Karolina Szewczyk - fot. Hugollek / Legionisci.com
REKLAMA

Szewczyk: Walczymy o awans do I ligi

Hugollek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

29 września nowy sezon rozpoczynają siatkarze Legii Warszawa. W ubiegłych rozgrywkach legioniści zajęli czwarte miejsce i nie zdołali awansować do I ligi. Przed pierwszym meczem, który odbędzie się w najbliższą sobotę o godzinie 18 w hali przy ul. Niegocińskiej 2A w Warszawie, rozmawialiśmy z prezes siatkarskiej Legii Karoliną Szewczyk. Zapraszamy do lektury!

Jak wyglądają przygotowania do nowego sezonu?
- Przygotowania rozpoczęliśmy w drugim tygodniu sierpnia. Zespół był na krótkim zgrupowaniu w Puławach, a teraz zawodnicy trenują w hali i siłowni w Warszawie. Rozegraliśmy też kilka sparingów, w tym międzynarodowy turniej „City Volley Cup”, który wygraliśmy, pokonując m.in. graczy ekstraklasowego klubu z Białorusi – Mapidu Mińsk.

Jakie ruchy kadrowe zostały poczynione? Kto pożegnał się z klubem, a kto nowy zawita w progi sekcji?
- Zespół na pewno został odmłodzony względem poprzedniego. Zmian jest bardzo dużo, bo mamy aż 9 nowych zawodników. Myślę, że skład wygląda obiecująco, więc zapraszam do hali, żeby to sprawdzić.

Czego możemy się spodziewać po Legii w sezonie 2018/2019? Czym nas zaskoczy?
- Liczę, że będziemy świadkami ciekawych i pełnych zaangażowania pojedynków. Mam nadzieję, że chłopaki zaprezentują siatkówkę na wysokim poziomie, będą cieszyć się grą i walczyć do końca, a to przełoży się na wyniki.

Legia dalej będzie występować w hali przy ulicy Niegocińskiej. Nie obawiacie się, że w słoneczne dni, przy niefortunnym losowaniu stron boiska, zawodników będzie oślepiało światło?
- Nic nie poradzę ani na pogodę ani na usytuowanie hali. Obiekt spełnia ligowe wymagania, czujemy się tam bardzo dobrze, niekorzystne jest tylko jego usytuowanie względem słońca. Niedługo jednak zmieniamy czas, tak więc i to nie będzie stanowić problemu. Wzięliśmy jednak fakt przeszkadzającego słońca pod uwagę i rozpoczynamy mecze na początku sezonu o godzinie 18:00. Widzimy się zatem 29 września o godzinie 18:00 na naszym pierwszym meczu, w którym zmierzymy się z KS MOSiR Huragan Międzyrzec Podlaski.

Jak Pani podsumuje minione rozgrywki?
- Zajęliśmy czwarte miejsce po sezonie zasadniczym, tym samym powtórzyliśmy scenariusz z poprzednich rozgrywek, w których również uplasowaliśmy się zaraz za podium. Nie ma co ukrywać - liczyliśmy na ciut lepszy wynik, zwłaszcza że nie mieliśmy wielu wymagających rywali, a play-offy z zespołem z Białegostoku były do wygrania. Niestety w decydującym momencie zawodników dopadły kontuzje. Wynik 3-2 dla BAS-u był bardzo dobry przy naszym ówczesnym stanie. Niestety, siatkówka jest brutalna. Przegrywasz 0-3 i stwierdzasz „ok, rywale byli lepsi”. Gdy jednak przegrywasz w tie-breaku dwoma punktami, to to już niestety boli, nawet uwzględniając sytuację, w której byliśmy. Myślę, że gdybyśmy wygrali na Podlasiu ten jeden pojedynek, to dalsza rywalizacja wyglądałaby zupełnie inaczej.

Jakie były podstawowe założenia na tamten sezon, czy nastąpił progres?
- Tak, jest duży progres. Zarówno pod kątem organizacyjnym, jak i sportowym wszystko wygląda znacznie lepiej. Zabrakło nam naprawdę niewiele. Celem nadrzędnym była i jest walka o zwycięstwo w każdym meczu, co w konsekwencji dałoby upragniony awans do I ligi. Zdajemy sobie sprawę z naszych możliwości. W naszym zespole zawodnicy traktują siatkówkę jako zajęcie dodatkowe – swoją prawdziwą pasję. Studiują, pracują i dopiero po zakończeniu swoich właściwych obowiązków przychodzą na treningi, gdzie bardzo mocno się przygotowują do spotkań. Robią to zawsze z wielkim oddaniem i poświęceniem. Rywalizacja z zespołami, które zatrudniają swoich zawodników na profesjonalnych kontraktach jest przez to trudniejsza. Mimo to robimy wszystko, co w naszej mocy, aby nasza sytuacja finansowa stopniowo poprawiała się.

