Legia 2-1 Górnik
Strzałek za trzy punkty
W niedzielę Legia Warszawa w dramatycznych okolicznościach wygrała na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze, strzelając gola w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Autorem trafienia na wagę trzech punktów był Igor Strzałek. Wcześniej do siatki piłkę skierowali Tomas Pekhart i Sebastian Musiolik. Dla "Wojskowych" to piąta ligowa wygrana na własnym stadionie w tym sezonie.
Pierwszy kwadrans spotkania był bardzo intensywny. W 6. minucie gry po wrzutce z rzutu rożnego główkował Artur Jędrzejczyk, ale niestety nie udało mu się skierować piłki w światło bramki. Na całe szczęście za moment bardziej precyzyjny był już Tomas Pekhart! Czeski napastnik dostał podanie w polu karnym Górnika od Patryka Kuna, odwrócił się z piłką, i strzelając w kierunku dalszego słupka pokonał Daniela Bielicę. To był świetny początek w wykonaniu gospodarzy i wydawało się, że od tego momentu "Wojskowym" będzie się już grało tylko lepiej. Niestety, już w 12. minucie do remisu doprowadził Sebastian Musiolik. Napastnik Górnika wykorzystał prosty błąd Makany Baku, który podał futbolówkę wprost pod jego nogi. Po chwili Musiolik wpadł w szesnastkę legionistów i pewnie pokonał Kacpra Tobiasza.
Legia nadal starała się jednak atakować. W 18. minucie bliski szczęścia był Pekhart, któremu po akcji z Gualem zabrakło tego, co najważniejsze... celnego strzału. W 25. minucie niespodziewanie szansa dla Górnika. Na całe szczęście strzał Damiana Rasaka z nieprzygotowanej pozycji nie mógł się udać. Chwilę później jeszcze okazję miał Robert Dadok, który uderzył wyraźnie obok celu.
Dwa kwadranse po pierwszym gwizdku dobra akcja Legii. Po ładnym wyjściu Patryka Kuna do sytuacji doszedł Marc Gual. Hiszpan kopnął piłkę bardzo mocno, jednak zabrakło i jemu wówczas precyzji... Za moment było jeszcze bliżej szczęścia. Tym razem o krok od szczęścia był najpierw Yuri Ribeiro, a za moment Maciej Rosołek. Portugalczyk jednak strzelił niedokładnie, a z kolei próbę Rosołka świetnie wybronił Bielica. Wkrótce arbiter zadecydował o zakończeniu pierwszej połowy, która toczyła się raczej pod dyktando Legii, chociaż wynik nie do końca to odzwierciedlał.
fot. Mishka / Legionisci.com
Niedługo po przerwie swoje winy z pierwszej połowy mógł odkupić Baku. Pomocnik uderzył z prawej strony pola karnego, lecz niestety tylko trafił w poprzeczkę. Za moment odpowiedział już Górnik. Kamil Lukoszek wpadł w szesnastkę Legii, wycofał piłkę do nadbiegającego Daisukę Yokoty, jednak tym razem fantastyczną interwencją popisał się Tobiasz, ratując gospodarzy. Golkiper "Wojskowych" jeszcze lepiej spisał się w 60. minucie, gdy z najbliższej odległości instynktownie odbił uderzenie Musiolika. Zabrzanie pokazali, że na Łazienkowskiej nie interesował ich tego dnia remis - walczyli o pełną pulę.
Potem z dobrej strony pokazał się wprowadzony niewiele wcześniej Paweł Wszołek. Reprezentant Polski główkował po wrzutce ze skrzydła, lecz znowu na posterunku był golkiper Górnika. Wkrótce na boisku zobaczyliśmy takżę Ernesta Muciego, a więc niekwestionowaną gwiazdę ostatnich dni. Jego pojawienie się na murawie miało zmienić oblicze tego spotkania. Minuty jednak upływały, a wynik nie ulegał zmianie - zapowiadało się na pierwszą stratę punktów w tym sezonie na własnym boisku.
W 78. minucie do dobrej sytuacji doszedł Josue. Niestety w strzale Portugalczyka była siła, lecz zabrakło już dokładności. W samej końcówce ładna próba z daleka Muciego i piłka po rykoszecie wyszła tylko na rzut rożny. Kiedy wydawało się, że tego wieczoru na Łazienkowskiej zobaczymy remis, nadeszła 93. minuta. Wówczas na prawym skrzydle znalazł się Wszołek, płasko dośrodkował do nadbiegającego Igora Strzałka, a ten z siedmiu metrów nie dał żadnych szans bramkarzowi Górnika! Niebawem losy spotkania na dobre mógł przesądzić Baku, ale fatalnie zepsuł dobrze zapowiadającą się kontrę.
9. kolejka
#LEGGÓR
24409
24.09.2023
17:30
Asystent trenera: Inaki Astiz
Kierownik drużyny: Sebastian Wołowicz
Lekarz: Filip Latawiec
Masażyści: Bartosz Kot
Asystent trenera: Marcin Prasoł
Kierownik drużyny: Krzysztof Skutnik
Lekarz: Zbigniew Kwiatkowski
Masażyści: Bartłomiej Spałek
Główny: Szymon Marciniak
Asystent: Paweł Sokolnicki
Asystent: Krzysztof Nejman
Techniczny: Łukasz Karski
VAR: Tomasz Musiał
AVAR: Marek Arys