fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

Analiza

Pod lupą LL! - Carlitos i Sandro Kulenović

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W swoim pierwszym oficjalnym meczu w sezonie 2019/2020 Legioniści zremisowali bezbramkowo z Europa FC (Gibraltar). W rewanżu Legia pewnie pokonała swoich rywali 3-0 i awansowała do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europy. Dużą cegiełkę do awansu dołożyło dwóch ofensywnych graczy: Sandro Kulenović oraz Carlitos. Postanowiliśmy przyjrzeć się, jak obaj zawodnicy zaprezentowali się w spotkaniu z Europa FC.

Carlitos

Mecz idealnie ułożył się dla zawodników trenera Aleksandra Vukovicia. W 7. minucie William Remy posłał crossową piłkę do Carlitosa, a hiszpański napastnik zwiódł trzech zawodników rywali i pewnie umieścił futbolówkę w siatce po uderzeniu sprzed pola karnego. Widać było przysłowiowy „głód piłki” u zawodnika ustawionego na pozycji numer „10”. Był zadziorny i waleczny, często cofał się po piłkę do środkowej strefy, próbował rozgrywać większość akcji Legii, przy czym zainicjował sytuację bramkową na 2-0. Nominalni skrzydłowi w pierwszej połowie czyli Dominik Nagy oraz Arvydas Novikovas często znajdowali się w tym samym czasie po jednej stronie boiska, dlatego miejsce jednego z nich zajmował Carlitos, stając się skrzydłowym.

U hiszpańskiego zawodnika, którego w ostatnim czasie łączono między innymi z zespołem RCD Mallorca, można było zauważyć apetyt na zdobywanie bramek. Z wysokiego C mógł zacząć także drugą odsłonę gry, ale w 50. minucie huknął w poprzeczkę. Niecałe trzy minuty później to właśnie po faulu na Carlitosie, który wychodził sam na sam z bramkarzem, czerwoną kartkę otrzymał obrońca S. Jimenez Sanchez. 29-letni zawodnik nie poprzestał na jednej bramce w tym meczu, gdyż w 60. minucie po zamieszaniu podbramkowym zachował się najprzytomniej i 5 metrów posłał piłkę do siatki.

Hiszpan próbował niekonwencjonalnych rozwiązań, jak np. prostopadłe zagrania do wychodzących kolegów, jednak wiele z tych podań nie trafiało do adresata. Wydawało się, że 29-letni zawodnik w drugiej odsłonie gry również będzie nakręcał większość akcji ofensywnych, jednak chyba w pewnym momencie zabrakło sił.

Sandro Kulenović

Kontuzja Vamara Sanogo, powrót po urazie Jarosława Niezgody oraz cztery gole w sparingu z Radomiakiem Radom niewątpliwie przyczyniły się do wystąpienia Sandro Kulenovicia w pierwszym składzie.

W pierwszej połowie Chorwat zasłużył na pochwały. Napastnik z każdą minutą powoli rozkręcał się i prezentował coraz lepiej. Swoją dobrą postawę udokumentował w 13. minucie, kiedy to wykorzystał podanie Vesovicia i wpakował piłkę do siatki. Na uwagę zasługuje agresywność Chorwata. Kilka razy Sandro naciskał bramkarza rywali, np. w 22. minucie, kiedy to zabrakło dosłownie centymetrów by napastnik odzyskał piłkę i stworzył sytuację bramkową.

Kulenović chciał wykorzystać swoją szansę i w pierwszej odsłonie gry nie można odmówić mu agresywności, zadziorności, jednak brakowało przede wszystkim strzałów i stwarzania sytuacji podbramkowych dla siebie bądź kolegów z drużyny. Oddanych strzałów Sandro można policzyć na palcach jednej ręki, ze stwarzanymi sytuacjami było trochę lepiej, głównie poprzez naciskanie bramkarza rywali, który pod presją wybijał piłkę niezbyt celnie.

W drugiej połowie Sandro, grał tak jakby w ogóle nie wyszedł z szatni, nie był widoczny nie stwarzał sytuacji. Brakowało u niego boiskowej agresji przy próbach odbioru piłki jak w pierwszej odsłonie meczu. Możliwe, że wpływ miała na to sytuacja z końcówki pierwszej połowy, kiedy to został kopnięty w nogę przez rywala. W 63. minucie Chorwat opuścił boisko, a w jego miejsce pojawił się Jarosław Niezgoda.

Podsumowanie

Najjaśniej błyszczał Carlitos, ale i Kulenović rozegrał bardzo dobrą pierwszą odsłonę gry. Trudno wyrokować, czy młody napastnik będzie częściej pojawiał się w wyjściowym składzie i czy wykorzystał swoją szansę. Odnośnie Carlitosa nie ma żadnych wątpliwości, że jeśli tylko zostanie na Łazienkowskiej, zespół Legii będzie miał z niego dużą pociechę i nie raz będzie cieszył kibiców swoją grą. To właśnie na barkach Hiszpania będą spoczywały ofensywne akcje zawodników trenera Aleksandra Vukovicia.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.