Patryk Sokołowski - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Patryk Sokołowski

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Tuż przed wznowieniem zimowych przygotowań do rundy wiosennej do Legii powrócił wychowanek Patryk Sokołowski. Trafił on do stołecznego zespołu po zakończeniu kontraktu z Piastem Gliwice. W pierwszym meczu w rundzie wiosennej Ekstraklasy trener Aleksandar Vuković zdecydował się postawić na pomocnika od pierwszej minuty. Postanowiliśmy bliżej się przyjrzeć jego występowi przeciwko Zagłębiu Lubin.

Obrona podczas dośrodkowań
Zacznijmy od stałych fragmentów gry dla przeciwników i zachowania obserwowanego przez nas gracza podczas nich. W pierwszych dziesięciu minutach meczu piłkarze trenera Piotra Stokowca wykonywali dwa rzuty rożne. Dało się przy nich zauważyć pewną prawidłowość w ustawieniu się Patryka Sokołowskiego, który najczęściej był pierwszym zawodnikiem ubezpieczającym krótki słupek. Zarówno w 5., jak i 7. minucie popisał się bardzo dobrą interwencją, wybijając dwukrotnie piłkę głową poza swoje pole karne. Tuż po wznowieniu gry w drugiej odsłonie, po dośrodkowaniu w szesnastkę, dobrze się ustawił i wybił piłkę poza obręb własnego pola karnego.

Ofensywne zapędy
Patryk Sokołowski to zdecydowanie inny gracz od Bartosza Slisza czy Andre Martinsa. Często pracuje mocno w defensywie, ale podłącza się także do akcji ofensywnych. W meczu z Zagłębiem nie było inaczej. W 10. minucie Portugalczyk Josué miękko zagrał do wbiegającego Kacpra Skibiciego, który zamiast podać do dobrze ustawionego w świetle bramki Sokołowskiego, wolał uderzyć w boczną siatkę. Koledzy z zespołu bardzo często szukali go w polu karnym rywala, tak było między innymi w 21. i 25. minucie. Za pierwszym razem podanie Bartosza Slisza zostało przecięte przez przeciwnika, a po chwili miękkie zagranie Mateusza Wieteski wybił zawodnik gospodarzy. W 46. minucie dobrze poradził sobie w środkowej strefie i próbował napędzić ofensywną akcję Legii, ale Mateusz Hołownia, który otrzymał od niego piłkę, zbyt mocno zagrywał do Pekharta. Jeszcze w 51. minucie Patryk Sokołowski otrzymał piłkę w polu karnym, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie rywale wybili futbolówkę.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Nerwowość
Obserwując poczynania 27-latka, mamy wrażenie, że z bardzo chciał się pokazać w pierwszym spotkaniu po powrocie na Łazienkowską. Często z tej zbytniej chęci powstawały błędy, głównie w rozegraniu. W 9. minucie wraz z Arturem Borucem popełnili błąd przy wyprowadzeniu piłki sprzed własnego pola karnego i ostatecznie dośrodkowanie jednego z graczy Zagłębia złapał kapitan Legii. W 17. minucie chciał wejść w drybling z rywalami, który niestety mu nie wyszedł i z kontrą ruszyli gospodarze. Na szczęście akcja została przerwana w środku boiska. Z każdą minutą było jednak coraz lepiej. W 40. minucie bardzo dobrze wrócił za kontrą i wślizgiem próbował ją przerwać, ale piłka niefortunnie po jego wybiciu trafiła pod nogi Patryka Szysza, którego powstrzymał Bartosz Slisz i wybił piłkę na rzut rożny. W 69. minucie przechwycił piłkę na 25. metrze od bramki Legii, zagrał do Macieja Rosołka, którego dośrodkowanie z lewej strony boiska zostało zablokowane. Jeszcze przed zejściem z boiska popełnił błąd w wyprowadzeniu piłki, ale szybko go naprawił i dobrze się ustawił przy dłuższej piłce zagranej przez gracza Zagłębia.

Patryk Sokołowski
Czas gry: 85 minut
Bramki: -
Strzały / celne: -
Faule: -
Faulowany: 3
Spalone: -
Straty piłki: 7
Odbiory / udane: 2 / 1 (50%)
Odzyskane piłki: 4
Podania celne: 36 / 23 (64%)
Podania kluczowe / celne: -
Podania przyjęte: 29
Pojedynki / wygrane: 13 / 6 (46%)
Pojedynki w powietrzu / wygrane: 1 / 0 (0%)
Pojedynki na ziemi / wygrane: 12 / 6 (50%)
Dryblingi / udane: 3 / 2 (67%)

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.