REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Górnikiem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legioniści przerwali swoją dobrą passę, przegrywając w Zabrzu 0-2. "Wojskowi" pomimo wielu sytuacji nie zdołali wpakować futbolówki do siatki rywala. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami, jakie przyznaliśmy warszawiakom.

Marko Vesović - Wykonał kilka dalekich, a zarazem celnych przerzutów do kolegów z drużyny. W 81. minucie genialnym podaniem uruchomił Kante, który obił poprzeczkę. Wielokrotnie dokładnie dośrodkowywał futbolówkę, jednak jego kolegom brakowało skuteczności. Wykonał aż trzy kluczowe podania. Sam często był po grą i wchodził w pojedynki. Właściwie "Veso" przy ziemi zwycięsko wychodził z 9 na 17 rywalizacji (53%). Ponownie można pochwalić Czarnogórca za wysiłek i "serducho" jakie zostawił na prawej flance.

Mateusz Cholewiak - Od początku wykonywał tytaniczną pracę na skrzydle. Dużo biegał, często wchodził w pole karne i szukał podaniem kolegów. Czasami nawet dwóch rywali nie dawało mu rady. Chwilę po zmianie stron dwukrotnie uderzał, niestety był blokowany. W 65. minucie oddał strzał po ziemi, lecz ponownie zabrakło zaledwie kilku centymetrów. W doliczonym czasie był bardzo blisko zaskoczenia Chudego, ale legionista się pomylił. U Cholewiaka widać zawziętość i ogromną wolę walki, są to cechy, dzięki którym gra tego piłkarza podoba się kibicom. Warto dodać, że wygrał aż 18 na 25 pojedynków (72%), zanotował trzy kluczowe podania oraz aż sześć zwodów. Jedynie słabo wyglądała dokładność podań (59%).

Michał Karbownik - Dużo osób zarzucało mu, że rzadko decyduje się na strzał. Już w pierwszych minutach starał się huknąć z dystansu, ale na drodze uderzenie stanął rywal. Był to jego najlepszy mecz po kwarantannie, a przynajmniej wyglądał na pewniejszego siebie. Dobrze radził sobie na lewej stronie z "Vasilem". W 22. minucie świetnym prostopadłym podaniem znalazł „Luqiego”, który następnie dograł piłkę do Pekharta. Zanotował kilka fajnych wejść w pole karne, po których nerwowo robiło się w szeregach rywali. Wygrał 12 na 18 pojedynków przy ziemi (67%), w dodatku zanotował aż dziewięć udanych zwodów.

Domagoj Antolić - Jego wrzutki były zazwyczaj groźne, niestety strzelającym brakowało szczęścia, a piłka do bramki po prostu nie chciała wpaść. W 69. minucie zdecydował się na strzał, ale niestety trafił prosto w golkipera. U Chorwata może podobać się spokój i opanowanie, widać że podania są przemyślane. Uważam, że w Zabrzu zrobił wszystko, co mógł aby otworzyć drogę do bramki kolegom, niestety się nie udało. Celnie podawał (85%).

Igor Lewczuk - W 42. minucie uderzył głową, jednak piłka poszybowała nad poprzeczką. W 74. minucie w ostatniej chwili uprzedził rywala. Nie popełniał poważniejszych błędów, w dodatku grał twardo. Jest pewnym punktem w drużynie, jednak na pewno stoper to pozycja za którą skauci Legii powinni się bacznie oglądać. Bardzo celnie podawał (91%) i wygrał aż 14 na 18 pojedynków (78%). Zszedł z murawy w 78. minucie.

Luquinhas - W 19. minucie przewracając się uderzył, jednak piłka minimalnie minęła słupek. Kilkakrotnie świetnie zabierał się z futbolówką, po czym gdy włączał gaz to rywale nie mieli z nim najmniejszych szans. W 22. minucie fenomenalnie zagrał do czeskiego snajpera, który uderzył za lekko. Po przerwie był nieco mniej widoczny. Celnie podawał (87%), za to jak na niego wygrał mało pojedynków, tylko trzy na dziewięć (34%). Zszedł z boiska w 59. minucie.

