Marko Vesović - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Vesović: Jestem pewien, że zagramy w grupie

Woytek, źródło: Legia Warszawa - Wiadomość archiwalna

- Wszystko jest w porządku. Codziennie trenuję dwa razy. Ciężko pracuję i robię wszystko, by jak najszybciej wrócić na boisko - powiedział Marko Vesović podczas rozmowy na oficjalnym profilu Legii Warszawa na facebooku. Obrońca Legii w Czarnogórze wraca do zdrowia po zerwaniu więzadeł krzyżowych w kolanie.

Proces rehabilitacji

- Pierwszy trening zaczynam o 8 rano i trwa on aż 4-5 godzin. Potem w klinice przechodzę rehabilitację, następnie mam trochę czasu, by odpocząć w domu i po południu udaję się na drugi trening, który trwa 2-3 godziny. Tak wygląda każdy dzień, więc wieczorem jestem bardzo zmęczony. Nie mam siły nic robić, tylko idę spać. Tak jednak musi być.

- Zaczynam już jeździć na rowerku, czuję więcej siły w nodze i mogę zrobić kilka trudniejszych, a zarazem bardziej interesujących ćwiczeń. Fizycznie jest ciężko, ale psychicznie jest już lepiej.

- Ciężko powiedzieć, kiedy wrócę na boisko. Kontuzja jest poważna. Muszę być ostrożny i robić krok po kroku. Mam tyle czasu, ile potrzebuję, by być gotowy na sto procent. W przypadku takich urazów może być to piąty miesiąc od zabiegu, a może być też dwunasty. Na pewno na początku będę indywidualnie trenował z piłką, a dopiero po ok. 6 miesiącach będę mógł ćwiczyć z drużyną.

- Mam kontakt z zawodnikami, którzy mieli takie kontuzje i to też dla mnie pomoc. Dużo pomaga mi psycholog Michał Dąbski - zawsze jest gotowy, by powiedzieć kilka słów, które wspierają w takich momentach.

Tęsknota za Warszawą

- Bardzo tęsknię za Warszawą, a moja żona jeszcze bardziej. Codziennie mówi, że chce już wrócić. Ponadto nasze dziecko chce wrócić do przedszkola. Bardzo lubimy Warszawę, choć tutaj też mam przyjaciół, z którymi mogę się spotkać między treningami. Tęsknię jednak za szatnią, kolegami i meczami - to moje życie.

- Największe wsparcie mam teraz w żonie, ale nie mamy dużo czasu dla siebie, choć ona bardzo mnie motywuje. Za kilka dni będzie łatwiej, bo zacznę robić inne rzeczy na treningach i będziemy mogli wrócić do normalnego życia.

Mecz z Omonią

- Oglądałem ten mecz i po nim byłem smutny i zdenerwowany. Szkoda. Myślę, że była szansa, byśmy zrobili następny krok w kierunku naszego celu. Teraz jednak mamy nowy cel i nowego rywala. Celem jest faza grupowa europejskich pucharów i dobrze, że jeszcze jesteśmy w grze. Jestem optymistą. Musimy być pozytywnie nastawieni i dobrze przygotować się do kolejnego meczu. Jestem pewien, że Legia zagra w tym roku w europejskich pucharach. Musimy być świadomi swojej jakości. Gramy u siebie, musimy pokazać charakter, walkę i dominację. Nie ma powodu obawiać się takich zespołów jak z Macedonii Północnej czy Kosowa.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.