Wszołek: Bramkę zadedykowałem żonie
- Byłem spokojny pomimo straty gola w pierwszej minucie. Wiedziałem, że będziemy jeszcze mieli swoje sytuacje. Jedna z nich nadarzyła się pod koniec pierwszej połowy. Wyrównująca bramka dodała nam skrzydeł i potem już tylko poszliśmy za ciosem - stwierdził po spotkaniu z Arką Gdynia Paweł Wszołek.
- Po raz kolejny pokazaliśmy charakter. Nie jest łatwo grać po tak długiej przerwie, ale cieszę się, że po ponad stu dniach wreszcie mogliśmy rozegrać mecz na Łazienkowskiej i go wygrać. Po ostatnim domowym spotkaniu z Piastem czuliśmy niedosyt, ale teraz patrzymy naprzód i skupiamy się już tylko na Górniku Zabrze.
- Pierwszą bramkę zadedykowałem mojej żonie, z którą niedawno świętowaliśmy szóstą rocznicę ślubu. Natomiast drugą (zapisaną jako samobójcze trafienie Marciniaka - przyp. red.) Williamowi Remy'emu, który wyleczył się ostatnio, ale znów przydarzyła mu się kontuzja. Wierzę, że wróci do nas jeszcze silniejszy i będzie naszym wzmocnieniem. Oby więcej takich pięknych momentów jak dzisiaj.