Mateusz Wieteska - W 19. minucie skutecznie załatał dziurę w obronie i zatrzymał atak "Vasila". W 28. minucie był bliski szczęścia uderzając z głowy, jednak minimalnie chybił. Kilka minut później ponownie bardzo niewiele brakowało, aby "Wietes" trafił do siatki. Szkoda, bo gdyby którąś z okazji wykorzystał, pewnie Legii grałoby się łatwiej. W 40. minucie do końca nie wiedział, co zrobić z lecącą piłką. Ostatecznie przepuścił ją, jednak na nasze szczęście napastnik do piłki nie doszedł. W 58. minucie fenomenalnie zablokował strzał Angulo. Świetna interwencja kapitana legionistów prawdopodobnie uratowała nas przed stratą bramki. W 70. minucie zdecydowanie się przeliczył z wyskokiem, przez co minęła go futbolówka. Angulo miał świetną sytuację, jednak na szczęście pojedynek wygrał Majecki. Z pewnością jest to zawodnik, który się jeszcze rozwija. Niestety została przypięta do niego łatka - jednego babola na mecz. Faktycznie coś w tym jest. Wygrał 12 na 22 pojedynki (55%).

Paweł Wszołek - W doliczonym czasie gry do pierwszej połowy pokusił się o strzał z głowy, jednak futbolówka wylądowała w koszyczku bramkarza rywala. Był to jego zdecydowanie gorszy występ niż z Arką. Z początku trochę "szarpał" na prawej flance, jednak z czasem nieco przygasł. Stworzył kilka szans dla swoich kolegów, jednak wynik się nie zmieniał. Zanotował trzy kluczowe podania i zwyciężył w 11 z 23 pojedynków (48%).

Walerian Gwilia - Szukał ciekawych rozwiązań, niestety nie zawsze kończyły się one powodzeniem. Przez większość meczu był niewidoczny. W 87. minucie otworzył drogę do bramki Wszołkowi, który zgubił piłkę w szesnastce. Wygrał osiem na 18 pojedynków (48%), jednak warto wspomnieć, że aż pięć przegrał w powietrzu.

Thomas Pekhart - W 22. minucie miał świetną szansę, jednak uderzył zdecydowanie za lekko. W 67. minucie ponownie strzelał, tym razem z nieco trudniejszej pozycji, a futbolówkę w łatwością złapał bramkarz. Zszedł z boiska w 67. minucie. Osobiście uważam, że jego gra nie różniła się wiele od tego, co prezentował w poprzednich spotkaniach. Po prostu tym razem futbolówka po strzale Czecha nie znalazła drogi do bramki, a to właśnie z goli jest rozliczany.

Radosław Majecki - Niestety popełnił koszmarny błąd przy bramce zabrzan. Piłka przeszła mu między rękami i pod nogami, pomimo że strzał do najmocniejszych nie należał. Szkoda, ponieważ było to pierwsze uderzenie naszego przeciwnika. Pamiętajmy, jednak że błędy bramkarzy są najbardziej widoczne, a Majeckiemu takowe rzadko się zdarzają. W 70. minucie wyczekał Angulo i pewnie wybronił jego strzał. Powinien jak najszybciej zapomnieć o tym "babolu" i dalej robić swoje.

Zmiennicy

Jose Kante - Wszedł na boisko w 59. minucie. W 70. minucie po jego błędzie piłkę przejęli zabrzanie. Po chwili dogodną sytuację miał Angulo, który przegrał pojedynek z golkiperem legionistów. W 81. minucie znakomicie huknął, ale tym razem gospodarzy uratowała poprzeczka. Był bardzo aktywny i widoczny, jednak nie stronił od prostych błędów.

Vamara Sanogo - Wszedł na murawę w 67. minucie. W 76. minucie świetnie uderzył głową, ale jeszcze lepiej zachował się Chudy. Widać, że po kontuzji jest głodny gry.

Andre Martins - Wszedł w 78. minucie. Po kilku minutach niezłym wślizgiem zablokował dośrodkowanie Angulo. Bardzo dokładnie podawał (94%) i wygrał cztery na cztery pojedynki (100%).

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.