Co zatem można zrobić, aby sytuacja finansowa sekcji polepszyła się?
- Cały czas poszukujemy sponsorów i partnerów. To stanowi kluczową kwestię odnośnie polepszenia naszego budżetu. Ponadto trzeba dodać, że w porównaniu z innymi zespołami jesteśmy w o tyle gorszej sytuacji, że... gramy w Warszawie, gdzie koszty związane z utrzymaniem sekcji są dużo wyższe; przykładowo: cena wynajmu hali na godzinę jest trzy razy większa niż w innych miastach. W ciągu całego sezonu są to horrendalne kwoty.
Z tego względu cały czas szukamy sponsorów, partnerów i przyjaciół Legii. Wszystkich bardzo serdecznie zachęcam do współpracy z nami. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby sezon 2018/2019 wypadł dużo lepiej niż ten miniony. Mamy także nadzieję, że nasz budżet będzie jeszcze wyższy. Prawda jest taka, że z roku na rok jest coraz lepiej. Rozwijamy się, dzięki czemu nasz potencjał jest coraz większy. Rozwija się także nasza akademia, w której trenuje obecnie około dwustu dzieci. Stanowi to dla nas bardzo istotną kwestię, ponieważ być może za kilka lat będziemy mogli posiłkować się własnymi zawodnikami, a nie będziemy musieli płacić za transfery i wypożyczenia innym klubom.

Jakie widać perspektywy, jeśli chodzi o „narybek”?
- Na razie tak naprawdę trudno powiedzieć coś konkretnego, ponieważ do akademii uczęszczają najmłodsze dzieci. W tym wieku dzieciaki wybierają sobie sporty i rotują – tydzień pochodzą na siatkówkę, dwa na piłkę nożną, potem na judo i gdzie ostatecznie wrócą, tego nie wiadomo. Mamy jednak kilku chłopców i kilka dziewczynek, którzy wydają się zawodnikami z pewnym potencjałem. W nowym sezonie rozpoczynamy treningi zespołu młodzików, czyli starszej kategorii wiekowej, a z czasem chcemy otwierać kolejne kategorie, tak aby za kilka lat – po etapie juniorskim – starać się zatrzymywać najlepszych graczy do drużyny seniorskiej.

Jak obecnie układa się współpraca sekcji z piłkarską Legią?
- To oczywiste, że zawsze mogłoby być lepiej, ale rzeczywistość przedstawia się tak, że rzadko kiedy nadarza się okazja do spotkania. Mamy nadzieję, że niebawem uda nam się porozmawiać i omówić więcej szczegółów dotyczących sekcji, tak aby móc mocniej się wspierać. Musimy się wzajemnie promować, gdyż działamy pod szyldem tego samego klubu. Z roku na rok ta współpraca układa się coraz lepiej, ale myślę, że jeszcze dużo przed nami.

W jaki sposób można jeszcze bardziej rozreklamować sekcję? Czy macie na to jakiś pomysł?
- Pomysłów mamy sporo, nie mamy tylko rąk do pracy. To jest tak, że w klubie wszyscy pracują społecznie. Każdy ma swoją pracę, swoje zajęcia i swoją rodzinę i mimo że poświęcamy Legii dużo czasu, to nadal jest nas za mało. Zachęcam z tego względu wszystkich do współpracy, choć stanowi ona czysty wolontariat. Uważam jednak, że ta praca przynosi frajdę. Można dzięki niej poznać fajnych ludzi i wspólnie stworzyć coś dobrego.

W porównaniu z poprzednimi rozgrywkami, w których nastąpił „odpływ” najaktywniejszych kibiców, w sezonie 2017/2018 siatkarze mogli liczyć na żywiołowy doping fanów podczas każdego spotkania na Mokotowie.
- Tak, to prawda. Mamy grupkę kibiców, którzy wspierali nas przez cały sezon, za co jestem im ogromnie wdzięczna, bo widać było, jak napędzali i motywowali zawodników do walki na parkiecie. Zresztą nie tylko ich – dla nas też stanowili swego rodzaju motor napędowy. Mam nadzieję, że będą z nami nadal podczas kolejnych rozgrywek i że wspólnie będziemy mogli świętować zwycięstwa naszej drużyny.

Czego wam życzyć przed nowym sezonem?
- Dużo zdrowia dla chłopaków albo dobrego lekarza, który będzie nam pomagał i potrafił ich szybko postawić na nogi po urazach. [śmiech] Także bogatego, hojnego i wspaniałomyślnego sponsora, który pomoże nam w walce o najwyższe cele oraz jak najlepszych wyników.

Rozmawiał Sebastian Tasakowski

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.