REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Rakowem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia Warszawa poniosła czwartą porażkę w tym sezonie w lidze. Tym razem przegrała przed własną publicznością z Rakowem Częstochowa. Zapraszamy do przeczytania ocen, jakie przyznaliśmy warszawiakom.

Maik Nawrocki - W 39. minucie stał we właściwym miejscu i świetnie uprzedził przeciwnika, przed którym byłaby już tylko pusta bramka. Wielokrotnie ratował zespół przed utratą gola, szczególnie w pierwszej części spotkania miał znakomite interwencje. Po zmianie stron raz po raz blokował dośrodkowania rywali, był bardzo pewny i cały czas czujny. Grał jak profesor przez duże "P". Pomimo straconych przez zespół trzech bramek, był to znakomity występ młodego stopera.

Jouse - Grał bardzo mądrze i pomysłowo, choć niekiedy był czytany przez rywali. Jego podania przyśpieszały grę oraz tworzyły dobre okazje bramkowe. Po zmianie stron był bardzo widoczny, często brał na siebie grę i odpowiedzialność. W 70. minucie ze stoickim spokojem zagrał piłkę do Charatina, który wpisał się na listę strzelców. Josue wykazał się opanowaniem i dokładnym podaniem, dzięki czemu zanotował asystę. Zagrał wiele efektownych podań i warto dodać, że dobrze dysponował siłami, gdyż nawet pod koniec spotkania nie wyglądał na zmęczonego. Świetne spotkanie Portugalczyka!

Mahir Emreli - W 33. minucie genialnie przyjął i zastawił się z futbolówką przy nodze, po czym znakomitym uderzeniem doprowadził do wyrównania. To już trzeci mecz z rzędu, w którym Emreli pakuje piłkę do siatki. W 89. minucie miał znakomitą okazję - dostał prezent od Szelągowskiego, ale chybił w dwóch metrów. Wielka szkoda, że nie miał więcej szczęścia. Kilka minut później ponownie próbował głową, ale i tym razem nie wyszło. Świetnie absorbował rywali i zdobył piękną bramkę. Szkoda, że w końcówce meczu był nieskuteczny, bo powinien odmienić losy spotkania.

Liram Kastrati - Ciężko pracował na prawej flance, dużo biegał i starał się. Z jego dośrodkowań nie wynikało jednak za wiele, najczęściej nie znajdowały one adresata. Trzeba też przyznać, że ciągłe wrzutki na Emreliego były bez sensu biorąc pod uwagę wzrost obrońców Rakowa. Kilka razy starał się schodzić do środka, ale raczej z marnym skutkiem. Zszedł z boiska w 71. minucie.

Mateusz Wieteska - Popełnił prosty błąd w 66. minucie, na szczęście wrócił za rywalem i naprawił go. Więcej błędów nie popełniał, ale też nie popisał się niczym szczególnym. Momentami był nieco nerwowy i elektryczny. W doliczonym czasie gry oddał strzał, lecz pomylił się.

Artur Jędrzejczyk - W 53. minucie zupełnie zapomniał o kryciu. Za daleko stał od Tudora, do którego trafiła piłka i Chorwat z najbliższej odległości wpakował ją do siatki. W 90. minucie był bardzo dynamiczny i świetnie przeciął dalekie podanie rywala. "Jędza" starał się wspierać atak, ale tym razem bezskutecznie. W sobotę nie wyglądał najlepiej.

Filip Mladenović - W 33. minucie celnie górą zagrał do Emreliego, który strzelił gola. „Mladen” zanotował asystę, która jest jego pierwszą w tym sezonie ligowym. To kluczowe podanie to jedyne pozytywne wydarzenie związane z Mladenoviciem, jakie zapadnie nam w pamięci z tego meczu. Serb ogółem grał beznadziejnie, popełniał dużo prostych błędów, a w obronie grał fatalnie. Od dłuższego czasu gra cieniutko, a w dodatku wkurza swoją boiskową aparycją. W 86. minucie oddał strzał rozpaczy - niecelnie uderzył z dystansu, ale był to zupełnie nieprzygotowany i bezsensowny strzał.

