REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Pogonią

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com

W środę Legia Warszawa wygrała na wyjeździe z Pogonią Szczecin 4-3. Ponownie drużyna pokazała charakter i walkę do końca. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami, jakie przyznaliśmy warszawiakom.

Elitim - Na Kolumbijczyka warto poświęcić kilka linijek tekstu więcej. Wiele osób wiązało duże nadzieje z transferem Elitima. Często w takich przypadkach zawodnik gra słabiej, a następnie jest skreślany przez fanów. W tej sytuacji było inaczej. Poważny błąd w starciu z Austrią w Warszawie nie zdeprymował Elitima, wręcz przeciwnie, był dla niego tak ogromną motywacją, że w meczu wyjazdowym z "Fiołkami" zagrał na najwyższym poziomie. Utrzymywał tę dobrą grę, a w Szczecinie zaprezentował się bezbłędnie, nie bójmy się tego powiedzieć. Każdy jego ruch czy podanie było przemyślane oraz wykonane ze starannością. Wielokrotnie napędzał ataki warszawiaków, czy to na samym starcie meczu wypatrzył Muciego, czy później dośrodkował futbolówkę na głowę Pekharta, którego strzał obronił Cojocaru. W środku pola pracował bardzo ciężko, był w wielu miejscach na boisku. Ma luz, którym niekiedy obdarowani są piłkarze z Ameryki Południowej, co było widać, gdy fantastycznie przy linii bocznej zmylił Koutrisa. Grek się zdenerwował, sfaulował Kolumbijczyka, jednak po tym zajściu nie było żadnej złej krwi między zawodnikami. W 79. minucie odebrał piłkę, oddał strzał, miał nieco szczęścia, ale wpisał się na listę strzelców. To była genialna decyzja, nie ostatnia w środowy wieczór. W końcowych minutach spotkania doskonałym podaniem wypatrzył Kapuadiego, który strzałem głową zagwarantował prowadzenie legionistom. Po takim występie oraz kilku wcześniejszych wcale nie dziwi, że Jacek Zieliński w programie Liga+ Extra zastanawiał się, jakim cudem takiego zawodnika udało się sprowadzić do Warszawy.



Paweł Wszołek - Wszołek, jesteś wielki! Skrzydłowy prezentuje taką formę, że jego brak w pierwszym składzie na najbliższy mecz reprezentacji Polski będzie ogromnym zawodem. Trzy gole, dziesięć asyst w 15 spotkaniach tego sezonu - statystyki piłkarza Legii są nieziemskie. W Szczecinie zanotował asystę przy trafieniu Pekharta, wydaje się, że taką samą piłkę do Czecha zagrałby nawet z opaską na oczach. W 69. minucie sam pokonał golkipera Pogoni. Idealnie uderzył futbolówkę głową, tego nie dało się lepiej skończyć. Wydawało się, że Legia nieprędko znajdzie wahadłowego na poziomie Juranovicia, a jednak się udało.

Steve Kapuadi - Jeszcze przed pierwszym kwadransem w ostatniej chwili zablokował strzał Ulvestada. Dobrze ustawiał się w defensywie. Można mieć do niego zarzuty przy golu Koulourisa. Francuz zbyt biernie atakował Greka, następnie starał się zablokować strzał, ale nie wiedział, jak się do tego zabrać. Poza tą sytuacją, grał na bardzo wysokim poziomie. Dodatkowo w 85. minucie świetnym strzałem głową wpisał się na listę strzelców, czym zagwarantował legionistom trzy punkty. Cieszy jego dobra postawa w ostatnich spotkaniach, bo to bardzo pracowity zawodnik, z którego Legia może mieć sporo pożytku.

Bartosz Slisz - Od pierwszych minut grał bardzo dojrzale. Brał futbolówkę na siebie, wiedział, jak zachować się w każdej sytuacji, nawet tej wydawałoby się bez wyjścia. Swoją mądrą grę pokazywał na każdym kroku, między innymi wtedy, gdy górnym zagraniem odnalazł Wszołka, który spudłował. Wraz z Elitimem stworzyli świetny środek pola, który dla Pogoni był bardzo trudny do przejścia.

Yuri Ribeiro - Dobrze wszedł w mecz, bo nie minęła minuta, a zablokował dośrodkowanie jednego z rywali. W 28. minucie skutecznie stanął na drodze piłki po strzale Biczachczjana, lecz po chwili popełnił błąd. Portugalczyk łatwo zgubił futbolówkę na połowie rywala, a Pogoń wyprowadziła kontratak, po którym padła bramka. Był to jego jedyny "babol" podczas meczu w Szczecinie, gdyż później pokazywał się ze świetnej strony. Przede wszystkim Ribeiro dobrze czytał grę, wiedział, co będą robili jego przeciwnicy oraz jak skutecznie ich powstrzymać.

