Patryk Kun - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Kun: Spotkanie nie dla ludzi o słabych nerwach

Mikołaj Ciura, źródło: Prawda Futbolu

- Ten mecz nie był dla ludzi o słabych nerwach. Uważam jednak, że był bardzo dobry. Od początku narzuciliśmy swój styl gry. Dostosowaliśmy się trochę do Austrii, bo wiedzieliśmy, że będą chcieli grać ostro i też tak podeszliśmy. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, strzeliliśmy ładne bramki, a potem niepotrzebnie daliśmy przeciwnikom tlen i było nerwowo w końcówce. Na szczęście to my wygrywamy i przechodzimy do następnej rundy - powiedział po meczu z Austrią Wiedeń Patryk Kun.



- Nie przypominam sobie, żebym grał kiedyś w tak szalonym meczu. Ale o to właśnie chodzi w piłce nożnej. Ten sport jest piękniejszy dzięki takim meczom. Chciałoby się wygrać od razu, lecz ewidentnie musiało się to skończyć tak, jak się skończyło.

- Najciężej było nam po bramce na 3-1. Za bardzo się cofnęliśmy i nie potrafiliśmy przenieść ciężaru gry na ich połowę. Dzięki temu Austria się napędzała z każdą akcją, również dzięki kibicom, i dała radę strzelić następne gole. Teraz możemy mówić, że za łatwo straciliśmy te trzy bramki, ale to jest wliczone w nasz styl. Nie da się grać przez cały mecz, zamykając rywali na własnej połowie. Musimy popracować nad aspektami defensywnymi, ale na szczęście to my strzeliliśmy dziś więcej.

- Wiedzieliśmy, że wiedeńczycy mają bezpośredni styl gry, są nastawieni na fazy przejściowe, grają długimi podaniami. Dziś również pokazali, że są w tym mocni. Byliśmy dobrze do tego przygotowani i potrafiliśmy odpowiedzieć w swoim stylu.

- Byliśmy źli po pierwszym spotkaniu w Warszawie. Wiedzieliśmy, że byliśmy lepszą drużyną, mieliśmy więcej sytuacji, a wynik był niekorzystny. Przegraliśmy w prosty sposób, Austriakom wszystko przychodziło za łatwo. Dziś chcieliśmy to odwrócić i dzięki pokazowi naszemu charakteru, udało się to. Nigdy nie może nam zabraknąć walki do końca. Mamy zdeterminowaną drużynę, wiemy o co gramy. Zawsze musimy wierzyć do końca. Błędy się będą zdarzać, to normalne. Najważniejsze, żeby się po nich pozbierać, podnieść i dalej próbować grać swoją grę.

- Skupiamy się teraz na najbliższym meczu z Koroną Kielce. Teraz on będzie najważniejszy. Potrzebujemy regeneracji, dobrej analizy i będziemy przygotowani. O to chodzi, żeby grać tych meczów jak najwięcej, tym bardziej w europejskich pucharach, bo je zapamiętujesz do końca życia.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.