Andre Martins - Znakomitą okazję miał już w 15. minucie, jednak z bliskiej odległości trafił zaledwie w poprzeczkę. Miał bardzo ciężkiego przeciwnika, gdyż Lopez tego dnia prezentował się znakomicie. Portugalczyk starał się walczyć z Hiszpanem, ale momentami zupełnie nie mógł go zatrzymać. W 56. minucie bardzo długo gonił i starał się zabrać futbolówkę Iviemu. Ostatecznie Martins nie wiedział już co zrobić i sfaulował rywala, a rzut wolny na bramkę zamienił sam poszkodowany. Pomimo że ciężko pracował na murawie, to zupełnie sobie nie radził w tym spotkaniu, Lopez ogrywał go jak dziecko. Zszedł z murawy w 58. minucie, ale chyba już wcześniej powinien opuścić plac gry.

Bartosz Slisz - W 15. minucie uderzył z dystansu, z powietrza, jednak piłka poszybowała daleko od upragnionego celu. Mało dawał zespołowi. W defensywie przydarzały mu się błędy oraz nie kreował akcji w ofensywie. Slisz musi się nieco sprężyć ze swoją postawą, gdyż przybyli do zespołu Celhaka oraz Charatin, którzy widać, że mają ochotę na pierwszy skład. Zszedł z placu gry w 64. minucie.

Kacper Skibicki - Bardzo zaskoczyć mógł fakt, że "Skiba" wystąpił w tym meczu na lewym skrzydle. W tak ważnym spotkaniu wystawianie 19-latka nie na swojej pozycji było bez sensu. Tym bardziej, że na tej pozycji spokojnie mógłby zagrać Muci. Skibicki był bezproduktywny, mało widoczny i niewiele dawał zespołowi. Słabe spotkanie młodzieżowca. Zszedł z boiska w 57. minucie.

Cezary Miszta - W 28. minucie sfaulował rywala we własnym polu karnym. Niestety, w tej sytuacji młody golkiper popełnił fatalny błąd, rzucając się pod nogi rywala, tym bardziej, że nie była to idealna okazja do zdobycia bramki. W 57. minucie został pokonany bezpośrednio z rzutu wolnego. Miszta mógł zachować się lepiej, bo patrząc gdzie piłka wpadła do bramki, to raczej nie było to uderzenie nie do obrony. Niepewnie grał nogami, wyglądał jakby zjadł go stres. Szkoda, bo to już drugie spotkanie z rzędu, którego Miszta nie zapamięta dobrze. Czy dostanie w najbliższym czasie kolejną szansę od trenerów? Stoi pod sporym znakiem zapytania.

Zmiennicy

Ihor Charatin - Wszedł na murawę w 58. minucie. W 64. minucie uderzył mocno z dystansu, ale pewnie futbolówkę wyłapał golkiper Rakowa. Kilka minut później zdecydował się na strzał z pierwszej piłki, co się opłaciło. Pomocnik strzałem w dolny róg bramki pokonał Trelowskiego, tym samym zdobywając pierwsze swoje trafienie w barwach Legii. W doliczonym czasie gry znakomitym podaniem znalazł Emreliego, którego główkę obronił młody golkiper Rakowa. Zaprezentował się dobrze.

Ernest Muci - Na murawie pojawił się w 57. minucie. Uderzył po ziemi w 69. minucie, ale futbolówkę złapał Trelowski. W 82. minucie fantastycznym podaniem znalazł Rafaela Lopesa, który zmarnował genialną okazję. Kilka minut później zgubił piłkę w prosty sposób na własnej połowie, na szczęście Raków nie wykorzystał okazji na kontratak. Z pewnością była to przyzwoita zmiana.

Tomas Pekhart - Na boisko wszedł w 64. minucie. W 74. minucie piłka idealnie zmierzała na głowę Czecha, który... schylił się. Szkoda, bo miałby znakomitą okazję, aby doprowadzić do wyrównania. Powalczył i poszarpał, ale za wiele do gry nie wniósł.

Rafael Lopes - Na placu gry pojawił się w 71. minucie. W 82. minucie powinien strzelić gola. Lopes otrzymał piłkę i stanął oko w oko w golkiperem. Niestety, Portugalczyk zamiast oddać strzał, szukał podaniem Pekharta. Zdarzały mu się proste błędy, na które nie ma miejsca w momencie, gdy goni się wynik. Bardzo słabo wszedł w mecz, miał pomóc, a sporo zepsuł.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.