Patryk Kun - Z początku nie prezentował jakieś nadzwyczajnej dyspozycji. Był trochę niewidoczny, schowany. Dopiero gdy z boiska zszedł Jędrzejczyk, Kun odżył pełną gębą. Sporo biegał, starał się, po prostu się uaktywnił. W 69. minucie genialnym dośrodkowaniem znalazł Wszołka, który głową pokonał rumuńskiego golkipera. Ten gol mógł nieco przypominać współpracę Mladenovicia z Juranoviciem. Parze wahadłowych Legii życzymy, aby współpraca okazała się równie owocna. Zszedł z murawy w 77. minucie.

Tomas Pekhart - W 33. minucie pokazał swoją fantastyczną grę głową oraz ciąg na bramkę. Czech świetnym strzałem wpisał się na listę strzelców. W tej sytuacji defensywa Pogoni nie miała nic do powiedzenia. Po chwili ponownie strzelał, ale golkiper Pogoni stanął na wysokości zadania. Zszedł z murawy w 63. minucie, jednak wiedział, że swoje zadanie wykonał.

Kacper Tobiasz - Przy straconych golach nie popełnił większych błędów. Może nieco brakowało jego reakcji przy strzale Koulourisa, ale trzeba pamiętać, że Tobiasz był zasłonięty, a wszystko działo się bardzo dynamicznie. W 45. minucie popisał się świetną interwencją przy bardzo mocnym strzale Biczachczjana. Szczególnie po zmianie stron dwukrotnie stanął na wysokości zadania. Najpierw uratował zespół, gdy nierozważnie zachował się Josue, a chwilę później wybronił uderzenie głową.

Josue - Od początku grał na luzie, a gdy miał piłkę przy nodze, szukał ciekawych rozwiązań. Często otwierał kolegom drogę do bramki, ale ci tego nie wykorzystywali. Pierwszą połowę zagrał na wysokim poziomie, jednak tuż po zmianie stron wyglądał źle. Najpierw na pamięć, bardzo nieodpowiedzialnie podał futbolówkę do Tobiasza, który możliwe, że uratował kapitana przed sporą kompromitacją. Po chwili znów się pomylił, lecz wtedy miało to już swoje konsekwencje, Pogoń wyszła na prowadzenie. Później nieco zniknął, nie prezentował swojego futbolu. Opuścił boisko w 77. minucie. Pod jego nieobecność Elitim genialnie rozegrał rzut wolny, co pokazuje, że nie tylko Portugalczyk może wykonywać stałe fragmenty gry.

Ernest Muci - To nie był jego mecz. W 4. minucie otrzymał świetne podanie od Elitima. Albańczyk szukał zagraniem Wszołka, ale podanie mu nie wyszło. Kilka minut później sam oddał strzał, ale zbyt łatwy dla golkipera. Widać, że tego dnia nie był sobą. Takie mecze również będą mu się przytrafiać, bo pamiętajmy, że to wciąż młody zawodnik. Zszedł z boiska po pierwszej połowie.

Artur Jędrzejczyk - Czasami spowalniał grę warszawiaków. Nie notował wielu błędnych zagrań, ale po prostu pewne rzeczy powinien robić szybciej. W defensywie prezentował wysoki poziom, był pewny siebie. Jego występ zakończył się jeszcze przed końcem pierwszej połowy. Sędzia pokazał mu czerwoną kartkę po sprawdzeniu nagrania z jego starcia z Koulourisem. W naszej opinii stoper nie powinien wylecieć z murawy. Niestety, tak się stało.

Zmiennicy

Marco Burch - Na murawie pojawił się wraz z początkiem drugiej połowy. Pokazywał się jako zawodnik, który lubi oraz potrafi pograć futbolówką. W 71. minucie świetnie uprzedził Grosickiego. Tym wślizgiem zapewne uchronił Legię przed stratą gola. To było świetne i obiecujące wejście na murawę w wykonaniu Szwajcara.

Marc Gual - Wszedł na boisko w 63. minucie. Tuż po wbiegnięciu na plac gry miał dwie okazje, aby zdobyć bramkę, ale za każdym razem do szczęścia nieco brakowało. Przede wszystkim bardzo ciężko pracował, dlatego szkoda, że nie udało mu się wpisać na listę strzelców.

Gil Dias, Jurgen Celhaka, Maciej Rosołek - Grali za krótko, aby ocenić.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.