. Legia pokazała, że potrafi i ma kim strzelać bramki, co w kontekście transferu Carlitosa rozbudza apetyty kibiców z Warszawy. Może martwić jedynie postawa w defensywie. Gospodarze ponownie grali trójką obrońców i ponownie nie ustrzegli się błędów. Pozostaje wierzyć, że czas będzie pracować na korzyść drużyny Deana Klafuricia.

Legia Warszawa 5-2 Viitorul Constanța
0-1 21' Ianis Hagi
1-1 25' Michał Kucharczyk (k)
2-1 34' Cafú
3-1 44' José Kanté
4-1 53' José Kanté
5-1 67' Michał Kucharczyk
5-2 81' Mihai Voduț

Legia Warszawa: 1. Arkadiusz Malarz (65' 30. Radosław Majecki) - 44. William Rémy, 34. Iñaki Astiz (72' 6. Chris Philipps), 4. Mateusz Wieteska - 20. Marko Vešović (72' 77. Konrad Michalak), 26. Cafú, 29. Krzysztof Mączyński (77' 23. Mateusz Żyro), 53. Sebastian Szymański (77' 21. Dominik Nagy), 18. Michał Kucharczyk - 19. José Kanté (63' 14. Adam Hloušek), 22. Kasper Hämäläinen (65' 99. Sandro Kulenović)

Viitorul Constanța: 12. Valentin Cojocaru (72' 1. Árpád Tordai) - 5. Sebastian Mladen, 15. Bogdan Țîru (86' 4. Srgian Luchin), 19. Robert Hodorogea (46' 2. Virgil Ghiță), 6. Bradley de Nooijer (72' 27. Radu Boboc) - 10. Ianis Hagi (86' 24. Cătălin Țîră), 99. Tudor Băluță (46' 30. Maílson Lima), 11. Ionuț Vînă (86' 8. Carlo Casap), 16. Vlad Achim (53' 17. Andrei Ciobanu; 90' 91. Alexi Pitu), 7. Alexandru Mățan (46' 96. Lyes Houri) - 13. Denis Drăguș (72' 9. Mihai Voduț)

żółte kartki: Mączyński - Mățan, Hagi.

sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
widzów: 3000

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.